W Zaborze uczciliśmy Dzień Niepodległości winem i gęsiną (GALERIA)

Jurorzy za najlepsze uznali wino z winnicy Na Leśnej Polanie
Co roku w listopadzie hucznie obchodzi się święto młodego wina. W Polsce 11 listopada to nasz Dzień Niepodległości. Wbrew pozorom te dwie okazje idealnie do siebie pasują i to nie tylko dlatego, że wina są białe i czerwone, a w naszym regionie winiarstwo to kawał pięknej historii. Mogliśmy się o tym przekonać podczas spotkania w Lubuskim Centrum Winiarstwa w Zaborze.

Na etykiecie jednego z młodych win widać „Wolność wiodącą lud na barykady”, obraz Eugene Delacroix. No prawie, gdyż zamiast barw francuskich powiewa białoczerwona.

– Z jednej strony mamy Święto Niepodległości i współczesny przełom polityczny, z drugiej wino wolne od chemii – mówi autor trunku Krzysztof Fedorowicz.

Świętujmy inaczej

Beaujolais nouveau? Krótko mówiąc, to świeże wino z bieżącego rocznika. Jego smak jest kwaskowo-owocowy, cierpki, nierzadko z wyczuwalnym bukietem czerwonej porzeczki lub truskawek. W zależności od producenta osiąga najczęściej purpurowo-fioletową barwę i najlepiej smakuje schłodzone do temperatury 12-16 stopni. Trunek ten z reguły nadaje się do spożycia od sześciu tygodni do roku.

Od kilku lat, jak na winiarski region przystało, także i my mamy swoje Lubuskie Święto Młodego Wina. Tym razem winiarze, wielbiciele wina i tradycji spotkali się w sobotę w Lubuskim Centrum Winiarstwa w Zaborze.

– Winiarstwo to element naszej tożsamości i powód do dumy – powiedział podczas otwarcia wicemarszałek lubuski Łukasz Porycki. – Wino jest jak nasze życie, starzejemy się, a raczej dojrzewamy, nabieramy charakteru. Jestem mile zaskoczony dużą liczbą gości. Bardzo ciekawe jest to połączenia Święta Niepodległości z tą okazją do spotkania przy winie i gęsinie. Wprowadza trochę radości. Niestety 11 listopada stał się elementem sporu o to, kto jest prawdziwym patriotą. Każdy powinien mieć prawo do świętowania na swój sposób.

Gospodarz winnicy samorządowej, rektor Uniwersytetu Zielonogórskiego prof. Wojciech Strzyżewski od dawna przekonuje, że wybór 11 listopada, jako najważniejszego święta narodowego nie do końca jest szczęśliwy.

– To najsmutniejsze święto, zamiast uczcić 3 maja, dzień, w który wymagał od Polaków pewnego wysiłku intelektualnego, świętujemy rocznicę wydarzenia, w którym nic nie zależało od nas, w którym ktoś, gdzieś zawarł rozejm – mówi historyk. – Zresztą listopad sam w sobie narzuca smutny charakter. Mimo wszystko szukajmy radosnych sposobów świętowania, choćby miały to być młode wino i gęsina.

Prawie jak we Francji

Polskie novello różni się jednak znacznie od swojego francuskiego odpowiednika. Oczywistą różnicą są szczepy, z których wino wytworzono (także białe odmiany), ale nie tak łatwa w dostrzeżeniu jest już technologia produkcji. W przeciwieństwie do Francuzów nie stosujemy maceracji węglowej. Polskie młode wina pozbawione są dzięki temu tak charakterystycznego w Beaujolais noveau bukietu zmywacza do paznokci i smaku gumy do żucia.

– Każde wino, również to młode, traktujemy poważnie, chociaż w tym przypadku sami nie wiemy do końca, co dokładnie w nim jest – mówi Paweł Trojan. – Dopiero próbujemy, poznajemy jego smak. Doskonałym pomysłem jest, aby nazwać te wina świętomarcińskimi, to połączenie dwóch tradycji.

– Cały czas mówimy o winiarstwie i przy młodym trunku jest to o tyle ważne, że już na tym etapie możemy powiedzieć, jakie to wino będzie za rok, dwa, czy trzy– Dodaje Jarosław Lewandowski. – Oczywiście wino cały czas żyje, zmienia się, ale ten początek jest bardzo ważny. Generalnie produkcja wina w Unii jest taka sama i młode wino jest jednym z etapów produkcji, tuż po zakończeniu fermentacji, stąd jest bardzo żywe, z dużą ilością drożdży.

Uczymy się

Dziedzinę winiarstwa, jaką jest produkcja młodego wina, wciąż jeszcze poznajemy. Co podkreślał juror konkursu na najlepsze trunki tego typu Przemysław Karwowski.

– Tak naprawdę nie wiadomo do końca, o jakim winie dyskutujemy, bowiem to zarówno wino wyklarowane, jak i to, które jeszcze fermentuje i ma prawo jeszcze popracować – tłumaczy. – Nie ograniczaliśmy zatem winiarzy i mamy do czynienia zarówno z tzw. burczakiem, który jest, jak mówią Czesi, dobry na wszystko, jak i zbliżonym do beaujolais. Jedno jest pewne, z roku na rok poziom konkursu jest wyższy.

Z kronikarskiego obowiązku. Wyróżnienia otrzymały winnice Wzgórza Cisowskie, Winnica Jany, Saganum. Na podium znalazły się, w kolejności, Na Leśnej Polanie, Winnica Cantina, Folwark Pszczew.

I jeszcze jedno. Podczas święta w Zaborze długa kolejka ustawiała się po pyszną gęsinę. Skąd gęsina na święcie? Ustalenie, jaki związek ma św. Marcin z winem nie stanowi wielkiego problemu. Wszak ten wyniesiony na ołtarze, pochodzący z Węgier francuski biskup uznawany jest za patrona nie tylko więźniów i żebraków, ale także właścicieli winnic. Tradycja głosi, że skromny święty nie chciał przyjąć biskupich zaszczytów i schronił się w pobliżu gęsiarni. Ptaki podniosły larum i zdradziły jego kryjówkę. Dlatego spotkała je kara.

– Ja tutaj poczułem się jak u babci na wakacjach – żartuje Artur Nawrot, smakując gęsinę. – Po pierwsze pyszne gęsi piekła babcia. Po drugie to wino smakuje jak to, które podpijaliśmy dziadkowi z butli.

Udostępnij:

Więcej artykułów

Mariusz Biniewski w studiu LCI

Lubuska oświata w procesie ewolucji

Zmiany w polskim systemie edukacji to temat, który wzbudza duże emocje. Mamy gorące dyskusje wśród rodziców, wyzwania stojące przed nauczycielami oraz pytania, które zadają sobie

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content