Gościem LCI jest przedsiębiorca z branży gastronomicznej i hotelarskiej z Gorzowa Wlkp. Hubert Harasimowicz. Komentuje obecną sytuację w branży związaną z podwyżkami cen. – Nasi dostawcy nie są w stanie przewidzieć kosztów na miesiąc do przodu. Prognozują nam ceny maksymalnie na trzy dni do przodu, jak tu planować budżet? – pyta gość LCI i podkreśla, że w podobnej sytuacji jest większość lokali.
Najpierw lockdown z powodu pandemii, teraz wzrost kosztów utrzymania i produktów o 150% – 200% procent. Z takimi problemami w ostatnich latach borykają się restauratorzy, a co wykazali posłowie Koalicji Obywatelskiej wspólnie z Instytutem Obywatelskim, którzy we wrześniu zorganizowali duże spotkanie z przedsiębiorcami i konferencję w tej sprawie. Jak wykazali nawet 78% małych i średnich firm z branży gastronomicznej ma problemy z utrzymaniem się na rynku. Chodzi o wysokie raty zaciągniętych kredytów, wzrost kosztów utrzymania pracowników, wzrost kosztów produktów i usług. -Niektórzy przedsiębiorcy dopiero co pozbierali się po pandemii, gdzie musieli zwinąć działalność lub przejść na usługi dowozu do klienta. Wielu z nich gdyby nie pomoc samorządowych programów pomocowych, nie dałaby rady. Znam takie przypadku, że z powodu wzrostu rat kredytów, ludzie wyprzedają sprzęt, żeby je spłacić – mówi przedsiębiorca prowadzący duży lokal hotelarsko – gastronomiczny w Gorzowie Wlkp. Hubert Harasimowicz. – Te podwyżki dobijają branżę. Począwszy od kosztów dostawy produktów, gdzie wzrosło paliwo, po same produkty. Koszty pracownicze też poszły do góry, bo przecież pracownicy też mają kredyty, rodziny i chcą więcej zarabiać. Na koniec jest klient, który niestety musi więcej za ten posiłek zapłacić. To jednak nie może się na nim odbijać w nieskończoność. Ostatecznie klienci też zaczną wybierać, na co ich stać i zrezygnują z jedzenia w restauracji – mówi Hubert Harasimowicz.
W obecnej sytuacji trudno firmom zaplanować przyszłoroczny budżet. – Koszty usług inne firmy wyceniają nam jedynie na trzy dni do przodu, bo co będzie dalej, tego nikt nie może przewidzieć. Proponowane przez rząd rozwiązania są wymyślane na prędce. Brakuje dialogu z osobami, których to najbardziej dotyczy, ze środowiskiem z tej branży – mówi H.Harasimowicz. Przedsiębiorcy z branży gastronomicznej wskazują, że najważniejsze są obecnie regulacje dotyczące im.in. podatku VAT od towarów i usług, a także sposób rozliczania się z fiskusem. Zmiany podatkowe wprowadzone od nowego roku do dzisiaj odbijają się małym i średnim firmom w Polsce czkawką.
Byłego komendanta wojewódzkiego PSP w Gorzowie Wlkp. i członka oddziału wojewódzkiego OSP w lubuskiem pytamy także o zagrożenie braku wypłaty środków unijnych dla regionów z związku z problemem nie przestrzegania przez Polskę zasad praworządności. – Dla mnie jest to niewyobrażalne, gdyby ten strumień pieniędzy miał nie przejść przez Polskę. Pamiętam, jak ochoczo druhowie OSP pomagali w referendum przedakcesyjnym. Nadal większość Polaków chce zostać w Unii Europejskiej. Gdyby spojrzeć na wozy strażackie i remizy w polskich gminach, w większości zostały doposażone dzięki funduszom europejskim. To ważne wsparcie. Unia to jednak nie tylko pieniądze, my też do wspólnego budżetu płacimy. Są to wartości, które opierają się na solidarności i sprawiedliwości, a przede wszystkim, przestrzeganiu europejskiego prawa – mówi H.Harasimowicz.