Drzonkowianka Racula w sobotę na własnym boisku przegrała z Victorią Szczaniec aż 0:5 w meczu beniaminków zielonogórskiej klasy okręgowej. Hat trickiem popisał się Dawid Ziółkowski, a przynajmniej trzy bramki obciążają konto Michała Grzegorczyka.
Beniaminkowie, którzy zmierzyli się w sobotę (8 października), mają odmienne cele w klasie okręgowej. Drzonkowianka Racula myśli o utrzymaniu, a Victoria Szczaniec odważnie spogląda w górne rejony tabeli, bo w niedalekiej przyszłości pewnie chciałaby awansować do IV ligi.
Dwie bramki Victorii w pierwszej połowie i trzy po przerwie
W sobotę w Starym Kisielinie ta różnica była aż nadto widoczna. Goście objęli prowadzenie w 18 minucie. Z lewej strony boiska, przy linii bocznej, Sebastian Bartkowiak znakomicie uwolnił się spod opieki dwóch rywali i zagrał do Dawida Ziółkowskiego. Ten popędził w stronę bramki i strzałem z bardzo ostrego kąta, w krótki róg, pokonał Michała Grzegorczyka. W 39 minucie Jędrzej Jakimowicz ładną główką podwyższył na 2:0, wykorzystując precyzyjne dośrodkowanie Marcina Wyckego z rzutu rożnego.
Po przerwie Victoria dołożyła jeszcze trzy gole, które obciążają konto Grzegorczyka. W 72 minucie Wycke zdecydował się na tzw. centrostrzał z okolic środkowej linii boiska i… piłka wpadła do siatki. Sześć minut później było już 4:0. Ziółkowski ładnie przymierzył z rzutu wolnego, ale na pewno nie było to uderzenie nie do obrony. Ten sam zawodnik w 88 minucie ustalił wynik spotkania, zupełnie zaskakując Grzegorczyka strzałem zza linii pola karnego.
Dawid Ziółkowski: W drugiej połowie przeciwnikowi zabrakło sił i wykorzystaliśmy to
– Plan był taki, że cały czas gramy wysoko, staramy się grać pressingiem, żeby przeciwnikowi nie dawać za dużo przestrzeni – zdradził Dawid Ziółkowski. – Pierwsza połowa była trochę chaotyczna, w drugiej przeciwnikowi trochę zabrakło sił i to wykorzystaliśmy. Mieliśmy dużo sytuacji, mogło się skończyć dużo wyżej. Druga połowa znacznie lepsza niż pierwsza i myślę, że to ona była bardziej pod nasze dyktando niż cały mecz.
Napastnik Victorii ustrzelił hat tricka, więc tym bardziej jest co świętować. – Będziemy świętować na pwano! – przyznał Ziółkowski. – Jestem bardzo szczęśliwy z tych trzech bramek. W końcu przełamanie. Kilka meczów, niestety, bez bramek, nie mogłem się wstrzelić. I przyszło dzisiaj – fajnie, cieszę się.
Tomasz Sroczyński: Zapominamy o tym meczu, już myślimy o następnym
– Mogło być lepiej – ocenił Tomasz Sroczyński, grający prezes Drzonkowianki. – Początek był obiecujący, chociaż dzisiaj nie byliśmy w pełnym składzie. Trochę osób nie było z przyczyn losowych, trochę kontuzji i niestety, musieliśmy grać “gołą” jedenastką. Widać było w drugiej połowie, że Konrad [Malinowski – red.] już nie biegał, tylko chodził w ataku, więc graliśmy w dziesiątkę.
– Trochę głupich strat, mogło być zdecydowanie lepiej – analizował prezes Sroczyński. – Po przerwie chcieliśmy odrobić te dwie bramki, które straciliśmy przypadkowo. Po stratach, rzut rożny, niewykryty zawodnik strzela bardzo ładną bramkę z głowy… Zapominamy o tym meczu, już myślimy o następnym. Trzeba zbierać punkty, żeby się utrzymać w klasie okręgowej.
Fotogaleria z meczu Drzonkowianka Racula – Victoria Szczaniec