Prof. Jarosław Macała: – Ukraina potrzebuje jeszcze większego zaangażowania Zachodu (WIDEO)

Prof. Jarosław Macała Fot, Łukasz Wawer/LCI

W końcu zapadła decyzja o wysłaniu czołgów leopard 2 do Ukrainy – zdecydował o tym ostatecznie kanclerz Niemiec. W sumie, kraje NATO mają wysłać ponad 100 takich maszyn, a USA dostarczą 31 czołgów abrams. Dlaczego cały proces trwał tak długo? Jak realnie wpłynie to na obraz wojny w obliczu planowanej rosyjskiej ofensywy? Gościem LCI był prof. Jarosław Macała z Instytutu Nauk o Polityce i Administracji UZ.

Gość Rozmowy Dnia LCI wskazywał, jakie są podwaliny zamieszania z wysłaniem leopardów do Ukrainy.

-Po pierwsze, mówimy tutaj o politycznej woli, bo ona jest kluczowa. Żeby sprzęt był wysłany potrzebne są polityczne decyzje, one w przypadku Niemiec trwają długo. Niemcy mają problem z takim zdecydowanym wsparciem Ukrainy – to jest problem polityczny i mentalny. Oni są społeczeństwem pacyfistycznym, bardzo silne są nastroje wzywające do jak najszybszego zakończenia wojny. Politycy, którzy w demokracji zależni są od opinii publicznej i głosu wyborców muszą się z tym liczyć – mówił Macała.

Niemcy, ustami swoich dyplomatów, wielokrotnie informowali, że gotowi są rozmawiać o wysłaniu własnych czołgów, ale jednocześnie oczekiwali podobnych ruchów od Amerykanów. Macała podkreślał, że nie był zaskoczony takim postawieniem sprawy.

-Trzeba pamiętać, że Amerykanie dostarczyli już bardzo dużo broni Ukraińcom i nie dziwię się, że oni naciskają europejskich sojuszników, żeby się silniej zaangażowali, chociażby ze względów logistycznych. Natomiast przyznać trzeba, że rząd niemiecki wykonuje jakieś dziwne kontredanse, czasem jeden krok w przód, dwa kroki w tył. Po 24 lutego dokonała się fundamentalna zmiana polityki niemieckiej, ale zapewne ta zmiana musi być zmianą długotrwałą, przede wszystkim w sensie mentalnym. Wajchę bardzo łatwo można przestawić, ale ludzi trudno zmienić – tłumaczył profesor z Instytutu Nauk o Polityce i Administracji UZ.

Rozmówca LCI przewiduje, że ilość czołgów, która trafić ma do Ukrainy jest niewystarczająca, by atakować, a pozwoli jedynie prowadzić działania defensywne.

-Ta deklarowana ilość, to jest ilość, która nie zmieni obrazu wojny w tym sensie, że pozwoli się Ukraińcom bronić, ale to jest zdecydowanie za mało, żeby marzyć o przejściu Ukrainy do jakiegoś zdecydowanego natarcia i odzyskania tych terenów, które straciła od 2014 roku. To wymaga znacznie większego zaangażowania i to nie tyczy się tylko dostawy czołgów.

Prof. Macała zwracał też uwagę, że Ukraina jest teraz na etapie całkowitego przestawiania się na sprzęt zachodni, a to ma również swoje trudne strony.

-To jest wyzwanie logistyczne i szkoleniowe. Żadnego z systemów, o których mówimy Ukraińcy przed wojną nie mieli. Tym bardziej, że wszystko odbywa się w warunkach wojny, nie ma możliwości ćwiczenia i wypracowywania wszystkiego na poligonach. Wszystko odbywa się na gorąco i na bieżąco. To przezbrojenie Ukraińców oznacza również, że całość zaopatrzenia, które będzie służyć serwisowaniu i naprawie tego sprzętu, będzie musiało przychodzić z zagranicy.

Cała rozmowa:

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content