Zakola i meandry. Nasz prosty przyjaciel (FELIETON)

Mężczyzna przy stoliku
Pan Bogdan dawno się tak nie obśmiał, jak po ostatnich tekstach prezesa Jarosława Kaczyńskiego – pisze Andrzej Flügel
Sławomir Mrożek w jednym z opowiadań ludzi niedotkniętych wiedzą witał słowami: „Mój prosty przyjacielu!” albo „Mój nieskomplikowany kolego!” – pisze Andrzej Flügel w felietonie „Zakola i meandry”.

Pan Bogdan dawno się tak nie obśmiał, jak po ostatnich tekstach prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Człowiek rządzący Polską gada straszne, wręcz dramatyczne głupoty. Gdyby coś takiego wygłaszał jakiś prosty obywatel gdzieś w barze i po kilku browarach, można by tylko wzruszyć ramionami i uznać, że bredzi i niech sobie gada, jeśli ma podobnych do siebie słuchaczy. Tyle że to mówi prezes partii rządzącej, gość, od którego w naszym kraju niemal wszystko zależy!

Przecież kawałek o kobietach, które do 25 lat życia zamiast rodzić dzieci piją alkohol, a przecież paniom wystarczą dwa lata, żeby wpaść w alkoholizm, jest rodem z jakiegoś spotkania dziwaków, ludzi odrealnionych, mających średni kontakt z rzeczywistością albo niemających go już zupełnie, gdzieś we wspomnianym barze albo podobnym miejscu.

Oczywiście, tak jak za komuny o milicjantach albo o sekretarzach partii, zaraz pojawiły się dowcipy, a z racji innych, nowoczesnych czasów – memy. Panu Bogdanowi najbardziej podobał się ten, żeby wprowadzić zakaz sprzedaży alkoholu kobietom do lat 25, chyba że przedstawią zaświadczenie, że mają już dzieci. Jeśli tak, to niech kupują i piją.

Co ciekawe, akolici prezesa, mimo iż nie trzeba być specjalnie rozgarniętym, żeby zakwalifikować jego „opowieści dziwnej treści” do zwyczajnych głupot, usiłują je tłumaczyć, szukając, tak jak pewien profesor, doradca prezydenta, w czasie audycji telewizyjnej, „racjonalnego jądra”.

Pan Bogdan, kiedy wszystko to oglądał, przypomniał sobie pewnego gościa, z którym kiedyś pracował. Ten na przykład całkiem poważnie twierdził, że ziemia nie może być okrągła, bo ci z drugiej strony kuli zwyczajnie by pospadali! Był odporny na wszelkie argumenty i uważał, że zgodnie z jego własną logiką tak właśnie musi być. Tyle że mówił to człowiek niewykształcony, prosty i niedotknięty jakąś głębszą myślą, aczkolwiek w swej prostocie nawet całkiem sympatyczny. Pan Bogdan, kiedy go słuchał, zawsze cytował mistrza Sławomira Mrożka, który w jednym z opowiadań ludzi niedotkniętych wiedzą witał słowami: „Mój prosty przyjacielu!” albo „Mój nieskomplikowany kolego!”.

Jak więc się odnieść do głupot wygadywanych przez prezesa, który nie jest ani prosty, ani nieskomplikowany? No jak?

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content