Dlaczego polski rząd nie chce, by niemieckie baterie Patriot chroniły naszą przestrzeń powietrzną przed możliwymi, kolejnymi rakietami? Czy jest to element gry politycznej ze strony PiS? Czy opozycja ma rację, gdy mówi, że rezygnacja z tej propozycji jest zdradą stanu? Gościem LCI był prof. Jarosław Macała z Instytutu Nauk o Polityce i Administracji UZ.
Gość Rozmowy Dnia Lubuskiego Centrum Informacyjnego podkreślał, że nie da się w racjonalny sposób wytłumaczyć całego zamieszania, które trwa wokół oferty Niemców ws. przekazania Polsce baterii Patriot. Wskazywał jednak, że może być to racjonalne dla Prawa i Sprawiedliwości z punktu widzenia kampanii wyborczej.
-Zależy jaką perspektywę przyjmiemy. Z perspektywy państwa i jego bezpieczeństwa jest to postępowanie, które trudno uznać za racjonalne. Natomiast jeżeli przyjmiemy perspektywę partii rządzącej jest to postępowanie absolutnie racjonalne. Jeżeli jednym z motywów przewodnich, a wszystko na to wskazuje, nadchodzącej kampanii wyborczej będą różne uszczypliwości bądź złośliwości wobec Niemiec, mniej lub bardziej natężone, to w takiej sytuacji prosta deklaracja, że je przyjmujemy i prosimy o rozmieszczenie ich na naszym terytorium przy wschodniej granicy to jest taka deklaracja, która taką narrację w dużej mierze powtarza – mówił.
Profesor Macała zwracał przede wszystkim uwagę na fakt, że Polska sama nie ma możliwości obrony przeciwrakietowej na szeroką skalę, więc powinna korzystać ze wszystkich ofert, które padają ze strony sojuszników w NATO.
-Myślę, że nie ma takiego specjalisty od wojska w Polsce, który powie, że Polska dysponuje takimi środkami obrony powietrznej. Ich prostu nie ma. W tym sensie tego rodzaju kontredanse, wypowiedzi, muszą budzić zaniepokojenie, jeżeli chodzi o stawkę. To znaczy, jeżeli rządzący w imię własnych interesów, bo to są ich interesy wyborcze i polityczne, posuwają się do takich kroków, gdy ktoś nam ofiaruje dwie baterie Patriotów, żeby strzegły nieba nad Polską, a my z tego nie korzystamy… Dodatkowo wokół tego zaczyna się jakaś dziwna atmosfera, w której moim zdaniem chodzi po prostu o to, żeby Niemcy sami z tego zrezygnowali.
Cała rozmowa:
