Lechia Zielona Góra w sobotnim sparingu w Zawadzie pokonała Flotę Świnoujście 4:2. Bramki dla zwycięzców zdobyli: Przemysław Mycan, Jussuf Mwinyi, Mykyta Łoboda i Mateusz Surożyński. W drugiej połowie, kiedy trener Andrzej Sawicki dokonał zmian, gra III-ligowca wyglądała kiepsko.
Flota to zdecydowany lider zachodniopomorskiej IV ligi. Lechia – wiadomo – szykuje się do meczu z Legią Warszawa w ćwierćfinale Pucharu Polski i do rundy rewanżowej III ligi. Do przerwy sobotniego (18 lutego) sparingu zielonogórzanie prowadzili 2:0. Wynik otworzył duet Mateusz Surożyński – Przemysław Mycan. Pierwszy zdecydował się na “centrostrzał” z rzutu wolnego, a drugi musnął piłkę, która następnie wpadła do siatki. Na 2:0 podwyższył Jussuf Mwinyi ładnym strzałem z dystansu.
W drugiej połowie trzecią bramkę dla Lechii zdobył Mykyta Łoboda, przechwytując piłkę i wychodząc sam na sam z bramkarzem Floty. Na 4:0 trafił Surożyński, kończąc dobitką akcję Krzysztofa Staśkiewicza, który przymierzył w słupek.
Niestety, później gra zielonogórzan wyglądała źle i coraz gorzej. Owszem, trener Andrzej Sawicki dokonał wielu zmian, nie usprawiedliwia to jednak tego, co działo się na boisku. Zespół ze Świnoujścia najpierw strzelił gola z rzutu karnego, a egzekutorem był Kamil Poźniak. Następnie zaś Szymona Słodkiego pokonał strzałem głową Kostiantyn Karaman, ustalając wynik spotkania.
Andrzej Sawicki: Spodziewałem się troszeczkę lepszej gry
– Pierwszy raz trawa i to było widać zarówno w pierwszej połowie, jak i po zmianach, a tego to już w ogóle nie chciałbym komentować… – mówił trener Sawicki, wskazując, że Lechia przeszła z nawierzchni sztucznej na naturalną. – Ale musimy się adaptować do tej trawy.
– Można powiedzieć, że mieliśmy kontrolę nad meczem do momentu zrobienia zmian – ocenił trener Sawicki. – Graliśmy wolno, ale czuć było, że suwerennie jest na boisku. Wykorzystywaliśmy sytuacje, było 3:0. Natomiast po zmianach to już szkoda mówić. Bałagan totalny na boisku się zrobił, mecz kompletnie się wyrównał.
– Stoję z boku, widzę, jak to wygląda – dodał trener Sawicki. – Zbyt szczęśliwy nie jestem po tym spotkaniu, bo spodziewałem się troszeczkę lepszej gry ogólnie, a już lekko mnie przygniotła sytuacja po zmianach.
Mateusz Zientarski: Pierwsza połowa dobra, druga dużo gorsza
– Od czwartku trenujemy na trawie – przyznał Mateusz Zientarski, pomocnik Lechii. – Dzisiaj pierwszy sparing na trawie. Biegania było dużo. Myślę, że to wartościowy sparing. Różnica jest odczuwalna, bo jednak na sztucznej nawierzchni zawsze jest dosyć twardo. Do tego pogoda, bo aurę mamy deszczową, więc boisko jest dosyć grząskie.
– Wyniki sparingów, poza wpadką z Cariną Gubin, są OK – zauważył Zientarski. – Myślę, że pierwsza połowa dzisiaj dobra, druga dużo gorsza. Już nie potrafiliśmy się utrzymać przez dłuższy moment przy piłce. Ale tak naprawdę zweryfikuje nas Legia i pierwsze ligowe kolejki. I wtedy będzie można powiedzieć, jaka jest nasza forma.
Fotogaleria z meczu Lechia Zielona Góra – Flota Świnoujście