X Bieg Jeża w Zielonej Górze. 12 850 zł na rzecz schroniska (DUUUŻO ZDJĘĆ)

Troje biegaczy w przebranich
Bieg Jeża w Zielonej Górze to połączenie dobrej zabawy ze szczytnym celem
177 młodszych uczestników i 200 nieco starszych zgłosiło się do X Biegu Jeża. Frekwencja była niezwykle ważna, bo pieniążki z wpisowego trafią do Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Zielonej Górze.

– Miarą człowieczeństwa jest to, jak potrafimy traktować swoich bliźnich, jak potrafimy traktować zwierzęta – podkreślał Radosław Brodzik, współorganizator sobotniego (28 października) wydarzenia, na konferencji prasowej poprzedzającej X Bieg Jeża (pisaliśmy o tym TUTAJ). Patrząc na frekwencję, należy uznać, że test na człowieczeństwo wypadł naprawdę dobrze. Na rzecz Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Zielonej Górze udało się zebrać co najmniej 12 850 zł. Co najmniej, ponieważ akcja pomocy trwa do końca roku (szczegóły znajdziesz TUTAJ).

Rozgrzewka z Anitą Peron

Lubuskie Morsy zadawały szyku w fartuszko-sukienkach

W Biegu Jeża liczy się nie tylko sam udział, ale także kreatywność. Tajne jury ocenia bowiem atrakcyjność i pomysłowość strojów zawodników. Startowały więc panie w różowych szlafrokach i wymyślnych opaskach. Albo w gustownych pidżamkach na wzór jednorożca czy żyrafy. Była też “Pani Jesień”, wystrojona w różnobarwne liście. A Lubuskie Morsy zadawały szyku w fartuszko-sukienkach i z lisimi maskami. Z kolei prowadząca rozgrzewkę Anita Peron występowała w masce jeża.

Lubuskie Morsy jak zwykle gotowe na każde wyzwanie

Wreszcie sam bieg – osiem okrążeń na stadionie przy ul. Wyspiańskiego w Zielonej Górze, czyli w sumie 3200 metrów. I od startu tempo mocne, nawet bardzo mocne. Na mecie pierwszy zameldował się Paweł Szatkowski (Harpagan Zielona Góra/Niwiska), drugi był Bartosz Jaworski (Team Jaworski Zielona Góra), a trzeci Przemysław Tokarek (Run for Life Gubin).

Paweł Szatkowski: Udział w takim biegu to dla mnie szczególna motywacja

– Jaka jest moja ocena? Pozytywna, jak zawsze – uśmiechnął się Paweł Szatkowski. – Klimat fajny. Wiadomo – pomagamy. Spotykamy się z różnymi przyjaciółmi z tras biegowych. Sport to zdrowie!

Paweł Szatkowski, czyli Harpagan z krwi i kości

– Dla mnie taki dystans to niekoniecznie bułka z masłem – przyznał Paweł. – Zależy, do czego trenuję. A przeważnie trenuję do startu na 10 kilometrów. 3 kilometry wrażenia jakiegoś nie robią, aczkolwiek naciskali zawodnicy, nie powiem. Młodzież jest cały czas, rośnie nam coraz lepsza.

– Udział w takim biegu to dla mnie szczególna motywacja, bo kocham zwierzęta – podkreślił Paweł. – Wiem, co to znaczy mieć zwierzątko. Trzeba pomagać. Jak najwięcej takich biegów powinno być w naszym regionie, wspierających schroniska dla zwierząt i podobne instytucje.

Fotogaleria z X Biegu Jeża w Zielonej Górze

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content