Pałac w Przełazach stylizowany jest na zamek, a dzięki położeniu nad brzegiem jeziora Niesłysz prezentuje się bajkowo, co widać zwłaszcza na fotografiach z powietrza. Sławę zdobył u progu XX wieku, gdy stał się siedzibą jednego z najznamienitszych europejskich rodów książąt Castell. Pod jego dachem nocowało wielu Lubuszan.
Za sprawą szczodrych nadań Henryka Brodatego od XIII wieku nad jeziorem Niesłyszm gospodarzyli cystersi z klasztoru w Trzebnicy. Później majątek przechodził z rąk do rąk, od junkra von Horne, przez m.in. dowódcę cesarskich wojsk Franza von Kniegge i barona Dankelman, ród von Kalckreuth, Erazma von Schenkendorff, po Fryderyka von Rabenau. Jednak prawdziwą karierę miejscowość zaczęła robić w roku 1906, gdy majątek przejmuje zaliczany do najwyższej arystokracji europejskiej, frankoński ród hrabiów i książąt Castell, o sięgającej XI wieku genezie.
Pierwszym, pochodzącym z tego rodu właścicielem Przełaz oraz pobliskich wsi, był Wolfgang Fryderyk hrabia zu Castell-Rüdenhausen, członek rycerskiego zakonu joannitów. W wyniku jego małżeństwa z Aleksandrą von Faber w 1897 roku wyłoniła się istniejąca do dziś w Europie gałąź Faber-Castell. Rezydujący w Przełazach jako spadkobierca fortuny Wulf Dether Wolfgang Ernst Otto Paul Carl hrabia zu Castell-Rüdenhausen był kapitanem lotnictwa cywilnego Lufthansy. Podczas II wojny światowej w pałacu mieściła się szkoła SS.
Neorenesansowy pałac wzniesiony został w ostatniej ćwierci XIX wieku. Jego obecna forma jest wynikiem licznych przebudów, dokonanych w latach 1889, 1910 i 1923 oraz powojennych już remontów i adaptacji. Budowla za sprawą wież prostokątnych oraz sześciobocznej, zakończonych krenelażem i innych zdobień stylizowana na zamek. Fasada wzbogacona została wysuniętym przed lico, kolumnowym, arkadowym gankiem w kształcie łuku Tudorów, nad którym utworzono taras. Elewacja ogrodowa skierowana w stronę jeziora poprzedzona została szerokim tarasem o identycznej jak skrzydła głębokości. Jedynymi zachowanymi elementami wystroju są zdobienia na sklepieniach kolumnowego holu i na sufitach korytarzy oraz stolarka okienna i drzwiowa z maswerkowymi nadświetlami. W dużej, reprezentacyjnej sali, zlokalizowanej w południowo-wschodnim narożniku korpusu, zachowało się obramienie kominka. Nad prowadzącymi do niej drzwiami, na elewacji ogrodowej przetrwał kartusz z herbem rodu Castell w formie biało-czerwonej szachownicy.
Pałac miał szczęście, gdyż po 1945 roku zawsze miał gospodarza i pod jego dachem miało szczęście nocować wielu Lubuszan, a to małych pacjentów prewentorium, a to uczestników rozmaitych szkoleń.
Źródło: LWKZ. Wszystkie współczesne zdjęcia autorstwa Grzegorza Walkowskiego