163 tysiące Lubuszan rocznie dowiaduje się, że ma raka. W 22,9 proc. jest to nowotwór piersi, który w 15,1 proc. przypadków kończy się śmiercią. Ale rak to jeszcze nie wyrok. W jakiej kondycji jest lubuska onkologia?
4 lutego to Światowy Dzień Walki z Rakiem. Urząd Marszałkowski Województwa Lubuskiego zorganizował konferencję onkologiczną połączoną z warsztatami kulinarnymi. Wśród prelegentów znaleźli się specjaliści ze Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze: prof. Dawid Murawa, kierownik oddziału chirurgii ogólnej i onkologicznej, prof. Marek Szwiec, kierownik oddziału onkologii, a także Jacek Bywalec, kierownik pracowni endoskopii. Warsztaty “Zgotujmy sobie zdrowie” poprowadziła natomiast Agnieszka Kościan, dietetyczka, trenerka personalna, nauczycielka jogi i pilatesu, masażystka dźwiękiem.
Elżbieta Anna Polak: Zdrowie, jakość życia to w naszym regionie priorytet
– Rak to nie wyrok. Nie należy bać się diagnozy. Trzeba zrobić wszystko, żeby pomóc Lubuszanom w walce z tą straszną chorobą – podkreśliła marszałek Elżbieta Anna Polak. – W imieniu samorządu województwa chciałabym zapewnić, że zdrowie, jakość życia to w naszym regionie priorytet. Uchwały sejmiku w sprawie skierowania kolejnych milionów na zadania w zakresie ochrony zdrowia, budowania infrastruktury, poprawy dostępności do leczenia chorych onkologicznie zapadają jednomyślnie. W ostatniej dekadzie przeznaczyliśmy na ten cel ponad 120 milionów złotych.
– W Gorzowie powstała nowa radioterapia, hematologia, dzienna chemioterapia. Zakupiliśmy wysokospecjalistyczny sprzęt: urządzenie PET, robot da Vinci – wymieniała marszałek Polak. – To sprzęt klasy światowej i bardzo byśmy chcieli, żeby również był w szpitalu klinicznym w Zielonej Górze. I są na to szanse.
Obejrzyj materiał wideo dotyczący lubuskiej onkologii i konferencji w urzędzie marszałkowskim
Marszałek Polak wspomniała także o Krajowym Planie Odbudowy, w którym są przewidziane potężne środki finansowe na ochronę zdrowia. Nasz region zabiega m.in. o budowę centrum onkologii w Zielonej Górze, co kosztowałoby około 350 mln zł.
– 300 szpitali mogłoby otrzymać nowy sprzęt, 280 szpitali mogłoby zmodernizować infrastrukturę, 212 uczelni medycznych mogłoby otrzymać wsparcie na remont, modernizację, 80 jednostek naukowo-badawczych mogłoby powstać od zera, a ponad 25 tysięcy studentów mogłoby otrzymywać stypendia – wyliczała marszałek Polak. – To jest w umowie pomiędzy rządem a Komisją Europejską. Mamy 2023 rok, a tego programu w Polsce wciąż nie ma. W krajach europejskich jest. Europa się rozwija, pacjenci mogą się skutecznie leczyć, a my nie.
Dawid Murawa: Jest grupa ludzi, którym się chce. Pytanie – jak długo
– Nie ukrywam, że bywamy tutaj i rozmawiamy z panią marszałek. I bardzo się cieszę, że możemy, bo dzięki temu wiele aspektów dotyczących sprzętu w szpitalu jest realizowanych – zaznaczył prof. Murawa. – Bez tych różnych narzędzi wielu rzeczy nie można by zrobić. To jest kołomyja, w której cały czas funkcjonujemy. Czasami mam poczucie, jakby człowiek był jakimś żebrakiem, chodzącym z prośbą o kolejne kwestie sprzętowe.
– Jest idea budowy Lubuskiego Centrum Onkologii i pieniądze z KPO mają być na ten cel przeznaczone – dodał prof. Murawa. – Natomiast to jest rzecz, która od dawna powinna się toczyć. Mogę państwa zaprosić i pokazać, jak wygląda budynek chirurgii w Szpitalu Uniwersyteckim. Bardziej przypomina dworzec… Niezbędna jest pilna budowa takiego ośrodka. Mamy przepełnione sale chorych, olbrzymią liczbę pacjentów zgłaszających się z różnych części tego województwa, jak i województw ościennych, z różnymi chorobami onkologicznymi. Nie jesteśmy w stanie wszystkich obsłużyć. Po prostu przekazujemy informacje, że czas oczekiwania to na przykład osiem tygodni. Dla pacjenta z rozpoznaną i zdiagnozowaną chorobą nowotworową do leczenia operacyjnego to zdecydowanie za długo. W związku z czym, nie przyjmujemy wszystkich. To nie powinno tak wyglądać.
– Z kolei wracając do rzeczy optymistycznych… – kontynuował prof. Murawa. – Dzięki działaniom i wsparciu urzędu marszałkowskiego czy fundacji pacjenckich mamy kilka typów zabiegów operacyjnych, które dzięki zakupionym urządzeniom możemy wykonywać. To są rzeczy naprawdę unikalne i nierobione w wielu większych szpitalach na terenie tego kraju. Ale tylko dlatego, że jest grupa ludzi, którym się chce. Pytanie – jak długo, bo bez nowego budynku, dostępu do nowych sal operacyjnych, zwiększonej liczby łóżek, żebyśmy mogli w normalnych, ludzkich warunkach chorych przyjmować, konsultować i wreszcie leczyć, ta perspektywa jest po prostu nieodpowiednia.
Marek Szwiec: Robimy kolejne kroki, zamiast biec w dużym tempie
– W tej chwili leczenie onkologiczne to jest leczenie kompleksowe. Czyli nie ma jednego lekarza, który prowadzi pacjenta, bo jest onkolog, chirurg, radioterapeuta, psycholog, koordynator… – tłumaczył prof. Szwiec. – Olbrzymia rzesza ludzi, żeby pacjentem dobrze zarządzać, naprawdę potrzebuje przestrzeni. I to jest to, czego my potrzebujemy rozpaczliwie.
– Podobnie jak profesor Murawa, zapraszam do budynku L. Wtedy państwu troszkę będzie się wydawało, że oddział chirurgii jest Wersalem – porównał prof. Szwiec. – Czekamy cały czas na remont. Remont, który jest dla pacjentów. Oczywiście, dla nas, lekarzy też, żeby poprawić warunki pracy, ale przede wszystkim dla pacjentów.
– My robimy kolejne kroki, ale zamiast biec w dużym tempie. I te kolejne kroki są tak naprawdę dzięki wsparciu urzędu marszałkowskiego – zauważył prof. Szwiec. – Uruchomiliśmy już pracownię diagnostyki chorób sutka, mammograf, wprowadziliśmy sporo nowych procedur. Oczywiście, nasze możliwości co do potencjału i leczenia są duże, natomiast na pewno potrzebujemy tego, żeby to wszystko skoordynować. Potrzebujemy też sprzętu… Jest światełko w tunelu. Mam nadzieję, że w przyszłości skrócimy terminy przyjęć. Ale Lubuskie Centrum Onkologii to nie jest coś, co powinniśmy traktować jako marzenie przyszłości, tylko jako coś, co jest narzędziem na teraz.