Dla każdej pani był tulipan, a dla wszystkich uczestników – gorąca herbata i słodki poczęstunek. Sobotni parkrun z okazji Dnia Kobiet w Zielonej Górze każdy kończył z uśmiechem na ustach. 5-kilometrową trasę najszybciej pokonali: Karolina Hampel i Przemysław Wurst.
Sobotni (11 marca) poranek przywitał zielonogórzan prószącym śniegiem i temperaturą w okolicach 0 stopni. Takie warunki nie zniechęciły jednak uczestników parkrunu z okazji Dnia Kobiet. Ba, 72-letni Andrzej Urbaniak przyjechał na start rowerem, a na trasę biegu ruszył ubrany w buty, skarpety, krótkie spodenki, rękawiczki i czapkę z daszkiem. Bez koszulki.
– Od kilkunastu lat tak biegam – przyznaje pan Andrzej. – Biegam, ćwiczę, morsuję… Tylko latem ubieram się cieplej, żeby chronić się przed słońcem, komarami, lepiej się wypocić. Staram się być tu co tydzień. Na koncie mam już 130 parkrunów, tu wybieganych.
Przemysław Wurst: Było całkiem przyjemnie
Uczestnicy sobotniego spotkania mieli do pokonania 5 km, dwie pętle prowadzące leśnymi ścieżkami za halą tenisowo-lekkoatletyczną przy ul. Sulechowskiej. Pierwszy na mecie zameldował się Przemysław Wurst, uzyskując czas 18.58. Przez większą część dystansu biegł za plecami Dacjana Rzeźnika, który zajął drugie miejsce – 19.16. Jako trzeci finiszował Bartosz Jaworski – 19.59. – Fatalnie – stwierdził, przekraczając linię mety.
– A według mnie było całkiem przyjemnie – mówi natomiast zwycięzca. – Spodziewałem się gorszych warunków, ale trasa była twarda, nie była zaśnieżona, nie wiało, więc jestem zadowolony. Biegam tu już trzeci raz i jeszcze nie trafiłem na złe czy ekstremalne warunki. Dziś miałem taki plan, żeby do czwartego kilometra trzymać się za plecami lidera i potem przyspieszyłem.
Spośród pań najszybsza okazała się Karolina Hampel, która tradycyjnie już na start przybiegła, pchając przyczepkę z dwiema córeczkami. Starsze maleństwo zostało pod opieką organizatorów parkrunu, a młodsze ruszyło z mamą w trasę! Pani Karolina wykręciła czas 26.14. Wyprzedziła Elżbietę Rosołek – 29.48 i Katarzynę Jarczyńską – 29.58.
Agnieszka Smyczyńska: Nastrój jest super, humory dopisują
Na mecie na każdą panią czekał tulipan, a na wszystkich uczestników – gorąca herbata i słodki poczęstunek. – Dzisiaj akurat przygotowali to mężczyźni organizujący parkrun. Są kwiatki, bardzo smaczne wypieki, ciepła herbata. Jest sympatycznie – mówi Agnieszka Smyczyńska, jedna z uczestniczek, ale także organizatorek sobotniego spotkania.
– Jest radośnie, jest wesoło. Frekwencja dopisała, jesteśmy bardzo zadowoleni – podsumowuje pani Agnieszka. – Jak zawsze na parkrunie, nastrój jest super, humory dopisują. To nie są żadne wyścigi, każdy robi coś dla siebie, więc wspieramy się nawzajem, motywujemy się nawzajem. Najważniejsza jest dobra zabawa i fajna pamiątka w postaci zdjęć.
W każdą sobotę o 9.00. Każdy jest mile widziany
Do zdjęć chętnie pozowała uśmiechnięta rodzinka Walentowskich ze Zbąszynia. W parkrunie udział wzięli: rodzice Kinga i Paweł wraz z córką Julią. – To nasi znajomi. My też gościnnie na kilku biegach w Zbąszyniu byliśmy – wyjaśnia Agnieszka Smyczyńska. – Ogólnie przyjeżdżają ludzie z bardzo różnych lokalizacji: z Pomorza, nawet z zagranicy. Parkrun jest ogólnoświatową inicjatywą, więc każdy może wziąć udział, nawet będąc na urlopie w dowolnej lokalizacji. Z tym samym kodem, zawsze o 9.00, zawsze w sobotę.
– W Zielonej Górze spotykamy się za halą sportową – dodaje pani Agnieszka i zaprasza wszystkich chętnych. – Jest tutaj parking, więc można podjechać. Dojeżdżają także autobusy, jak do CRS. Startujemy zawsze równo o 9.00, robimy sobie wspólne zdjęcie. Nie zawsze jest tak kolorowo i uroczyście, ale zawsze jest gorąco i każdy jest mile widziany.
Żeby zdobyć wspomniany kod i brać udział w parkrunach, wystarczy zarejestrować się TUTAJ.
Fotogaleria z parkrunu z okazji Dnia Kobiet w Zielonej Górze