Damian Koppenhagen: Wygrane z Pogonią i Odrą to nie był przypadek (ROZMOWA)

Dwaj mężczyźni na boisku
Damian Koppenhagen, kapitan Dębu Sława - Przybyszów, po siedmiu kolejkach sezonu 2022/2023 ma na koncie pięć bramek
Stać nas na to, żebyśmy powalczyli z najlepszymi. I nie przypadkowo wygrać, ale postawić się – mówi Damian Koppenhagen, kapitan Dębu Sława – Przybyszów. To zespół, który w tydzień zakończył zwycięski marsz najpierw Pogoni Świebodzin, a następnie Odry Bytom Odrzański w piłkarskiej IV lidze.

Dąb Sława – Przybyszów nie najlepiej rozpoczął sezon, bo po pięciu kolejkach na koncie miał trzy porażki. Owszem, uległ silnym rywalom, i to na wyjeździe, ale przegrane musiały boleć – zwłaszcza 1:5 z Lubuszaninem Drezdenko. Nie ma jednak tego złego…

3 września Dąb na własnym boisku pokonał 4:1 Pogoń Świebodzin, która do tego momentu miała komplet punktów. A tydzień później na wyjeździe wygrał 4:3 z Odrą Bytom Odrzański, która przez sześć kolejek kroczyła od zwycięstwa do zwycięstwa. Tego dnia hitem w szatni była piosenka „Z tobą nie umiem wygrać”, przy której piłkarze Dębu świętują sukcesy, a nie „Buona sera”, czyli ulubiony utwór Odry.

Rozmowa z Damianem Koppenhagenem, kapitanem Dębu Sława – Przybyszów

„Z tobą nie umiem wygrać, (…) nie wiem, jak cię zatrzymać”… Z czym kojarzy się panu ta melodia?

Kojarzy mi się z dwoma ostatnimi meczami, bo to jest piosenka, która poszła w świat. Na początku zostawała z nami w szatni, ale widzę, że teraz już udostępniają to dalej. Tak, śpiewamy to po wygranych meczach.

Wiem, że w IV lidze każdy może wygrać z każdym. Ale Dąb w ciągu tygodnia pokonał dwa zespoły, które miały komplet zwycięstw, czyli Pogoń i Odrę. To nie może być przypadek.

Tak, myślę, że nie można tego nazwać przypadkiem. Na pewno były to ciężkie mecze, akurat oba wygraliśmy. W jednym i w drugim wynik mógł być różny, a skończyło się na naszych zwycięstwach, dlatego się cieszymy. Ale myślę, że gdybyśmy byli drużyną, która słabo sobie radzi, to też do tych zwycięstw by nie doszło. Ciężka praca zespołu, trenera – i udało się wywalczyć komplet z bardzo trudnymi rywalami.

Zwłaszcza pojedynek w Bytomiu Odrzańskim miał swoją dramaturgię. Ze stanu 0:2 wyciągnęliście na 3:2, Odra jeszcze wyrównała, ale ostatnie słowo należało do was, a decydująca bramka wpadła już w doliczonym czasie gry. Takie zwycięstwo musi smakować wyjątkowo.

To prawda. Jeśli przegrywa się 0:2 i jest to na boisku lidera i mocnego zespołu, to zawsze cieszy, kiedy się wyciąga tak trudny wynik na plus dla siebie. Bramka w ostatniej minucie to też dodatkowa dramaturgia… Myślę, że fajny mecz do oglądania dla kibiców, bo było prowadzenie jednej drużyny i drugiej, i remis prawie do końca, a później zwycięstwo. Supermecz! Cieszymy się, że akurat skończyło się to happy endem dla nas.

A czuł pan dodatkowy dreszczyk emocji? W Odrze gra pański brat Kacper. I brat nie strzelił bramki, a pan – owszem.

Jak się wchodzi na boisko, to już robi się swoje i żadnych dreszczy emocji, większych niż przed innym meczem, nie było. Chociaż w Odrze gra kilku chłopaków, którzy od nas odeszli. Wiadomo, że takie mecze traktuje się czasami inaczej. Myślę, że do tego podeszliśmy spokojnie, przynajmniej w szatni nie było żadnego wielkiego napięcia widać. Chcieliśmy wygrać: po pierwsze z liderem, bo każdy chciałby wygrywać z najlepszymi, a po drugie – po prostu kolejny mecz. I udało się.

Wśród trenerów i zawodników drużyn z IV ligi nie brakuje głosów, że Odra jest faworytem do awansu. Pan również tak uważa?

Myślę, że tak. Wydaje mi się, że to też nie był najlepszy mecz Odry, bo oglądałem ich kilka. To będzie mocny kandydat do awansu, na pewno będą walczyć. Graliśmy też z kilkoma zespołami, które są wysoko – i jeśli miałbym wskazać na dzisiaj, to może nie zdecydowanym, ale faworytem jednak jest Odra. To się może różnie potoczyć, bo zespoły z góry trzymają się blisko siebie na razie, także sam jestem ciekawy. Ale na pewno Odra będzie mocna i będzie walczyć o awans – jeśli chce, oczywiście, bo tego na 100 procent nie wiem.

A na co stać Dąb w tym sezonie?

Myślę, że z każdym kolejnym meczem będziemy wyglądać lepiej, bo też kilku nowych chłopaków dołączyło do nas pod koniec okresu przygotowawczego i zawsze potrzeba chwili, żeby zbudować drużynę z kilkoma nowymi osobami. Jak widać, stać nas na to, żebyśmy powalczyli z najlepszymi – i to też nie przypadkowo wygrać, ale postawić się. Myślę, że górna ósemka to jest to, na co spokojnie nas stać i chcielibyśmy się tam zadomowić. Czy wyżej – zobaczymy. Ciężko to w tej chwili oceniać, jest tu kilka naprawdę mocnych zespołów. I jak pan zauważył, każdy tutaj może wygrać z każdym.

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content