Mesjasz w pępku świata (KOMENTARZ)

Fot. Pixabay

Zazdroszczę naszym rządzącym i ich zwolennikom. Nie, nie dotacji dla ich dziwnych fundacji, stołków w rozmaitych radach nadzorczych, ani tworzenia zrębów nowej oligarchii, która nawet jeśli straci władzę, to jej nie straci. Moje graniczące wręcz z zawiścią uczucie spowodowane jest ich bezgraniczną wiarą. Nie, nie chodzi o wiarę w Kościół, ale w to, że Polska stanowi pępek świata, a Polacy, przynajmniej ci spod sztandarów tej partii, są narodem wybranym.

Doskonałym tego przykładem jest nasza polityka zagraniczna, która przypomina ministerstwo dziwnych kroków. Ile razy sprzeniewierzyliśmy się zasadom Unii, wyciągając jednocześnie rączki po euro, ile razy używaliśmy obelg pod adresem tej instytucji, czy wreszcie, jak zachowaliśmy się podczas elekcyjnej próby sił Trump – Biden. Oczywiście, że to my, a nie Amerykanie powinniśmy wybierać prezydenta USA.

Wiem, że to element gry, że takie zachowania w kontekście polityki wewnętrznej wykazują wszelkie prawicowe ekstremy, aby kupić sobie najbardziej skrajne grupy wyborców. Jednak dyplomacja, czy politycy chcący uchodzić za poważnych, z reguły gryzą się w język i dobierają słowa staranniej niż w sejmowym grajdole. To dyplomacja. 

Sporo jeżdżę po świecie. I już kilka lat temu zaczynałem być dumny, że nie muszę już tak bardzo udowadniać, że nie jestem alkoholikiem, złodziejem, żebrakiem, a Polska nie jest nuworyszem w Europie. Niestety, teraz muszę dowodzić, że nie jestem religijnym fundamentalistą, zidiociałym nacjonalistą, który nie rozumie sensu słowa patriotyzm, narodowym egotykiem, który uważa się za wyjątkowego tylko dlatego, ze bocian przyniósł go do kraju nad Wisłą.

Tak, mamy ministerstwo dziwnych kroków i najgorsze jest to, że są to dziwne kroki tylko w tył.

Udostępnij:

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content