“Czapki z głów”. Komentarze po meczu Lechia Zielona Góra – Legia Warszawa (ZDJĘCIA)

Wiszące ne wieszakach żółte koszulki z napisem "Lechia" i numerami
Lechia Zielona Góra po raz drugi w historii klubu zagrała w ćwierćfinale Pucharu Polski Fot. dbteam.pl/Dariusz Biczyński
Możemy zejść z boiska dumni – mówi Kacper Zając. – To jest piękna historia – podkreśla Michał Sucharek. – Wracamy do rzeczywistości – dodaje Mateusz Surożyński. To komentarze po meczu Lechia Zielona Góra – Legia Warszawa.

Przypomnijmy: we wtorek (28 lutego) Lechia Zielona Góra przegrała 0:3 z Legią Warszawa w ćwierćfinale Pucharu Polski (relację znajdziesz TUTAJ). Bramki zdobyli: Tomas Pekhart (8 minuta), Bartosz Kapustka (43) i Carlitos (71). Na trybunach stadionu przy ul. Sulechowskiej zasiadło 5000 kibiców. Co mówili po meczu przedstawiciele Lechii?

Michał Sucharek, asystent trenera Lechii

To, co zrobiliśmy w tej edycji Pucharu Polski – to czapki z głów. Legia była po prostu za mocnym zespołem, już grała swoje mecze ligowe, my nie mieliśmy przetarcia. Wygrali z nami 3:0, gratulacje i trzymamy za nich kciuki, bo później fajnie będzie opowiadać, że odpadliśmy z zespołem, który to wygrał. My i tak zrobiliśmy bardzo dużo, to jest piękna historia, która dzisiaj się skończyła i wracamy do naszego piekiełka.

W każdym momencie jakby bramka padła, to byłyby problemy, ale jakbyśmy później stracili bramkę, może Legia zaczęłaby się lekko denerwować. Ale szybko strzelili, szacun, bo pan Pekhart wymyślił przepiękną bramkę. Mamy 1:0, 2:0, 3:0 i niestety, odpadamy, ale taka jest piłka. Spotkamy się teraz na lidze. Bardzo się cieszymy, że mogliśmy sprawić przyjemność kibicom.

Komentarz Michała Sucharka, asystenta trenera Lechii Zielona Góra
Krzysztof Staśkiewicz, napastnik Lechii

Na pewno ciężki mecz, takiego się spodziewaliśmy. Myślę, że było widać jakość po stronie Legii i nieprzypadkowo jest to – moim zdaniem – najlepszy zespół w Polsce i teraz na drugim miejscu w ekstraklasie. Było to widać w wielu fragmentach. Próbowaliśmy nawiązać walkę, czasami jakieś akcje się zawiązywały, ale jak się okazało, to za mało.

Myślę, że szczególnie w pierwszej połowie było dużo nerwowości, dużo strat piłek, które jakbyśmy zatrzymali przy sobie, to mogłoby to wyglądać trochę lepiej. A w drugiej już gra stała się szarpana i trzecia bramka zamknęła spotkanie.

Kacper Zając, pomocnik Lechii

Wydaje mi się, że na początku wyszliśmy trochę zestresowani, daliśmy się trochę rozegrać z tyłu, a cały okres przygotowawczy trenowaliśmy na tył i naprawdę dobrze to wyglądało. Nie wiem, może nas trochę stres zżarł… Ale możemy zejść z boiska dumni z siebie, bo stworzyliśmy historię. Ja jestem dumny z zespołu i cieszę się tą przygodą.

W drugą połowę weszliśmy całkiem fajnie. Powiedzieliśmy sobie kilka słów w szatni, wydaje mi się, że to mocno na nas zadziałało. Po analizie naszej gry zobaczymy, co było nie tak i również zobaczymy pozytywy. Teraz czeka nas liga, bardzo ciężki mecz w Bielsku-Białej. Mam nadzieję, że wywieziemy trzy punkty i skupiamy się tylko na lidze.

Rafał Ostrowski, obrońca Lechii

Jest duży niedosyt. Nie taki diabeł straszny, jak mógł się wydawać. Troszeczkę słabo weszliśmy przede wszystkim mentalnie w ten mecz. Baliśmy się rozgrywać, brać ciężar gry na siebie, przez co Legia miała piłkę i stwarzała sobie sytuacje. W drugiej połowie to zmieniliśmy i nie dość, że utrzymywaliśmy się przy piłce, to jakieś zagrożenie stwarzaliśmy. Szkoda, że tak nie było od początku, ale OK. Cenna lekcja na drugą część sezonu.

Szkoda szybko straconej bramki. Przegrany pojedynek w bocznym sektorze, w polu karnym nie przerwaliśmy dośrodkowania, a mogliśmy to zrobić, też nie przykryliśmy, zawodnicy Legii chyba założyli sobie, że nie będą dawać wzdłuż bramki, a wszystko wycofane, więc tym nas zaskoczyli.

Jak się grało przy 5000 kibiców? Dla mnie znakomicie. Nie wiem, jak dla reszty chłopaków, ale ja się czułem dobrze i starałem się, ile mogłem, brać ciężar gry na siebie i ta atmosfera mi sprzyjała.

Przemysław Mycan, napastnik Lechii

Drużyna Legii była zdecydowanie lepsza od nas, ale jest spory niedosyt, że nie zagraliśmy zdecydowanie powyżej swoich umiejętności, że to nie był nasz wybitny mecz. I skończyło się właśnie takim wynikiem… Szczerze mówiąc, lekkie zdenerwowanie było przed meczem, ale jak już byłem na boisku, to nie było mowy o strachu. Po prostu grałem tak, jak mi umiejętności pozwalały, a nie było to spowodowane żadną tremą.

Z czasem na pewno będzie o czym opowiadać, wspominać z kolegami. Ale dzisiaj jesteś tak dobry, jak twój ostatni mecz… Przegraliśmy 0:3, więc nikt nie ma prawa być zadowolony.

Kacper Lechowicz, obrońca Lechii

Trudno mówić o błędach przy takim przeciwniku, bo był to przeciwnik z dużo wyższej półki, który grał dobrze, więc błędy będą się zdarzały. Na tym polega piłka nożna – to gra błędów. Wydaje mi się, że każdy był skupiony i skoncentrowany. Wiedzieliśmy, że to będzie trudny mecz, od pierwszej do ostatniej minuty będzie trzeba walczyć.

Myślę, że szybko stracona bramka poniekąd pokrzyżowała nasze plany. We wszystkich meczach pucharowych nie straciliśmy w pierwszej połowie chyba żadnej bramki [w 1/16 finału Jagiellonia zdobyła gola w 45 minucie, przy prowadzeniu Lechii 2:0 – red.] i długo utrzymywaliśmy wynik zero z tyłu. Ciężko wchodzi się w mecz, kiedy 10 minut minęło i już się przegrywa 0:1 po takiej bramce.

Wydaje mi się, że ta przygoda i tak fajnie długo trwała. Mogliśmy pograć z fajnymi przeciwnikami, zmierzyć się z nimi jak równy z równym. Szkoda, że to się skończyło, ale wszystko się kiedyś kończy.

Mateusz Surożyński, napastnik Lechii

Legia wygrała zasłużenie i tyle, wracamy do rzeczywistości, już w sobotę spotkanie z Rekordem [w Bielsku-Białej – red.]. Było widać jakość piłkarską. Wiedzieliśmy, że Legia na pewno będzie dłużej utrzymywać się i luźniej operować piłką. Wydaje mi się, że szkoda pierwszej bramki. Zdecydowanie mogliśmy to wybronić i może by było lepiej. A tak – 1:0 i wiadomo, jak się gra z taką drużyną, z taką jakością.

Po pierwszej bramce troszkę nas związało, a Legia złapała rytm, luzik. Myślę, że przed meczem sobie tak zakładali, żeby jak najszybciej strzelić bramkę. Przy 0:0 czas grał troszkę na naszą korzyść.

Podchodziliśmy do tego spotkania tak, że presji nie mamy, że to Legia ma presję, bo musi z nami wygrać. Dla nas było nagrodą to, że w ogóle możemy zagrać z Legią i jesteśmy w ćwierćfinale, aczkolwiek chcieliśmy wygrać. Ja się nie stresowałem. Jak tylko gwizdek sędziego zabrzmiał, to nie myślałem o tym, ilu jest kibiców i z kim gramy.

Fotogaleria z meczu Lechia Zielona Góra – Legia Warszawa (fot. dbteam.pl/Dariusz Biczyński)

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Bartosz Arłukowicz

Jest już lista KO na eurowybory!

Znamy listy Koalicji Obywatelskiej do europarlamentu. Bartosz Arłukowicz wystartuje z jedynką, z drugiego miejsca o mandat powalczy Elżbieta Anna Polak. Rada Krajowa Koalicji Obywatelskiej oficjalnie

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content