– Zarówno przyczyny jak i skutki, będą badane – mówiła podczas konferencji prasowej prokurator Ewa Antonowicz. Prokuratura przesłuchała już pierwszych świadków i zabezpieczyła monitoring. Na dokładne oględziny spalonej hali w Przylepie musi jeszcze poczekać.
– Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze wszczęła śledztwo dotyczące zdarzenia, które miało miejsce na terenie hali w Przylepie. Postępowanie zostało wszczęte w związku z pożarem oraz wybuchem substancji łatwopalnych, poprzez sprowadzenie zagrożenia zdrowia i życia osób oraz mienia wielkiej wartości – poinformowała na wstępie dzisiejszej konferencji rzeczniczka zielonogórskiej prokuratury okręgowej, Ewa Antonowicz.
– W toku tych czynności przeprowadzono już przesłuchania świadków oraz zabezpieczono monitoringi. Wczoraj w godzinach popołudniowych przeprowadzono wstępne oględziny na miejscu zdarzenia, jednak z uwagi na to, że akcja gaśnicza wciąż trwa, postępowanie zostanie przeprowadzone w kolejnych dniach, z udziałem biegłych różnych specjalizacji – mówiła.
Przypomniała też, że prokuratura w 2021 skierowała akt oskarżenia przeciwko ośmiu osobom, które związane były z procederem składowania odpadów w Przylepie. – Sześć osób związanych ze spółką, która wynajmowała halę, a także dwóm urzędnikom ze starostwa powiatowego – wyjaśniała. Postępowanie jest w toku, w pierwszej instancji.
Prokurator Antonowicz przyznała, że do tej pory przesłuchano przede wszystkim pokrzywdzonych właścicieli sąsiednich hal. Nie chciała zdradzać, czy przesłuchiwani będą jacykolwiek samorządowcy.
Padło pytanie o to, czy chodzi o zagrożenie okolicznych przedsiębiorców czy szerzej – mieszkańców Przylepu. Prokurator Antonowicz nie chciała dziś mówić o jak szerokim obrębie mowa, bo póki co można opierać się tylko na informacjach hipotetycznych z poprzedniego postępowania.
– Prokuratura, jako organ niezależny, wspólnie ze służbami i przy udziale biegłych, na pewno wyjaśni wszystkie okoliczności tej sprawy, w szczególności w zakresie przyczyn i rozmiarów – zadeklarowała.
Padło też pytania o monitoring. Z jednej strony płyną bowiem informacje o tym, że kamery na miejscu były (w przypadku składowisk są wymagane ustawowo), z drugiej mówi się, że miasto wycofało się z monitorowania tego terenu.
– W sprawie zabezpieczono monitoring. Jest za wcześnie by przekazywać opinii publicznej jakie są efekty oględzin – skomentowała prokurator Antonowicz.
Poruszono też wątek utylizacji odpadów, którą według Naczelnego Sądu Administracyjnego miał zająć się zielonogórski ratusz. – Prokuratura jest zobowiązana do działania z urzędu, we wszystkich okolicznościach, które mają znaczenie prawno-karne, więc z pewnością wszystkie okoliczności związane z tą sprawą, zarówno przyczyny jak i skutki, będą badane – zapowiedziała rzeczniczka prokuratury. Podobnie komentowała wątek szerokich i długofalowych efektów pożaru.
Prokuratura już podczas poprzedniego postępowania zgromadziła obszerną dokumentację w tej sprawie, zwłaszcza, że jak przyznała Antonowicz, „postępowanie w zakresie utylizacji odpadów było w naszym kręgu zainteresowania”.
Za spowodowanie pożaru takiej skali i sprowadzenia zagrożenia zdrowia i życia na mieszkańców grozi osiem lat więzienia. To oczywiście może się zmienić w toku postępowania.