Zastal Zielona Góra w niedzielnym meczu prowadził tyko raz – 2:0. Ale na początku czwartej kwarty wyrównał na 64:64. Później jednak na parkiecie rządził już Śląsk Wrocław, który w tym sezonie jest niepokonany w ekstraklasie koszykarzy.
Śląsk Wrocław – Enea Zastal BC Zielona Góra 85:78 (23:17, 23:20, 16:22, 23:19)
Śląsk: Martin 25 (8/12 za dwa, 5 asyst, 5 strat), Dziewa 14 (4/6 za dwa, 8 zbiórek), Nizioł 14 (2/2 za trzy, 8 zbiórek), Ramljak 14 (1×3, 7 zbiórek), Gołębiowski 0 oraz Tomczak 4, Bibbs 8 (1×3), Justice 3, , Kolenda 2, Parakhouski 1.
Enea Zastal BC: Żołnierewicz 16 (8/10 za dwa, 5 asyst), Alford 14 (4×3), Hadzibegovic 12 (1×3, 7 zbiórek), Zecevic 6 (1×3, 6 zbiórek), Brewton 3 (5 fauli) oraz Kutlesic 15 (4/5 za dwa, 2/3 za trzy), Kowalczyk 7 (2/3 za trzy), S. Wójcik 3, J. Wójcik 2.
Zastal prowadził przez około 10 sekund
Noworocznej porażki Zastalu należało się spodziewać, bo Śląsk na razie jest poza zasięgiem wszystkich rywali. Spotkanie zaczęło się od punktów Alena Hadzibegovica – było to pierwsze i jedyne prowadzenie zielonogórzan. Trwało około 10 sekund… Później wrocławianie odskoczyli na 10:2. Dwucyfrową przewagę zbudowali w drugiej kwarcie – 29:17 i 46:32, ale nasi nie pękli.
W statystykach indywidualnych na półmetku wśród gości dobrze wyglądali: Dusan Kutlesic (11 punktów, 4/5 z gry) i Przemysław Żołnierewicz (10 punktów, 5/6 za dwa). A po drugiej stronie Jeremiah Martin (14 punktów, 4/5 za dwa, 3 zbiórki). Zespołowo zaś Zastal miał nie najlepszą skuteczność rzutów z gry: 15/34 (44 proc.) – Śląsk 16/26 (61 proc.). Słabszy był także w zbiórkach: 12 (4 w ataku) – 17 (1 w ataku), asystach: 7 – 12. Ponadto bardzo rzadko stawał na linii rzutów wolnych: 3/6 (50 proc.) – 11/13 (84 proc.).
Zastal spudłował połowę rzutów wolnych
Ale statystyki na bok, bo w trzeciej kwarcie goście machnęli cztery trójki i podgonili na 62:59. A mogło być jeszcze lepiej, gdyby przy tym wyniku Hadzibegovic nie spudłował obu rzutów wolnych… Tymczasem w decydującej ćwiartce, po trójce Aleksandara Zecevica i dwójce Kareema Brewtona, mieliśmy remis 64:64. Na więcej jednak Śląsk nam nie pozwolił, odskakując na 78:66, a później na 84:71.
Wrocławianie wygrali, choć w całym meczy trafili tylko cztery trójki – my dziesięć. Mieli natomiast dużo więcej zbiórek: 35 (6 w ataku) – 25 (9 w ataku). No i zdecydowanie zbyt często stawali na linii rzutów wolnych: 27/38 (71 proc.) – 8/16 (50 proc.). Inna sprawa, że skuteczność zielonogórzan w tym elemencie była wręcz skandaliczna. Podobnie jak celność rzutów z gry Brewtona – 1/5 (20 proc.) czy Zecevica – 2/9 (22,2 proc.).