Polska – Argentyna 0:2. Jesteśmy w 1/8 finału mundialu w Katarze!

Uśmiechnięty mężczyzna
Grzegorz Krychowiak w każdym meczu Polaków na mundialu w Katarze pojawiał się w wyjściowym składzie Fot. Łączy Nas Piłka/Facebook
Olbrzymi kamień, głaz spadł w środę z serc kibiców. Polska przegrała z Argentyną, Meksyk pokonał Arabię Saudyjską. Już liczyliśmy żółte kartki… Ale koniec końców Biało-Czerwoni awansowali do 1/8 finału mundialu w Katarze!

Polska – Argentyna 0:2 (0:0)

Bramki: Mac Allister (46), Alvarez (68).

W środę (30 listopada) Polska rozpoczęła w składzie: Wojciech SzczęsnyMatty Cash, Kamil Glik, Jakub Kiwior, Bartosz BereszyńskiPiotr Zieliński, Grzegorz Krychowiak, Krystian Bielik, Karol Świderski, Przemysław FrankowskiRobert Lewandowski. To oznaczało jedną zmianę w porównaniu ze zwycięskim meczem z Arabią Saudyjską (relację znajdziesz TUTAJ). Świderski zastąpił Arkadiusza Milika.

Po dwóch kolejkach spotkań sytuacja w grupie C wyglądała tak, że remis gwarantował Biało-Czerwonym awans do 1/8 finału. A zwycięstwo zapewniało nam wyjście z pierwszego miejsca. Nawet porażka nie musiała oznaczać odpadnięcia z turnieju, ale w takim przypadku musielibyśmy drżeć o wynik pojedynku Arabia Saudyjska – Meksyk. O możliwych scenariuszach pisaliśmy TUTAJ.

Wojciech Szczęsny – Argentyna do przerwy 0:0

W pierwszej połowie Polska skutecznie się broniła, choć dostaliśmy kilka sygnałów ostrzegawczych w postaci groźnych akcji i strzałów. Szczęścia próbowali: Lionel Messi, Marcos Acunia czy wreszcie Angel Di Maria bezpośrednio z rzutu rożnego.

Później jednak sędzia Danny Makkelie z Holandii popełnił fatalny błąd. W 36 minucie Szczęsny interweniował w polu bramkowym i w ostatniej fazie – już po wybiciu piłki – dotknął rękawicą twarzy Messiego. Arbiter po sygnale od kolegów z VAR i obejrzeniu powtórek podyktował rzut karny. I powiedzmy sobie otwarcie: bardziej kontrowersyjnej czy wręcz niedorzecznej decyzji na mundialu w Katarze nie było. Ale to nieważne, bo Szczęsny obronił strzał Messiego, prawą ręką odbijając piłkę na rzut rożny! Coś nieprawdopodobnego… Sprawiedliwości stało się zadość.

Choć pewnie kibice doskonale to wiedzą, przypomnijmy, że Szczęsny nie dał się pokonać z rzutu karnego także w poprzednim meczu z Arabią Saudyjską.

W 68 minucie zaczynamy liczyć żółte kartki…

Po przerwie na boisku pojawili się: Jakub Kamiński za Frankowskiego i Michał Skóraś za Świderskiego. Niestety, w 46 minucie, po pierwszej akcji w drugiej połowie Argentyńczycy objęli prowadzenie. Z prawego skrzydła dośrodkował Nahuel Molina, a Alexis Mac Allister, choć nie trafił czysto w piłkę, płaskim uderzeniem pokonał Szczęsnego.

Tymczasem coraz bardziej niepokojące informacje dochodziły ze stadionu, na którym Meksyk w 52 minucie prowadził z Arabią Saudyjską już 2:0. Robiło się gorąco, bo gdyby Meksyk zdobył jeszcze jedną bramkę, odesłałby nas do domu. Gdyby z kolei Biało-Czerwoni stracili drugiego gola, wtedy o tym, kto wyjdzie z grupy, decydowałaby klasyfikacja fair play, czyli liczba czerwonych i żółtych kartek.

I w 68 minucie stało się – Julian Alvarez pięknym strzałem z około 12 metrów podwyższył na 2:0 dla Argentyny. Mimo to jeszcze mogliśmy odetchnąć z ulgą, bo na koncie mieliśmy tylko cztery żółte kartki, a Meksykanie aż siedem… Ale w 78 minucie Krychowiak podbił stawkę, łapiąc kolejną kartkę.

W 87 minucie Meksyk strzelił trzecią bramkę. I co?! Ze spalonego… Tymczasem w 90+5 minucie gola zdobyła Arabia Saudyjska. To oznaczało ponad wszelką wątpliwość, że wyszliśmy z grupy. Mieliśmy jednak furę szczęścia. W 1/8 finału zagramy z Francją.

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content