Amfiteatr zostanie? Sprawa trafi na biurko ministra kultury

Konferencja prasowa na schodach prowadzących do zielonogórskiego amfiteatru.
W obronę zielonogórskiego amfiteatru zaangażowali się nie tylko społecznicy, ale także miejscy radni Fot. Dariusz Nowak
Trwa saga związana z wyburzeniem lub zachowaniem zielonogórskiego amfiteatru. Jej kolejnym akordem jest odwołanie do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego złożone przez stowarzyszenie „My Zielonogórzanie”. Miejscy działacze chcą zmiany decyzji konserwator zabytków, która odmówiła wpisania amfiteatru do rejestru zabytków.
Niebezpieczna ruina czy historyczna perełka?

Z działaczami stowarzyszenia „My Zielonogórzanie” oraz radnymi miejskimi spotkaliśmy się na schodach prowadzących do amfiteatru. Obiektu, który miasto chce przekształcić w wybudowaną od zera salę koncertową. – Amfiteatr pomieści obecnie 4,4 tys. osób, a sala koncertowa miałaby mieć 1,7 tys. widzów. Dużo mniej miejsc oznacza droższe ceny biletów. Spójrzmy, ile obecnie trzeba zapłacić za wejściówki na koncerty do planetarium. My jesteśmy za tym, aby sala powstała, ale w innym miejscu – mówi Janusz Rewers, radny miasta Zielona Góra.  

Walka o zachowanie zielonogórskiego amfiteatru trwa od dawna. Jednym z jej akcentów był wniosek o wpisanie obiektu na listę zabytków, co uniemożliwiłoby jego wyburzenie. Do pisma stowarzyszenia „My Zielonogórzanie” nie przychyliła się jednak konserwator zabytków. W odpowiedzi działacze złożyli odwołanie do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, uzasadniając swoje obawy w 22-stronnicowym dokumencie.

– Pani konserwator skupiła się na technicznej oraz budowlanej ocenie obiektu, a my od początku występowaliśmy nie o zabytek w sensie budowli, tylko chcieliśmy uznania amfiteatru jako zabytku niematerialnego – tłumaczy Edward Markiewicz, prezes stowarzyszenia „My Zielonogórzanie”.

Zdaniem działaczy konserwator nie pochyliła się nad walorami artystycznymi obiektu. Wskazują oni na liczne imprezy, jakie miały miejsce w Zielonej Górze np.:  Festiwal Zjednoczonej Europy, Festiwal Anny German, czy też kabaretony oraz międzynarodowe koncerty folklorystyczne. – W Szczecinie pięknie wyremontowano teatr letni. W pierwszym sezonie po modernizacji odwiedziło go 50 tys. widzów. Chodzi o to, żeby zielonogórzanie także mogli korzystać z takiej oferty kulturalnej, aby duże wydarzenia wróciły do miasta – argumentuje potrzebę zachowania amfiteatru radny Janusz Rewers.

Budowa sali koncertowej w miejsce amfiteatru według szacunków z 2022 r. miałaby kosztować 81 mln zł Fot. Dariusz Nowak
Co dalej z amfiteatrem?

Jeśli ministerstwo przychyli się do odwołania złożonego przez stowarzyszenie, sprawa zostanie rozpatrzona ponownie. W całej sytuacji lepszym, bo szybszym i prostszym rozwiązaniem mógłby okazać się dialog z miastem, ale na to szans nie widzi Dariusz Legutowski. – Jako radni przekazaliśmy w 2020 r. petycję do prezydenta ws. zachowania amfiteatru w niezmienionej formie. Petycja została odrzucona, a mieszkańcy potrzebują przecież takich miejsc. Musimy myśleć o naszej historii, ale także przyszłości jaką zapewnimy młodzieży – przekonuje miejski radny PO.

Historia amfiteatru pozostaje wciąż żywa we wspomnieniach wielu zielonogórzan. – Przyjeżdżały tu różne gwiazdy, nie tylko te największe. To miejsce powinno dalej funkcjonować – uważa Małgorzata Sucharek, mieszkanka Zielonej Góry.

Na koniec wspomnijmy o kosztach budowy sali koncertowej w miejsce amfiteatru. Jak poinformowali radni, w lipcu 2022 r. koszt inwestycji szacowano na 81 mln zł.  Czy amfiteatr zostanie w Zielonej Górze? Do sprawy wrócimy, gdy poznamy odpowiedź z ministerstwa kultury.

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content