Czy ostatnie oświadczenie Putina o umieszczeniu taktycznej broni jądrowej na terytorium Białorusi powinno rodzić obawy czy jest to raczej element operacji informacyjnej, która ma na celu zastraszenie krajów Zachodu? Jaka powinna być odpowiedź NATO? Jak powinna się w tej sytuacji zachować Polska? Gościem LCI był dr Piotr Pochyły z Katedry Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Zielonogórskiego.
Gość Rozmowy Dnia LCI stwierdził, że zachowanie Rosji i samego Putina nie jest zaskakujące, ponieważ kończą im się już możliwości zastraszania zachodniego świata. Broń atomowa jest tak naprawdę jednym z ostatnich straszaków, które może wykorzystać Putin.
-Nie zaskoczyło mnie to, ponieważ do końca nie mamy pewności czy wcześniej jakieś ładunki nie znajdowały się na Białorusi. Oczywiście, powiedzmy, że było monitorowanie międzynarodowe, ale nie zdziwiłbym się, gdyby tam jakieś elementy tego systemu stacjonowały – mówił.
Dr Pochyły podkreślał, że oświadczenie Putina ws. broni jądrowej na Białorusi jest typową rozgrywką polityczną i przeciąganiem liny z krajami Zachodu, a ważną rolę odgrywają w całej sprawie również Chiny.
-Tę deklaracje należy nazwać taką szachownicą, która szczególnie w ostatnich tygodniach jest bardzo widoczna. Czyli pewnymi ruchami wzajemnymi państw Zachodu i Rosji. Należy też na pewno wiązać to z wizytą delegacji chińskiej w Rosji, gdzie obaj przywódcy zadeklarowali niechęć do rozprzestrzeniania broni masowego rażenia, a kilka dni po tym spotkaniu Putin deklaruje, że na Białorusi ta taktyczna broń jądrowa ma się pojawić. Tylko zwrócić należy uwagę, że na dzień dzisiejszy ta taktyczna broń ma służyć zastraszaniu – tłumaczył.
Pochyły zwracał również uwagę na fakt, że w całym zamieszaniu, które wywołały deklaracja Putina, dość marginalizowana jest postawa Białorusi, a nie powinniśmy jej jeszcze skazywać na totalne pożarcie przez Rosję.
-Niewątpliwie Aleksandr Łukaszenka jest w bardzo trudnym położeniu i widać ogromną nerwowość, kiedy słyszy się jego wypowiedzi, kiedy w ogóle widzi się go w mediach. Były ostatnio żarty, że były poszukiwania Łukaszenki, bo nie wrócił z Moskwy, porównywano go nawet do Bieruta w polskich mediach. Niewątpliwie jest do trudna sytuacja, a Białoruś bardzo mocno lawiruje. Na pewno nie jest jej w smak być państwem frontowym. Białoruś ma problem sama ze sobą i wszyscy sąsiedzi Białorusi mają problem. Na dzisiaj jeszcze to lawirowanie jakoś jest możliwe, ale rzeczywiście przy rozmieszczeniu taktycznej broni jądrowej przez Rosjan…
Cała rozmowa:



