Pytamy Lubuszan o największą aferę Zjednoczonej Prawicy (SONDA)

Co o aferach Zjednoczonej Prawicy sądzą Lubuszanie? / Fot. Filip Pobihuszka, Katarzyna Kozińska, LCI
Prokuratura bierze pod lupę działalność posła i byłego wiceministra Łukasza Mejzy. Ministerstwo odwołuje dyrektora Lubuskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego. Miliony złotych płyną na badania i projekty posła Jacka Kurzępy. Najwyższa Izba Kontroli prześwietla zamówienia Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego, pisze o „niegospodarności” i „korupcjogennym mechanizmie dowolności”…

Łukasz Mejza w poselskie ławy wskoczył po śmierci Jolanty Fedak w marcu 2021. Choć startował z list PSL, szybko zdradził ludowców na rzecz Zjednoczonej Prawicy.

Afery z Mejzą w roli głównej wybuchły w listopadzie 2021 po publikacjach Szymona Jadczaka i Mateusza Ra­tajczaka na stronach „Wirtualnej Polski”.

Dziś poznańska prokuratura prześwietla działalność młodego wiceministra dotyczącą szkoleń, które jego fir­ma miała organizować za pieniądze z Unii Europejskiej. Okazało się, że w dokumentacji są potężne braki. W sumie pracownicy urzędu marszałkowskiego zakwestionowali wypłatę blisko 700 tys. zł, a prokuratura zleciła agentom CBA przeszukanie domu rodziców Mejzy, gdzie zarejestrowana była jego spółka Fu­ture Wolves.

Z kolei prokuratura w Warszawie bada sprawę działalności spółki Vinci NeoCli­nic, która za 80 tys. dolarów miała leczyć nieuleczalne choroby przy pomocy metod niemających naukowych podstaw.

To tylko dwie największe afery. Dzien­nikarze WP opisywali też m.in. jak polityk w czasie pan­demii handlował maseczkami bez medycznych atestów.

***

Kilka miesięcy trwał dramat pani Patrycji (imię zmie­nione) w Lubuskim Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Kalsku. Kobieta miała być mobbowana przez dyrektora Wojciecha Szadla. W wyniku stresu utraciła ciążę, a gdy chciała wrócić do pracy, została zwolniona. Przez cały ten okres dyrektor, przyjaciel szefa lubuskich struktur PiS, mógł liczyć na bezkarność.

Prywatne pytania, seksualne podteksty czy nawet su­gerowanie zmiany ubioru na sukienki – tego miała do­świadczyć pani Patrycja, która opowiedziała nam swoją historię. Sprawę zgłosiła także do prokuratury i policji. Wieloletni pracownicy ośrodka opowiadali nam, że w jednostce panowała atmosfera strachu i podejrzliwości.

Dyrektor nie tylko miał mobbować pracowników, ale też prowadzić wystawne życie na koszt podatnika. „Wia­domości Lubuskie” (wlubuskie.pl) ujawniły, że w hote­lu LODR miał do dyspozycji apartament, a tylko w ciągu roku wykonał ponad 160 podróży służbowych.

Ministerstwo pod naporem opinii publicznej przestało ostatecznie bronić dyrektora i po przeprowadzonej kon­troli postanowiło go odwołać.

***

Prokuratura rejonowa w Gorzowie Wlkp. bada sprawę zakupu „środków ochrony indywidualnej” przez Lubu­ski Urząd Wojewódzki, do którego doszło jeszcze w czasie pandemii. To pokłosie raportu Najwyższej Izby Kontroli.

Chodzi o zamówienia z 18 października i 3 grudnia 2021 na kwotę ponad 1,35 mln zł, których dokonano „z naru­szeniem zasad należytego gospodarowania środkami pu­blicznymi”, a przyczyną był „brak rzetelnego i aktualnego rozpoznania rynku umożliwiającego wybór dostawcy ofe­rującego najkorzystniejsze ceny”.

Według informacji NIK cena za zakupiony asortyment mogła być niższa o 63,5 proc. i wynieść 495 tys. zł zamiast 1,35 mln zł. Innymi słowy przepłacono o ok. 860 tys. zł.

„W ocenie NIK dokonanie przedmiotowego zamówie­nia należy ocenić jako niegospodarne, a okoliczności wy­boru dostawcy wyczerpują znamiona korupcjogennego mechanizmu dowolności” – czytamy w raporcie.

NIK złożyła zawiadomienie do prokuratury w czerwcu 2022. Aktualnie wiadomo jedynie tyle, że śledztwo zostało przedłużone do listopada tego roku.

***

Na badania i projekty realizowane przez posła Jacka Kurzępę i jego stowarzyszenia w krótkim czasie prze­transferowano w sumie ponad 9,2 mln zł. Po publikacji „Gazety Wyborczej” w marcu tego roku temat podchwy­ciły inne ogólnopolskie media. „Wirtualna Polska” zwra­cała uwagę, że Stowarzyszenie Matecznik Pomocniczości i Dobroci w Ciborzu na jeden z projektów dostało ponad 540 tys. zł, mimo że był to trzeci najgorzej oceniony wniosek. Narodowy Instytut Wolności, który przyznawał pienią­dze, tłumaczył, że decydowało kryterium geograficzne.

Jak donosił w maju 2022 portal „Poufna Rozmowa”, Kurzępa od razu po przegranych wyborach żalił się w ma­ilu do Michała Dworczyka, że ma kredyt i słabo zarabia. Proponował, by Włady­sław Dajczak złożył mandat i dalej pełnił funkcję wojewody, bo to dałoby Kurzępie miejsce w Sejmie. Jego plan wypalił już w styczniu 2020.

Jednoosobowa działalność posła szyb­ko stała się bardzo intratna. W 2020 roku przyniosła mu tylko 30 tys. zł dochodu, rok później już 400 tys. zł. Jednocześnie kredyt hipotecz­ny w parę lat stopniał z 300 tys. zł do niespełna 119 tys. zł.

***

Wzrost zatrudnienia w Lubuskim Urzędzie Wojewódz­kim był jednym z największych w Polsce. W grudniu 2015 stan osobowy wynosił 424,03 etatu, z kolei w grudniu 2022 było to już 525,12 etatu. Wzrost o ponad 100 osób nie uwzględnia wojewody i wicewojewodów oraz osób za­trudnionych na zastępstwo za długotrwale nieobecnych pracowników.

Wzrost możemy też zauważyć w wydatkach na wyna­grodzenia. W 2015 roku wyniosły 20,4 mln zł, a na koniec 2022 – 40,7 mln zł. W 2022 roku wojewoda Władysław Daj­czak miał pięciu doradców. Otrzymali oni wynagrodzenie w wysokości ponad ćwierć miliona złotych.

Andrzej Pawłowski z Zielonej Góry: – Te afery to można wymieniać i wymieniać! Ale największym skandalem jest dla mnie zamach na Trybunał Konstytucyjny i jego totalne upolitycznienie. To całkowicie blokuje kontrolę nad jakością ustaw w Polsce. Takie zatwierdzanie rzeczy nielogicznych i napisanych wbrew konstytucji to jest całkowita demolka demokracji.

Mirosława Kędziora z Gorzowa Wlkp.: – Jestem najbardziej zbulwersowana tym, że miliony idą na TVP, a nie na leczenie raka. To jest draństwo, żeby finansować propagandę w mediach rządowych, a nie pomagać chorym. Jeszcze afera wizowa. Jak można było wpuścić do Polski bez kontroli tyle ludzi? Przecież to mogli być na przykład szpiedzy.

Adrian Masternak z Gorzowa Wlkp.: – Dla mnie najbardziej bulwersującą aferą są wybory kopertowe. Nie doszły do skutku, a do dziś nie wiadomo, gdzie te pieniądze się podziały. Drugą kwestią są słynne respiratory – człowiek znikł, pieniędzy nie ma. Można by wymieniać wiele takich sytuacji, które są nadal niewyjaśnione, a chodzi o nasze pieniądze. Podatników.

Renata Jagodzińska z Zielonej Góry: – Tych afer było mnóstwo, ale ta wizowa bulwersuje mnie najbardziej. To już jest taka hipokryzja, takie dno, że gorszego świństwa nie można zrobić. I to nie tylko my jesteśmy wściekli, ale też cała Europa. Z jednej strony nastawia się ludzi przeciwko imigrantom, a z drugiej, po cichaczu, zarabia się na tym pieniądze.

Udostępnij:

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Przejdź do treści