Wiktor Skowron: Jestem spokojny, że Pogoń sobie poradzi (ROZMOWA)

Trzech mężczyzn, dwóch trzyma sportowe koszulki
Prezes Wiktor Skowron (w środku) w towarzystwie Andrzeja Puchacza - legendy Pogoni Świebodzin i jego syna Tymoteusza - reprezentanta Polski Fot. Pogoń Świebodzin/Facebook
Nie chcielibyśmy rezygnować z zawodników, którzy są naszymi wychowankami. Ale jeśli chodzi o kwestie finansowe, nie jesteśmy w stanie rywalizować z klubami, które będą oferowały bardzo duże pieniądze – mówi Wiktor Skowron, prezes Pogoni Świebodzin. W składzie IV-ligowca zajdą spore zmiany.

Z Pogoni odchodzą: Mateusz Świtała, Patryk Podwyszyński, Adrian Orkisz, a za chwilę może się okazać, że także Radosław Pietrzak.

Nie wymienił pan jeszcze Arkadiusza Krasuckiego i Patryka Grzegolca… Jeśli chodzi o Patryka Podwyszyńskiego i Adriana Orkisza, to już jest kwestia wieku. Patryk mówił, że nie zawsze fizycznie na IV ligę „dojeżdża” i chce jeszcze amatorsko pograć w niższej lidze. Adrian w tym roku będzie kończył 35 lat, więc to też jest zrozumiałe. Jesteśmy im bardzo wdzięczni za te wszystkie lata, które spędzili w naszym klubie i ile serca dla niego zostawili. Arek Krasucki to zawodnik, którego wzięliśmy z niższej ligi, dostał tutaj szansę. Podjął próbę, niestety, nie wszystko poszło po jego myśli. Natomiast jest zadowolony, mówi, że sam widzi ogromny progres, jaki zrobił pod okiem trenera Macieja Góreckiego. Jeśli chodzi o Patryka Grzegolca, to było wypożyczenie młodego chłopaka z Medyka Cibórz. Też dostał szansę, ale nie wykorzystał jej kompletnie. Chociaż piłkarsko potencjał jak najbardziej miał, to dyscyplinarnie „nie dojechał” na poziom IV-ligowy.

Najbardziej spektakularny transfer i największe osłabienie to odejście Mateusza Świtały do Victorii Szczaniec.

To na pewno. Nie ma co ukrywać, że to raczej nie względy sportowe o tym decydują, a finansowe. Nas, całe środowisko sportowe w Świebodzinie, dotknęły cięcia dotacji z budżetu gminy. Zdajemy sobie sprawę, że wszyscy tutaj będziemy się z podobnymi problemami zmagać. Mateusz dostał dużo atrakcyjniejszą ofertę ze Szczańca i postanowił z niej skorzystać. Na pewno nie jest to awans czy wyzwanie sportowe w jego przypadku, bo prezes Victorii mówi wprost, że nie myślą w tym sezonie o awansie do IV ligi. Można więc powiedzieć, że Mateusza Świtały raczej nie przekonał projekt sportowy, a kwestie finansowe.

No i podejrzewam, że to samo będzie dotyczyć Radka Pietrzaka, który nie chce kontynuować gry w Świebodzinie. Natomiast jedna rzecz jest ważna: nie chcielibyśmy rezygnować z zawodników, którzy są naszymi wychowankami. Bardzo byśmy chcieli, żeby oni grali w domu. Ale jeśli chodzi o kwestie finansowe, nie jesteśmy w stanie rywalizować z klubami, które będą oferowały bardzo duże pieniądze.

Mam wrażenie, że ma pan żal do Mateusza Świtały, że wybrał ofertę korzystniejszą finansowo. Tymczasem w każdej dziedzinie życia, nie tylko w sporcie, dziś zwykle jest tak, że pracuje się tam, gdzie więcej płacą.

Trochę żalu jest, ale też się na siebie nie obrażamy. Spotkaliśmy się jeszcze w środę na pogawędkę, podaliśmy sobie rękę i na pewno nie będziemy do siebie jakoś negatywnie nastawieni. Sport amatorski to jednak nie jest praca zawodowa i pewne kwestie sentymentalne są dla nas jako zarządu czy dla kibiców ważne. Podkreślam raz jeszcze, że my jako zarząd bardzo chcemy oglądać wychowanków Pogoni, jak grają w naszych koszulkach.

Mateusz był wicekapitanem zespołu. Przez miesiące, kiedy Michał Hajdasz leczył kontuzję, Mateusz grał z opaską na ramieniu. Kiedy zaczęły się kłopoty finansowe, i to niezbyt zależne od nas, to właśnie głównie na takich zawodników się liczy, że zostaną ze swoim zespołem. I że to oni pociągną resztę. Tak się właśnie budują klubowe legendy, do których wierzyłem, że Mateusz z czasem dołączy. Mimo wszystko wiem, że Mateusz docenia pracę, jaką wykonujemy w klubie, a my też doceniamy to, ile zrobił dla nas na boisku i naprawdę szczerze życzę mu wielu zdobytych bramek w nowym klubie.

Co dalej?

Duża nadzieja jest na pewno w naszych chłopakach z grup juniora młodszego i trampkarza trenerów Piotrka Cenina i Maćka Mikołajewskiego. W przyszłym tygodniu zagrają sparing pomiędzy sobą, a trener Maciej Górecki będzie wyławiał najbardziej utalentowanych i chciał ich włączyć do kadry pierwszej drużyny na wiosnę. Miejmy nadzieję, że jak najszybciej ci chłopcy dadzą radę swoimi umiejętnościami i rozumieniem gry dojść do poziomu IV ligi. Nie mówię, żeby mieli z marszu stać się jakimiś gwiazdami zespołu, ale żeby byli wartościowymi zmiennikami. Jeśli tak będzie, to nastąpi zmiana pokoleniowa i miejmy nadzieję, że nasi wychowankowie znowu wskoczą do grania. Oczywiście, tymczasowo będziemy musieli się posiłkować zawodnikami spoza Świebodzina, bo też nie możemy zrobić zbyt dużej przepaści jakościowej.

Prezes Wiktor Skowron (z lewej) i Kamil Łanka, czyli raper “Lanek”, który… gra w Pogoni II Świebodzin w klasie A Fot. Pogoń Świebodzin/Facebook

Macie kandydatów na załatanie tych dziur? Nie oszukujmy się, juniorzy młodsi czy trampkarze nie są w stanie tego uciągnąć, a kibice pewnie mają powody do niepokoju.

Trzeba też zwrócić uwagę na jedną rzecz – że jednak kadra naszego zespołu seniorskiego w rundzie jesiennej liczyła 25 osób. W sytuacji, kiedy ubywa nam sześciu zawodników, nadal mamy 19. To nie jest jeszcze jakiś dramat, żeby ci piłkarze nie byli w stanie udźwignąć ciężaru gry. Dodatkowo mamy jeszcze zespół rezerw z kolejną dwudziestką zawodników, gdzie też jest kilku wartościowych graczy. Ale trener Maciej Górecki już zaczyna działać, aby tu jeszcze jednego czy dwóch piłkarzy sprowadzić. Dziś o konkretach nie będę mówił, bo to jednak także kwestia testów, sparingów. Znając trenera Macieja Góreckiego i jego wiedzę, jakie bogactwo ma województwo lubuskie, jeśli chodzi o zawodników na poziom IV-ligowy, to jestem spokojny, że kogoś sensownego sprowadzi. I ta jakość nie będzie wcale aż tak zaburzona, jakby się mogło wydawać.

Wyobraża pan sobie rundę wiosenną? O spadku czy walce o utrzymanie nie mówimy, bo Pogoń jesienią zgarnęła 27 punktów. Ale jeśli przyjdzie seria porażek, to atmosfera będzie coraz bardziej napięta.

Nie czuję strasznych powodów do niepokoju ze względu na to, że mamy bardzo dobrego szkoleniowca, który wykonał świetną pracę jesienią. Teraz ją kontynuuje, zimą będzie wprowadzał pewne zmiany w modelu gry. Myślę, że w dalszym ciągu mamy jednak dużo wartościowych zawodników, więc nie powinno być dramatu. Na pozycjach Mateusza Świtały i Patryka Podwyszyńskiego jest pięciu chłopaków. Jeśli trener jeszcze sprowadzi jednego-dwóch wartościowych piłkarzy, to jestem spokojny, że ten zespół sobie poradzi.

Co z nieco dalszą przyszłością? Gminna dotacja została uszczuplona na cały rok, a latem rozpocznie się kolejny sezon. W przerwie może nastąpić kolejny „rozbiór” Pogoni.

Na pewno jest problem finansowy i tego nie da się ukryć. Chociaż był moment zwątpienia, nie zamierzamy się poddawać, siedzieć z założonymi rękoma i czekać, aż ktoś nam te pieniądze z kapelusza wyciągnie. Pracujemy nad tym, aby te finanse pozyskiwać, natomiast w wielu przypadkach są to procesy i odpowiedzi poznamy dopiero za miesiąc czy dwa. Jeśli wszystko będzie szło po naszej myśli, to może się okazać, że przyszły sezon wcale nie będzie taki dramatyczny. Rozmawiałem z burmistrzem Tomkiem Sielickim i wiem, że jeśli tylko będą jakieś wolne środki, żeby poprawić kondycję klubów sportowych w naszej gminie, to na pewno tak będzie. Ale to kwestia miesięcy, wszystko wymaga czasu. Wierzę, że jakoś się pozbieramy.

Pozostaje trzymać kciuki, bo bardzo źle by się stało, gdyby taka marka jak Pogoń popadła w jeszcze większe kłopoty niż te, o których rozmawiamy.

Tak czy siak kłopot jest. Dojdą nam jeszcze opłaty za sale gimnastyczne w szkołach podstawowych przy szkoleniu dzieci… Cieszymy się jednak z innych elementów. Chociażby z tego, że powolutku poprawia się infrastruktura na naszym stadionie. To też będzie pomagało rozwojowi naszej piłki i prowadzeniu szkolenia. Miejmy nadzieję, że będzie także przychylność lokalnych przedsiębiorców, aby nas wesprzeć i zainwestować parę złotych w piłkę. Wierzę, że ten rok nie będzie tak straszny, jak się na początku maluje.

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Konferencja ws dofinansowania klubów sportowych

Sport ma jednoczyć!

Sport ma łączyć, nie – dzielić. O transparentnym dofinansowaniu miejskich klubów sportowych, równym i bezstronnym, mówiono dzisiaj na konferencji prasowej, która odbywała się na stadionie

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content