Jerzy Wierchowicz: – Za postawą wojewody kryje się konflikt interesów (LIST)

Jerzy Wierchowicz, wiceprzewodniczący sejmiku. Fot, Łukasz Wawer/LCI
Publikujemy w całości list, który otrzymaliśmy od Jerzego Wierchowicza, wiceprzewodniczącego sejmiku woj. lubuskiego, dotyczący apelu sejmiku popierającego wniosek o odwołanie wojewody Władysława Dajczaka.

Zgodnie z przepisem art. 6 pkt 2 ustawy „o wojewodzie i administracji rządowej” wojewoda jest zobowiązany do zapewnienia współdziałania wszystkich organów administracji rządowej i samorządowej. Wojewoda Dajczak obowiązku tego nie wypełnia. Wręcz przeciwnie, postawa jego jako przedstawiciela administracji rządowej jest zaprzeczeniem wykonania tego obowiązku. Od początku swojej kadencji, od końca roku 2018 nie uczestniczył w żadnej sesji Sejmiku Lubuskiego jako organu samorządowego. Sesji odbyło się 50. Nieliczni jego przedstawiciele na poszczególnych sesjach z reguły nie zajmowali istotnego stanowiska w ważnych dla województwa sprawach. Nie może więc być mowy o jakimkolwiek współdziałaniu Wojewody z organami administracji samorządowej.

Taka postawa Wojewody świadczy o demonstracyjnym lekceważeniu ustawowego obowiązku, o braku szacunku dla prawa, a przede wszystkim o braku zaangażowania w rozwiązywanie ważnych dla mieszkańców województwa problemów.

Przykładem pasywnej postawy Wojewody był jego brak aktywności w zwalczaniu skutków katastrofy ekologicznej na Odrze w roku ubiegłym. Jedynym dającym się zauważyć jego zachowaniem w tej sprawie był spektakularny przelot śmigłowcem nad obszarem katastrofy, zakończony stwierdzeniem, iż masowe zatrucie ryb w rzece Odrze istotnie ma miejsce.

Cały ciężar walki ze skutkami tej katastrofy spoczywał na samorządzie województwa, samorządach lokalnych, wędkarzach i mieszkańcach, i tylko dzięki ich wysiłkom udało się zminimalizować jej skutki.

Nie ma potrzeby wykazywać dalszych zaniedbań Wojewody wobec najważniejszego zarzutu, jaki należy mu postawić, tj. jego zachowania groźnego dla życia i zdrowia mieszkańców, polegającego na sabotowaniu, wręcz zwalczaniu bardzo ważnej sprawy, jaką jest konieczność utworzenia oddziału kardiochirurgicznego w wojewódzkim szpitalu w Gorzowie Wlkp. Sytuacja w tej sprawie jest dramatyczna. Umieralność mieszkańców naszego województwa z powodu chorób układu krążenia jest najwyższa w Polsce i taki stan trwa od lat. Są to dane oficjalne.

By zmienić na lepsze tę sytuację, poprawić ten tragiczny bilans, od kilku lat zabiega Dyrekcja szpitala w Gorzowie, czyniąc starania o utworzenie oddziału kardiochirurgii. Dzisiaj jedynym szpitalem z takim oddziałem jest w naszym województwie szpital w Nowej Soli.

Wojewoda od prawie trzech lat jest przeciwny tej inicjatywie. Pisząc wprost, kryje się za jego postawą oczywisty konflikt interesów na linii pieniądze publiczne a interes prywatny. Otóż w szpitalu w Nowej Soli prywatna spółka w wydzierżawianych pomieszczeniach wykonuje świadczenia z zakresu kardiochirurgii, na zasadzie wyłączności, posiadając kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia. Właścicielem i prezesem tej spółki jest konsultant wojewódzki ds. zdrowia. Jest oczywistym, iż tenże nie jest zainteresowany w powstaniu innego oddziału kardiochirurgii w naszym województwie ze względów merkantylnych. A w interesie mieszkańców, leży to, by na północy województwa powstał oddział kardiochirurgii, oparty o wieloprofilowy szpital publiczny, jakim jest szpital w Gorzowie Wlkp. Tak, by chorzy z całego województwa mieli szybszy, łatwiejszy, dostęp do leczenia. Nie leży to natomiast w interesie spółki działającej w szpitalu w Nowej Soli czyli w interesie jej właściciela czyli konsultanta ds. zdrowia przy Wojewodzie Lubuskim.

Konflikt interesów jest oczywisty. Wojewoda mimo wielu uchwał samorządów lokalnych, także Sejmiku Lubuskiego, wniosków przedstawiających tę sytuację, stawianych przez dyrekcję szpitala w Gorzowie, wniosków popieranych przez mieszkańców Gorzowa w postaci ponad 12 tysięcy podpisów, utrzymuje ten stan faktyczny, nie odwołuje konsultanta, nie likwiduje oczywistej niemal korupcjogennej sytuacji, trwa z niewiadomych względów – a których można się domyślać – na stanowisku, iż nic złego się nie dzieje.

Sprawa jest bulwersująca, gdyż szpital w Gorzowie jest doskonale przygotowany do otwarcia oddziału kardiochirurgii. Posiada kadrę, sprzęt. Brak jedynie kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia uwarunkowanego akceptacją Ministra Zdrowia, a tej nie ma, gdyż Wojewoda, kierując się interesem prywatnej spółki, przedstawia negatywną opinię co do powołania oddziału, sporządzoną przez swojego konsultanta ds. zdrowia, żywotnie zainteresowanego tym, by taki oddział nie powstał ze względów, o których wcześniej wspomniałem.

„Naszym priorytetem będzie onkologia i kardiologia. Rak i choroby serca są ogromnym zagrożeniem dla nas wszystkich. To jedne z największych zagrożeń zdrowotnych w naszym kraju”. Powiedział premier Mateusz Morawiecki na I posiedzeniu Sejmu 19.11.2019 wygłaszając expose. Ideę powstania oddziału kardiochirurgii w gorzowskim szpitalu popiera europoseł Elżbieta Rafalska, która skierowała list w tej sprawie do Prezesa szpitala gorzowskiego.

Czy w tej sytuacji utrzymywanie pana Władysława Dajczaka na stanowisku Wojewody służy dobru obywateli? Gdy działa on na szkodę województwa? Gdy toleruje skandaliczną sytuację na styku pieniądze publiczne-pieniądze prywatne, nawet działa wbrew priorytetom własnego rządu? Odpowiedź jest jedna. Po stokroć nie.

Jerzy Wierchowicz

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Ostatni sejmik tej kadencji (FOTO)

Ważniejszymi punktami ostatniego posiedzenie lubuskiego sejmiku kończącej się kadencji było z pewnością odwołanie i powołanie skarbnika województwa. Alicja Woźniak i Tomasz Wojciechowski, za zgodą rady,

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content