Wzmacnia organizm, działa antybakteryjnie, wspomaga leczenie przeziębienia, przyspiesza gojenie ran, może obniżać ciśnienie, wpływa na metabolizm komórkowy i układowy… O jakim medykamencie piszemy? To nie żaden sztuczny specyfik, to miód.
Nie na darmo Lubuskie jest nazywane regionem wina i miodu. Goście kolejnego Święta Miodu w zielonogórskiej Ochli mogli się w niedzielę przekonać, że wymienianie produktu pszczół na miejscu drugim nie do końca jest sprawiedliwe. Nie tylko dlatego, że na liście regionalnych produktów regionalnych znajduje się kilka miodów. Oto niewiele osób wie, iż nasz miód akacjowy jest jedynym, który w pełni zasługuje na to miano. Tak przynajmniej twierdzą fachowcy.
– Lubuskie smakuje wyjątkowo – powiedziała witając gości lubuska marszałek Elżbieta Anna Polak. – W tym tyglu kulturowym, jakim jest nasz region, mamy wspaniałą i niepowtarzalną różnorodność smaków. Zwykle mówimy, że Lubuskie smakuje winem, ale również miodem. Jako samorząd wspieramy lokalnych producentów, chociażby poprzez działalność Lubuskiego Centrum Produktów Regionalnych. Mamy już zarejestrowanych 350 takich wytwórców lokalnych przysmaków.

Miód na zdrowie
Akacjowy, rzepakowy, wielokwiatowy, spadziowy, lawendowy, wielokwiatowy, gryczany, rzepakowy… Słowem, miód ma nie tylko różne nazwy, ale i smaki. Można się było o tym przekonać przysłuchując rozmowom klientów i pszczelarzy. Ten inaczej smakuje, ten nadaje się do ciasta, ten dobry jest na serce, ten na żołądek.
– Ja codziennie rano wypijam szklankę wody z miodem – peroruje Jadwiga Szczepkowska. – To sposób na zdrowie mojej mamy i babci…
Na terenie skansenu w Ochli stanął labirynty kramów, wśród których naliczyliśmy ponad 20 pasiek. Oprócz miodu można było podziwiać i kupić inne wyroby pszczele, na przykład propolis, pyłek, wosk… Przy okazji, podczas rozmaitych warsztatów goście dowiadywali się jak zbudowany jest ul, wygląda odwirowywanie miodu, a nawet poznać sposób na przygotowanie najsmaczniejszych racuchów z miodem. Można było wykonać świecę z pszczelego wosku i hotel dla. Jakby pointą była nowa wystawa stała – „Boża robotnica”, która jest ekspozycją sprzętu pszczelarskiego ze zbiorów skansenu.
– W naszym regionie organizowane są dożynki, tradycyjne podziękowanie rolnikom za ich trud – dodaje wicemarszałek Stanisław Tomczyszyn. – Dziś dziękujemy wszystkim pszczelarzom i przy okazji chcemy podkreślić ich trudną sytuację, gdyż muszą konkurować z tanimi miodami na przykład z Chin. Stąd promujemy miody lokalne, zdrowe, smaczne po prostu dobre. Święto miodu to okazja do pokazania ile pracy muszą włożyć pszczoły i pszczelarze, abyśmy mogli delektować się miodem.

O konkurencji tanich, przemysłowych miodów mówił Jan Techelski z Naszej pszczelarni. I namawia, abyśmy korzystali z pewnych źródeł zaopatrzenia.
– Trzymajmy się swoich sprawdzonych pszczelarzy, odwiedzajmy ich, zaproponujmy nawet pomoc – dodaje Jan Skopowski, pszczelarz z okolic Babimostu. – Ja zachęcam znajomych, stałych klientów, aby z nami popracowali. Wówczas wiedzą dokładnie jaki miód kupują.
W cieniu akacji
– O gustach się nie rozmawia, ale ja najbardziej lubię miód akacjowy, moja żona rzepakowy, najmniej mojej rodzinie smakuje gryczany – wylicza Robert Matkowski. – Trochę smakuje jak lekarstwo. Jednak na mojej półce w spiżarni musi być zawsze kilka rodzajów miodu. Oczywiście od zaprzyjaźnionego pszczelarza.
A co z tym miodem akacjowym? Otóż tutaj znajdziemy niezwykłe połącznie losów lubuskiego miodu i wina. W Lubuskiem mamy największe w Polsce skupiska robinii akacjowej. Drzewa te sadzone były przed II wojną światową po to, aby wykorzystywać je na poliki do winnic.











































