Poseł Waldemar Sługocki: – Jeżeli ktoś ma dobre intencje, to nie ma nic do ukrycia (WIDEO)

Fot. LCI

Echa publikacji „Naszej Lubuskiej” dotyczącej dochodów prominentnych działaczy PiS w regionie. Dlaczego wojewoda Dajczak nie chce odtajnić oświadczeń majątkowych m.in. swoich doradców i pełnomocników? Co z transparentnością i przejrzystością życia publicznego? Gościem LCI był poseł Waldemar Sługocki, lider lubuskiej PO.

Zbulwersowały Pana informacje o utajnieniu oświadczeń majątkowych niektórych urzędników w Lubuskim Urzędzie Wojewódzkim?

Bulwersuje mnie to dlatego, że to nie jest żaden przywilej urzędników wojewody, żeby takie oświadczenia publikować, tylko obowiązek. W urzędzie marszałkowskim urzędnicy publikują takie oświadczenia, a funkcjonariusze PiS chodzący na krótkim pasku wojewody piszą i jeszcze przeinaczają fakty na ten temat w niedochodowym publikatorze rządowym, który publikuje spółka skarbu państwa. To nie jest tylko kwestia niepublikowania swoich danych dotyczących wynagrodzeń, ale także są inne wątki w tym artykule pokazujące, jak sprawiedliwość i prawo są służebne wobec funkcjonariuszy tej partii.

„Nasza Lubuska” niejako uzupełniła informacje „Gazety Lubuskiej” sprzed tygodni, która skupiła się jedynie na Platformie Obywatelskiej, „zapominając” zupełnie o PiS w naszym regionie.

Proszę mi pokazać pół artykułu, jedno zdanie tego rządowego publikatora, który napisałby właśnie o tych kwestiach, o których „Nasza Lubuska” napisała. Myślę, że oni powinni rozpocząć od przestudiowania słownika wyrazów obcych i zapoznać się ze słowem obiektywizm, bo nie widziałem tam zdania, obiektywnej informacji o działaniach wojewody i tego, co się tam dzieje. Rozumiem, że wiązałoby się to z ewentualnymi konsekwencjami ze strony mocodawców tych propagandzistów.

PiS od lat zarzuca opozycji pewne zachowania, a widać teraz czarno na białym, po sprawie z LUW, że samo nie jest do końca transparentne i przejrzyste.

Dlatego mówię o tej hipokryzji – co innego mówią, inne oczekiwania są polityków Prawa i Sprawiedliwości wobec opozycji, a co innego robią. Jeżeli pan Surmacz, bo on jest tutaj znanym recenzentem pracy samorządu województwa, wymaga określonej postawy, a ma dostępne wszystkie dane, to czemu nie ma takiej postawy wobec urzędu wojewódzkiego, gdzie wojewodą jest jego kolega z partii? Mało tego, jak czytamy w „Naszej Lubuskiej”, w LUW pracują także pracę krewni pana Marka Surmacza. Rozumiem, że krytykuje się innych, kiedy samemu jest się czystym, nie ma się wobec siebie żadnych zarzutów, a tutaj mamy do czynienia z relatywizmem, który jest przypisany tylko i wyłącznie tej formacji politycznej, bo w żadnym innym środowisku politycznym takiej hipokryzji nie spotkałem.

Jaka w takim razie powinna być reakcja wojewody? Myśli Pan, że dojdzie w tej sprawie do jakiejkolwiek refleksji?

Wojewoda nic z tym nie zrobi oczywiście, bo nic, jak sądzę, nie ma na swoje wytłumaczenie. Gdyby był prawym, rzetelnym, godnym urzędnikiem to oczywiście opublikowałby oświadczenia tychże urzędników u niego zatrudnionych. Proszę zwrócić uwagę, że dyrektorzy departamentów w urzędzie marszałkowskim, chociaż nie muszą, publikują swoje oświadczenia, członkowie zarządu publikują… Wszyscy to robią. Tu już widać same intencje, ja już nie mówię o faktach, tylko o intencjach. Jeżeli ktoś ma dobre intencje, nie łamie przepisów prawa, to nie ma nic do ukrycia. Czego się bać? A tutaj już na samym wstępie ci urzędnicy nie chcą publikować tych oświadczeń. Dlaczego? Oto jest pytanie.

Cała rozmowa:

Udostępnij:

Więcej artykułów

Z nowoczesnych aparatów USG cieszą się między innymi gorzowskie Amazonki od lat namawiającej lubuszanki do profilaktyki. Na zdjęciu z dr n. med. Piotrem Zorgą kierownikiem Klinicznego Zakładu Medycyny Nuklearnej.

Diagnostyka w gorzowskim szpitalu na nowym poziomie

Nowy Ambulatoryjny Zakład Diagnostyki Obrazowej, sfinansowany ze środków Krajowego Planu Odbudowy, został oficjalnie otwarty na terenie gorzowskiego szpitala. Inwestycja warta dziesiątki milionów złotych ma znacząco

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Przejdź do treści