10:1 to wynik piłkarskiego meczu gwiazd w Przylepie. Zachód bezlitośnie rozprawił się ze Wschodem, a zawodnicy Sparty Łężyca zdobyli aż dziewięć bramek. Pięciokrotnie na listę strzelców wpisał się Paweł Szpynda.
Piłkarski mecz gwiazd to pomysł nowy i jak najbardziej trafiony. W niedzielę (30 lipca) w Przylepie na boisko wybiegły zespoły złożone z zawodników na co dzień występujących głównie w drużynach zielonogórskiej dzielnicy Nowe Miasto. Wschód, czyli Drzonkowianka Racula, Chynowianka Zielona Góra i Ikar Zawada. I Zachód, czyli Zorza Ochla, Sparta Łężyca i TS Przylep.
W pierwszym takim spotkaniu, które – miejmy nadzieję – na stałe zagości w sportowym terminarzu, Zachód nie pozostawił złudzeń, wygrywając aż 10:1. Pięć bramek zdobył wspomniany Paweł Szpynda, dwie dołożył Rafał Bartosik, a po jednej Michał Cieślak, Kacper Ostrycharczyk (wszyscy Sparta Łężyca) i Marek Poniedziałek (TS Przylep). Honorowego gola dla Wschodu strzelił Dawid Szeląg (Ikar Zawada).
Piotr Turzański: Myślę, że to będzie zielonogórska tradycja
– Inicjatywa świetna. Wschód – Zachód, tego nie było, także nowość – skomentował Piotr Turzański z Chynowianki Zielona Góra. – Myślę, że to będzie kontynuowane i taka tradycja już nastąpi. Fajna zabawa. Co prawda, niestety, porażka. Ale wczoraj wygraliśmy w sparingu 10:0, dzisiaj 1:10 do tyłu, także wyrównane rachunki.
– Taki mecz ma swoje wartości szkoleniowe, dydaktyczne i też takie, że można przyjrzeć się zawodnikom, którzy chodzili koło kadr różnych klubów, jak się prezentują – ocenił Turzański. – Trenerzy mogą z boku podpatrzyć sobie fajnych chłopaków.
Tomasz Sroczyński: Bardzo dobrze zorganizowana impreza
– Było bardzo ciekawie – przyznał Tomasz Sroczyński z Drzonkowianki Racula. – Na koniec dowiedzieliśmy się, że będziemy gospodarzem kolejnego spotkania. To fajna inicjatywa. Przed rozpoczęciem sezonu wszystkie drużyny z dzielnicy wytypowały swoich przedstawicieli, zagraliśmy, pobawiliśmy się. Niektórzy mają za dwa tygodnie pierwszy mecz, niektórzy za trzy. Najpóźniej zaczyna Przylep.
– Myślę, że trzeba to kontynuować – dodał Sroczyński. – Fajnie się prezentowaliśmy, koszulki Wschodu, koszulki Zachodu. Bardzo dobrze zorganizowana impreza. Zachód był zdecydowanie lepszy. Wyszło tak, jak wyszło. Kilku zawodników nie mogło przyjechać. Wczoraj były gry kontrolne, przydarzyło się trochę kontuzji i dlatego też w nieco okrojonym składzie przystąpiliśmy do tego pojedynku. Myślę, że za rok będzie okazja do rewanżu.
Marek Poniedziałek: Było dużo bramek, było co oglądać
– Fajna sprawa, tym bardziej że Przylep wraca na boiska, od nowa próbuje się odtworzyć – zauważył Marek Poniedziałek z TS Przylep. – Fajnie, że kibice przybyli, bo było dużo bramek, było co oglądać. Nie oszukujmy się, nie był to wyrównany mecz, ale fajnie, że rywale chcieli grać piłką, starali się.
Przypomnijmy, że Poniedziałek, wcześniej zawodnik Drzonkowianki Racula, zdecydował się już zakończyć karierę, ale teraz postanowił ją odwiesić. – Jednak głód gry, chęć odbudowania się w innym klubie – to mi sprzyja – wyjaśnił. – Zrzuciłem trochę kilogramów i znów sprawia mi to przyjemność. Założenia są takie, żeby powalczyć o awans do klasy A, choć ja robię to raczej dla siebie. Chcę pograć, pocieszyć się piłką. Jest fajna atmosfera, więc trzeba z tego korzystać, póki jeszcze są siły.
Fotogaleria z meczu Wschód – Zachód w Przylepie