Andrzej Sawicki: Pompowanie balonu nic nie da (ROZMOWA, ZDJĘCIA)

Mężczyzna w czapce i okularach
Musimy robić wszystko, żeby ściągnąć ciężar z zawodników, ponieważ może ich przytłoczyć zielonogórski kocioł. 5000 widzów - mówi Andrzej Sawicki Fot. dbteam.pl/Dariusz Biczyński
Na tyle znam teraz Legię, że mogę scharakteryzować indywidualnie każdego zawodnika. Ale cały czas powtarzam, że ja Puchar Polski naprawdę traktuję jako wielką nagrodę i przygodę – podkreśla Andrzej Sawicki, trener Lechii Zielona Góra.

We wtorek (28 lutego) III-ligowa Lechia zmierzy się z Legią Warszawa w ćwierćfinale Pucharu Polski. To najważniejsze wydarzenie w historii klubu z Zielonej Góry. W ostatnim zimowym sparingu nasz zespół wygrał z Chrobrym Głogów 1:0. Bramkę zdobył Mateusz Zientarski (relację i zdjęcia znajdziesz TUTAJ).

Rozmowa z Andrzejem Sawickim, trenerem Lechii Zielona Góra

Czy jedenastka, którą wystawił pan na sparing z Chrobrym, to ta, która wybiegnie na mecz z Legią?

Pomidor. Gdzie tam! To drugi skład grał… Musicie bardziej wnikliwie śledzić tych, których wpuszczałem w drugiej połowie – to oni będą grać… Zobaczymy, mamy jeszcze sześć dni pracy, pięć treningów. Obyśmy wszyscy zdrowi byli do wtorku.

Prezes Maciej Murawski twierdzi, że Legia jest mocno uzależniona od Josué, ale Josué w tym meczu nie będzie. Czy paradoksalnie nie jest trudniej przygotować się pod Legię, wiedząc, że go nie będzie, a nie wiedząc, jak Legia bez niego gra?

To prawda. Jest uzależniona bardzo. Natomiast nie wiem, czy nie będzie grać jeszcze szybciej bez niego. Bo on jest bardzo dobrym piłkarzem, ale dużo akcji przyjmuje, bierze na siebie, skupia na sobie przeciwnika, potrafi cudownie zagrać, ma świetnie ułożoną nogę, na pewno jest bardzo groźny w stałym fragmencie… Bez niego na pewno będą grać inaczej. Pytanie, kto będzie liderem, czy znajdą takiego zawodnika. A jak znajdą, to my zrobimy wszystko, żeby go “zlikwidować” w tym meczu.

W jakim jest pan nastroju sześć dni przed meczem?

Przed Pucharem Polski? Przecież cały czas wam powtarzam, a wy mi nie wierzycie, że ja Puchar Polski naprawdę traktuję jako wielką nagrodę i przygodę. Zdaję sobie sprawę, jak ważny to jest mecz historycznie i tak dalej, ale pompowanie balonu, patosu nic nie da. To tylko może spętać zawodników. My musimy robić wszystko, żeby jeszcze ściągnąć ciężar z zawodników, ponieważ może ich przytłoczyć zielonogórski kocioł. 5000 ludzi – pewnie tylko Wojtek [Fabisiak – red.] grał przy takiej publiczności. Chodzi o to, żeby ściągnąć z nich odium tego ciężaru. Po pierwszym gwizdku powinni skupić się na graniu, a nie na trybunach. To będzie bardzo ważne.

To oznacza wspólne obiadki, spacerki, wyjście na film?

Tak, jutro mamy trening wyrównawczy, regeneracyjny. Mamy właśnie spotkanie, kolację, wspólną odnowę. Jak się gra z Legią, to raz kiedyś można nawet być na odnowie biologicznej… Nie, żartuję. To też jest moment, żeby podsumować już cały okres przygotowawczy. Kończymy cykl sparingów. Odnowa biologiczna, kolacja, mamy analizę dzisiejszego meczu, piątek wolny i od soboty – niedziela, poniedziałek – stricte już Legia Warszawa?

Na mecz Legii z Widzewem pan nie jedzie?

Nie, ale oczywiście będę oglądał w telewizji.

Oczy pewnie wpatrzone w Legię i nieustanna analiza, taktyka?

Nieskromnie powiem, że wszystko oglądam. I mogę scharakteryzować indywidualnie każdego zawodnika, który występował – w kontekście naszego zawodnika, kto na kogo gra. Na tyle znam teraz Legię, że mogę to zrobić. Natomiast to jest teoria.

Notował Szymon Kozica

Fotogaleria z meczu Lechia Zielona Góra – Chrobry Głogów (fot. dbteam.pl/Dariusz Biczyński)

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Ostatni sejmik tej kadencji (FOTO)

Ważniejszymi punktami ostatniego posiedzenie lubuskiego sejmiku kończącej się kadencji było z pewnością odwołanie i powołanie skarbnika województwa. Alicja Woźniak i Tomasz Wojciechowski, za zgodą rady,

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content