Mieszkańcy Żagania już od lat mówią o wykluczeniu komunikacyjnym ich miasta. Nadzieją były lubuskie szynobusy, którymi administruje Polregio. Nadzieje okazały się płonne. W czwartek żagańscy społecznicy zaprosili posłankę Krystynę Sibińską oraz członka zarządu Marcina Jabłońskiego. Zapowiadało się na próbę zmycia głów politykom, bo lista uwag była długa. Skończyło się… sojuszem.
Podczas spotkania miało być ostro, ale szybko okazało się, że adresat skarg powinien być inny i pod ten sam adres ze swoimi zastrzeżeniami zwracał się zarząd województwa. Również samorząd województwa jest z kolejarzami z Polregio na ścieżce wojennej. 23 czerwca ma się odbyć spotkanie z przedstawicielami przewoźnika i zarząd zapowiada twarde stanowisko.
Pieniądze po kolei
O co chodzi? Tradycyjnie, o pieniądze. Polregio to wielka państwowa spółka, w której udziały samorządu są raczej symboliczne. Samorząd spółką nie kieruje i – krótko mówiąc – musi się z nią dogadać. Trzy lata temu zarząd podpisał, po długich negocjacjach z przewoźnikiem, dziesięcioletnią umowę. Nawiasem mówiąc umowa obejmowała kilka regionów.

– Mieliśmy w tym naszym związku złe momenty, kryzysy, które udawało się zażegnać – mówił podczas spotkania na żagańskim dworcu Marcin Jabłoński. – Spółka podejmowała jakieś środki zaradcze. Jednak od pewnego czasu jest naprawdę źle. Doszło do zmiany w kierownictwie spółki i mam wrażenie, że zajmuje się ona głównie sama sobą. Problemy się nawarstwiają, pociągi są opóźnione, odwoływane, likwidowane są linie. Również jesteśmy tym już zmęczeni i zirytowani, skierowaliśmy na ręce dyrektor regionalnej pismo i naliczyliśmy kary. Nazbierało się tego już sześć milionów. Ale kary nie jeżdżą. Podczas najbliższego spotkania chcemy sprawę postawić jasno, że jeśli to się nie zmieni będziemy musieli poważnie rozważyć wypowiedzenie umowy.
Pasażerowie tracą cierpliwość, ale i zarząd województwa ma dość. W ciągu ostatnich pięciu lat samorząd zwiększył nakłady z budżetu województwa z nieco ponad 50 mln do ponad 120 mln zł w tym roku. To wyczyn i wysiłek dla kasy regionu, co skutkowało powiększeniem dostępności kolei z 2,7 mln tzw. pociągokilometrów do 4,3 mln. Niestety w dużej mierze ten postęp widać tylko na papierze. I w budżecie województwa.

A może do wojska?
Żaganianie mówili o sytuacjach, że stoją na peronie i dopiero wówczas dowiadują się, że pociąg nie odjedzie. Wicemarszałek potwierdza, zna to z autopsji i obie strony uważają, że taki brak poczucia bezpieczeństwa sprawi, że Lubuszanie coraz mniej chętnie będą korzystali z kolei, a to zainteresowanie jest warunkiem dalszego rozwoju tego rodzaju transportu. Rafał Szymczak pytał dlaczego na lubuskie tory nie zaprosimy Kolei Dolnośląskich, które zapewniają dobry standard usług w połączeniach z Wrocławiem. Tomasz Walczak dociekał dlaczego szynobusy, które uległy awarii tak długo stoją w krzakach i co dalej z halą remontową, która miała stanąć właśnie w Żaganiu. Inny uczestnik podpowiadał, że na tym terenie kolejarzom mógłby pomóc MON.
– Mogę tylko pogratulować państwu determinacji, wiedzy i pomysłów – mówiła posłanka Krystyna Sibińska. – Myślę, że wraz z samorządem powinniśmy wspólnie stworzyć lobby, grupę nacisku. Ze swej strony zapewniam, że zrobię wszystko, aby lobbować na rzecz żagańskiej kolei. Brałam udział w spotkaniach ze związkowcami z Polregio i oni również zdają sobie sprawę z tego, że nie dzieje się nic dobrego.

Skok na kasę
A przyjęcie którejś z radykalnych rozwiązań nie jest proste, gdyż wiąże się z kosztami. Na dodatek nie gwarantuje szybkiej poprawy sytuacji. Nawet kupno nowego szynobusu oznacza, że pojawi się on na torach za dwa lata. Nawiasem mówiąc trwają przygotowania do rozstrzygnięcia przetargu na dwa takie pojazdy. Z kolei wpuszczenie innego przewoźnika na tory oznacza naruszenie warunków umowy z Polregio. Wynajęcie szynobusu na rok to wydatek rzędu 1,5 mln zł.
– Tymczasem Polregio składa nieustannie propozycje abyśmy nie tylko zrezygnowali z naliczania kar, ale również sfinansowali podwyżki dla pracowników – dodaje Marcin Jabłoński. – Jesteśmy równie jak Państwo oburzeni i wiemy, że sytuacja dojrzała do radykalnych rozwiązań.
Spotkanie nastąpi w piątek. Do rąk przedstawicieli przewoźnika trafi gruba, żółta teczka ze skargami i uwagami. I rzadko kiedy tak widać zgodny kurs samorządowców i mieszkańców. I trudno się temu dziwić, widząc piękny, okazały dworzec w Żaganiu, w mieście, które kilka dekad temu koleją stało. Pytani na peronie ludzie przyznają, że chcieliby jeździć koleją, ale kierowanie się rozkładem jazdy w ich przypadku przypomina loterię…

W piątek odbyło się spotkanie przedstawicieli samorządu województwa z zarządem Polregio. Przewoźnik zadeklarował przedstawienie na początku przyszłego tygodnia programu naprawczego. Czy oznacza to szansę na przezwyciężenie kryzysu? Cóż, nadzieję można mieć zawsze…