Kuriozalny i kosztowny błąd Czarnych. I nici z awansu

Piłka na boisku
Czarni Browar Witnica jeszcze przynajmniej jeden sezon będą musieli spędzić w klasie okręgowej
„King is back. Awans jest nasz!” – w koszulkach z takim napisem pozowali do zdjęcia piłkarze Czarnych Browaru Witnica, ciesząc się z powrotu do IV ligi. Ale powrotu nie będzie. Jest natomiast kuriozalna historia o tym, jak można zaprzepaścić awans. A było tak…

Przed ostatnią kolejką spotkań klasy okręgowej pewny awans do IV ligi miała już Warta II Gorzów. Tymczasem o drugie miejsce, także premiowane awansem, walczyły dwa zespoły. Czarni Browar Witnica mieli 63 punkty (bramki 81:29), a Stal Sulęcin – 60 (69:24). W sobotę (17 czerwca) Stal musiała jednak liczyć na wyjątkowo sprzyjający zbieg okoliczności, żeby nie powiedzieć na cud. Po pierwsze: musiała pokonać Kasztelanię Santok, co akurat wielkim wyzwaniem nie było, bo to drużyna zamykająca tabelę. Po drugie: Czarni musieli przegrać z Uranem Trzebicz, czyli przedostatnią ekipą w okręgówce. I wreszcie po trzecie: na koniec Stal musiała mieć lepszy bilans bramek z całego sezonu, bo w dwumeczu z Czarnymi było remisowo (1:0 w Witnicy i 3:2 w Sulęcinie).

Zamiast zwycięstwa 7:0 jest obustronny walkower

W ostatniej kolejce Czarni grali o godz. 15.00. Do przerwy prowadzili 7:0, a po kilku minutach drugiej połowy sędzia zakończył spotkanie z powodu zdekompletowania składu rywali. „IV liga dla Witnicy!” – taki wpis pojawił się o 17.10 na klubowym profilu na Facebooku. Poniżej natomiast zdjęcie piłkarzy w koszulkach z nadrukiem „King is back. Awans jest nasz!”.

O 16.00 zaś swój mecz rozpoczęła Stal, zwyciężyła aż 12:1. Ale w obliczu wygranej Czarnych nie miało to już żadnego znaczenia. Tymczasem…

Okazało się, że Czarni w spotkaniu z Uranem przeprowadzili siedem zmian, czyli o jedną za dużo niż pozwala regulamin. W poniedziałek (20 czerwca) Lubuski Związek Piłki Nożnej zweryfikował więc wynik jako obustronny walkower. Na niekorzyść Czarnych – za przekroczenie limitu zmian, na niekorzyść Uranu – za zdekompletowanie zespołu.

W ten sposób do IV ligi awansowała Stal, a zawdzięcza to lepszemu bilansowi bramek z całego sezonu, czyli także wysokiemu zwycięstwu nad Kasztelanią. Uwzględniając walkower na niekorzyść Czarnych, Stal musiała wygrać pięcioma bramkami, a wygrała jedenastoma.

Czołówka końcowej tabeli gorzowskiej klasy okręgowej (źródło: Łączy nas piłka)

Awans na boisku, a nie przy stoliczku

W poniedziałek (19 czerwca) klub z Sulęcina zamieścił na Facebooku wpis nieco odsłaniający kulisy ostatniej kolejki, a także przypominający niecodzienne, kontrowersyjne wydarzenie z rundy jesiennej.

„Czujemy się w obowiązku nakreślić Wam kontekst dotyczący kwestii »awansu na boisku, a nie przy stoliczku« – czytamy na profilu Stali. – W spotkaniu Toroma Torzym vs Czarni Witnica, które odbyło się 28.09.2022 r., wystąpił nieuprawniony zawodnik, który w tym meczu powinien pauzować za kartki. Spotkanie zostało rozegrane dwa razy, za pierwszym razem (10.09.2022) przerwała je ulewa – tutaj zawodnik Czarnych nie był zgłoszony do protokołu i nie grał, za drugim razem, przy dokończeniu meczu, doszło do złamania przepisów”.

I dalej: „Niezgodność została stwierdzona niezwłocznie po meczu. Po przeanalizowaniu sytuacji, w lutym br. decyzją LZPN wynik meczu 1:4 na korzyść Witnicy został utrzymany. W marcu br. Toroma złożyła skargę na decyzję do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu przy Polskim Komitecie Olimpijskim i oczekuje na odpowiedź. Zgodnie z przepisami wystąpienie nieuprawnionego do gry zawodnika powinno skutkować karą walkowera i odebraniem drużynie Witnicy 3 punktów. Gdyby tak się stało, Stal zajęłaby 2. miejsce w tabeli, wyprzedzając drużynę Czarnych”.

„Oliwy do ognia dolali zawodnicy Czarnych, którzy przyjechali w sobotę na nasz mecz do Santoka – w trakcie meczu wykrzykując w kierunku naszych zawodników »Awans na boisku, a nie przy stoliczku«. Złośliwi mogliby powiedzieć, że Czarni przyjechali zaśpiewać samym sobie” – komentuje Stal.

„Wujek Dobra Rada” ma dobrą radę dla Czarnych

A jak uniknąć pomyłki przy liczeniu przeprowadzanych zmian? – Przecież to dziecinnie proste – powiedziałby porucznik MO Lech Ryś, czyli „Wujek Dobra Rada” z filmu „Miś”. – Na ławce rezerwowych miej dokładnie tylu piłkarzy, ilu maksymalnie możesz zmienić w czasie meczu. I ani jednego więcej!

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content