Żyjemy w widmowych czasach (FELIETON)

Fot. Pixabay
Właśnie wyczytałem, że niemiecki dziennikarz Herbert Illig, uznał, że padliśmy ofiarą fałszerstwa historycznego, zostaliśmy oszukani przez naukowców, nauczycieli i Kościół. Stworzył oto teorię czasu widmowego pomiędzy 614 r. a 911 r.

Co z nim było nie tak? Oto go nie było. Gdzie zgubiliśmy trzysta lat, gdzież podział się Karol Wielki, założenie Państwa Kościelnego, narodziny państwa Polan i mnóstwo innych wydarzeń ? Przyczyną zniknięcia są machlojki polityków. Oto cesarzowi Ottonowi III zależało, aby w czasie jego rządów wypadł rok 1000. Wspólnie ze swoim kumplem, późniejszym papieżem Sylwestrem II, mieli wymyślić 300 lat historii tylko po to, aby umocnić prestiż i władzę niemieckiego władcy. Czujecie ten klimat?

Na dodatek mamy – podobno – błędy przy wprowadzaniu nowego kalendarza. Gdy w 1582 r. zastąpiono stary kalendarz juliański gregoriańskim korekta dni była zbyt mała. Gość od czasu widmowego utrzymuje, że w tym okresie nieopatrznie musiały zostać dodane lata.

Spokojnie, nie musicie wietrzyć swojej wiedzy historycznej. Prof. Christian Rohr tłumaczy, że termin „fałszerstwo historyczne” nie zawsze musi odnosić się do spreparowanych dokumentów, czasem jest to po prostu stronnicze przedstawienie pewnych faktów, tak jak uczynił to Illig. A kto, jak kto, ale my, Polacy, te numery doskonale znamy, śledzimy zmiany zapisów w podręcznikach, rotację bohaterów, lokatorów rozmaitych cokołów. Ba, potrafi się zmieniać nawet historia, która działa się na naszych oczach, nowi ludzie obalili komunę, skakali przez płot i spali na styropianie. Znikają całe rozdziały, pojawiają się  napisane od nowa.

A co do zagubionych 297 lat średniowiecza… Mam wrażenie, że właśnie teraz je nadrabiamy w widmowym czasie. Mamy cesarza i jego dwór, czyli powstającą klasę szlachetnie urodzonych, kościelne państwo i budujemy państwo Polan. Tylko dla Polan.

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content