Dla kancelarii premiera i rzecznika wojewody problemu nie ma

Wojewoda Władysław Dajczak / Fot. Filip Pobihuszka, LCI
Kancelaria premiera nie odpowiedziała wprost, jakie są losy wniosku o odwołanie Władysława Dajczaka. Tymczasem dyrektor biura wojewody przegłosowany niedawno przez sejmik apel nazywa „abstrakcyjnym”.

Podczas lutowej (20.02) sesji sejmiku lubuskiego, radni, po dość burzliwej dyskusji, przegłosowali apel popierający wniosek marszałek Elżbiety Polak o odwołanie wojewody Władysława Dajczaka. Wniosek, który do kancelarii premiera trafił jeszcze w sierpniu ubiegłego roku i do dziś pozostaje bez jakiejkolwiek odpowiedzi.

By dowiedzieć się jakie są losy wniosku sprzed pół roku, dzień po sesji (21.02) wysłaliśmy pytania, w formie wniosku o udostępnienie informacji publicznej, do kancelarii premiera.

Pytania były następujące:

– czy został rozpatrzony wniosek marszałek województwa lubuskiego Elżbiety Anny Polak o odwołanie wojewody lubuskiego Władysława Dajczaka z sierpnia 2022 r. (nadany dn. 16 sierpnia 2022 r. z kancelarii prawnej Chmaj i Partnerzy do Kandelarii Prezesa Rady Ministrów);

– jeśli tak, to w jaki sposób został on rozpatrzony i czy o sposobie jego rozpatrzenia został poinformowany wnioskodawca;

– jeśli nie, to z jakich powodów nie został on rozpatrzony.

Niespełna dwa tygodnie później otrzymaliśmy lakoniczną i wymijającą odpowiedź, z której niewiele wynika:

„W odpowiedzi na załączony wniosek informuję, że zgodnie z treścią art. 6 ustawy o wojewodzie i administracji rządowej w województwie (Dz. U. z 2023 r., poz. 190), Prezes Rady Ministrów powołuje i odwołuje wojewodę na wniosek ministra właściwego do spraw administracji publicznej. Do dnia sporządzenia niniejszej odpowiedzi taki wniosek nie wpłynął do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów”.

Pod odpowiedzią podpisała się Agnieszka Kowalska, radca Centrum Informacyjnego Rządu.

Mamy więc suchy wyciąg z obowiązujących przepisów, bez jakichkolwiek informacji na temat losów wniosku marszałek Polak.

Ale to nie wszystko, bo tego samego dnia wysłaliśmy też maila do rzecznika prasowego wojewody z pytaniem, czy Władysław Dajczak zamierza ustosunkować się do przyjętego przez sejmik apelu. Poprosiliśmy też o komentarz wojewody do całej sprawy.

Tu również na odpowiedź przyszło nam czekać blisko dwa tygodnie. Po tym czasie Karol Zieleński, dyrektor biura wojewody, odpisał:

„Wojewoda Lubuski Władysław Dajczak nie będzie komentował abstrakcyjnych apeli sejmiku woj. Lubuskiego”.

Przypomnijmy: W obszernym projekcie apelu, pojawiły się trzy główne zarzuty w stosunku do wojewody. Pierwszy dotyczy kompletnego braku współpracy z samorządem i zaangażowania w sprawy województwa. – Od początku swojej kadencji nie uczestniczył w żadnej sesji sejmiku – czytamy.

Drugi zarzut dotyczy bezczynności w sprawie katastrofy ekologicznej w Odrze. – Jedynym dającym się zauważyć jego zachowaniem w tej sprawie był spektakularny przelot śmigłowcem nad obszarem katastrofy, zakończony symptomatycznym stwierdzeniem, iż masowe zatrucie ryb w rzece Odrze istotnie ma miejsce – ironizowali autorzy apelu.

Trzecim, najcięższym zarzutem, który zdominował dyskusję, było hamowanie działań mających na celu utworzenie oddziału kardiochirurgicznego w szpitalu w Gorzowie. W tej chwili taki oddział posiada jedynie szpital w Nowej Soli, gdzie „prywatna spółka w wydzierżawianych pomieszczeniach wykonuje świadczenia na zasadzie wyłączności, w ramach leczenia kardiochirurgicznego, posiadając kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia. Właścicielem i prezesem tej spółki jest konsultant wojewódzki  ds. zdrowia i nie jest zainteresowany powstaniem innego oddziału kardiochirurgii w naszym województwie”.

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content