Jacek Frątczak: Szkoda XIV wyścigu w Lublinie… Falubaz? Cały stadion zamarł (WIDEO)

Mężczyzna w swetrze
Tor w Lublinie jest dosyć trudny, jeżeli chodzi o jego odszyfrowanie. Większość klubów miała tam kłopoty, szczególnie w drugiej fazie zawodów – wskazuje Jacek Frątczak
Nie zrzucałbym wszystkiego na plecy Szymona Woźniaka – zaznacza Jacek Frątczak po porażce Stali Gorzów w finale żużlowej ekstraligi. O przegranym przez Falubaz Zielona Góra finale I ligi nasz ekspert mówi tak: Sport w tym przypadku nakazuje oddanie chwały zwycięzcom.

To nie był udany weekend dla lubuskich zespołów żużlowych. Kibice, którzy czekali na powrót Falubazu Zielona Góra do ekstraligi i tytuł drużynowego mistrza Polski dla Stali Gorzów, są rozczarowani czy wręcz załamani. W sobotę (24 września) Falubaz nie odrobił 10-punktowej straty, a nazajutrz Stal nie obroniła 12-punktowej przewagi.

W końcówce nikt ze Stali nie miał perfekcyjnych ustawień

Stal, po zwycięstwie na własnym torze nad Motorem Lublin 51:39, w rewanżu musiała przywieźć 40 punktów, by sięgnąć po złoto. Po V wyścigu przegrywała tylko 14:16, ale w dalszej części zawodów rywale odjechali i skończyło się porażką 37:53.

– Tor w Lublinie jest dosyć trudny, jeżeli chodzi o jego odszyfrowanie. Większość klubów miała tam kłopoty, szczególnie w drugiej fazie zawodów – przypomina Jacek Frątczak. – Nawet jeżeli w pierwszej części te ustawienia funkcjonowały, to wygląda na to, że w momencie, kiedy tor się zaczyna wymiatać, zaczynają panować warunki, które trudno wyłapać. Po pierwsze – co do momentu, jeżeli chodzi o konieczność zmian; a po drugie – kierunku tych zmian. Wbrew pozorom tor twardy wcale nie oznacza, że motocyklowi potrzeba z automatu mniejszej mocy, bo gdyby to było takie proste, to każdy radziłby sobie tam znakomicie.

– Proszę zwrócić uwagę na to, w jaki sposób nawet Bartek Zmarzlik komunikował te informacje wewnątrz drużyny. Skoro dwa-trzy rozwiązania nie działają, to nie masz wyjścia – dysza 220 i spróbuj teraz tak. To znaczy, że na samym końcu perfekcyjnych ustawień nikt ze Stali nie miał – stwierdza nasz ekspert.

Winę za tak wysoką porażkę wziął na siebie Szymon Woźniak, który w Lublinie zdobył tylko dwa punkty w sześciu startach. W wyścigu XIV dobrze wyszedł spod taśmy, ale na drugim wirażu popełnił błąd, na prostej zderzył się z rywalem, a chwilę później upadł i został wykluczony. W powtórce Motor wygrał 5:1 i było po finale…

– Wydawało się, że Szymon Woźniak na play-offy zbudował adekwatną formę. To, co mnie u niego imponowało, to była jazda zdecydowana. I wydawało się, że przynajmniej to utrzyma. Liczyłem, że jest w stanie zapunktować na poziomie ośmiu-dziewięciu i przy matematycznych wyliczeniach powinno to dać złoty medal. Natomiast ja tak jednoznacznie nie zrzucałbym wszystkiego na plecy Szymona, aczkolwiek oczywiście zawiódł. Szkoda XIV wyścigu, bo mógł być, po słabym meczu, mimo wszystko jednym z ojców sukcesu. Rzeczywiście, niewiele zabrakło, drobny błąd… Ale w żużlu, niestety, tak jest. Stara zasada mówi, że jak wejdziesz w łuk, tak z niego wyjdziesz.

Nie pamiętam takiej ciszy w Zielonej Górze

Z kolei Falubaz w pierwszym meczu finału I ligi uległ na wyjeździe Wilkom Krosno 40:50. Przed rewanżem cel był jasny: 50 punktów daje przepustkę do ekstraligi. Niestety, skończyło się na zwycięstwie 49:41…

– Myślę, że musimy to rozpatrywać też w kategoriach dwumeczu. Pamiętajmy, że jednak przewaga Wilków została wygenerowana na torze w Krośnie – wskazuje Jacek Frątczak. – Ja też sygnalizowałem ten układ, w którym drużyna wyżej sklasyfikowana, czyli mająca mieć pewien przywilej – jedzie rewanż u siebie. Uważam, że akurat w tym przypadku najrozsądniejszym rozwiązaniem byłoby pozostawienie wyboru klubowi, w jakim układzie chciałby jechać.

Po finałowej porażce Falubazu pojawiły się zarzuty pod adresem sędziego Artura Kuśmierza, że swoimi decyzjami wypaczył wynik rewanżu i skrzywdził zespół z Zielonej Góry. Ba, wręcz odebrał awans! Czy pretensje były słuszne?

– Pamiętajmy, że po meczu działa jednak adrenalina. Marzenia, projekcja sukcesu pewnie miała miejsce… Nastąpiło rozczarowanie, i to ogromne. Zresztą, było to też widać dość symbolicznie po zachowaniu publiczności po XV biegu, kiedy praktycznie cały stadion zamarł. Ja nie pamiętam takiej ciszy w Zielonej Górze, to był szok dla wszystkich. To nie miało się tak skończyć… – podkreśla nasz ekspert. – Ale sport w tym przypadku nakazuje oddanie chwały zwycięzcom. W związku z tym myślę, że kontestowanie tego w taki sposób już absolutnie nie ma sensu. Wygrała w dwumeczu lepsza drużyna i to trzeba przyjąć jako fakt. Natomiast, oczywiście, kontrowersje były.

Obejrzyj całą rozmowę z Jackiem Frątczakiem, żużlowym menedżerem, ekspertem i komentatorem

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Bartosz Arłukowicz

Jest już lista KO na eurowybory!

Znamy listy Koalicji Obywatelskiej do europarlamentu. Bartosz Arłukowicz wystartuje z jedynką, z drugiego miejsca o mandat powalczy Elżbieta Anna Polak. Rada Krajowa Koalicji Obywatelskiej oficjalnie

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content