105 punktów i zwycięstwo Zastalu. Kibice dostali prezent pod choinkę (ZDJĘCIA)

Dwaj mężczyźni grają w koszykówkę
W akcji Michał Kołodziej
Koszykarze Enei Stelmetu Zastalu Zielona Góra odnieśli pierwsze w tym sezonie zwycięstwo przed własną publicznością w ekstraklasie. 105 punktów, 32 asysty i 7 strat robią wrażenie. Paweł Kikowski przekroczył granicę 5000 punktów w lidze, Michał Kołodziej ustanowił strzelecki rekord kariery.

Enea Stelmet Zastal Zielona Góra – PGE Spójnia Stargard 105:93 (26:20, 35:20, 19:32, 25:21)

Enea Stelmet Zastal: Kołodziej 21 (6/7 za dwa, 2/3 za trzy), Kikowski 16 (3/5 za trzy), Groselle 14 (8 zbiórek, 7 asyst), Musić 14 (6/9 za dwa, 7 asyst), Woroniecki 13 (2×3) oraz Washington 17 (5/5 za dwa, 2/2 za trzy, 10 asyst), Wójcik 7, Lewandowski 3 (1×3).

Zastal prowadził przez 39 minut i 50 sekund

Od 5 października kibice Zastalu czekali na pierwsze domowe zwycięstwo w tym sezonie w ekstraklasie. I wreszcie się doczekali! W czwartek (21 grudnia) zespół trenera Davida Dedka pokonał Spójnię, która przed tym meczem miała więcej wygranych niż porażek.

Pierwsza połowa była popisem zielonogórzan: aż 61 punktów na koncie i tylko 1 strata. W trzeciej kwarcie przewaga stopniała z 21 do 3 punktów (73:70 i 75:72), ale opanowaliśmy sytuację i dowieźliśmy to zwycięstwo.

Aż sześciu zawodników Zastalu miało dwucyfrową zdobycz. Przy okazji Paweł Kikowski przekroczył granicę 5000 punktów w lidze, a Michał Kołodziej ustanowił strzelecki rekord kariery. James Washington zaliczył double-double, trafiając wszystkie rzuty.

Ponadto warto zauważyć wysoką skuteczność rzutów za trzy – 10/22 (45,5 proc.), a także rewelacyjne dzielenie się piłką – 32 asysty. Zdobyliśmy też zdecydowanie więcej punktów z “pomalowanego” (42:26) i z szybkiego ataku (25:17). No i prowadziliśmy przez 39 minut i 50 sekund.

Sebastian Machowski: Daliśmy Zastalowi okazję, żeby zabłysnął

– Gratulacje dla zespołu gospodarzy, zasłużone zwycięstwo. Straciliśmy 105 punktów, więc nie ma tu dużej filozofii. Musimy zacząć każde spotkanie od obrony i to jest podstawa – skomentował Sebastian Kowalczyk, rozgrywający Spójni. – Były zrywy w drugiej połowie, ale zostawiliśmy wszystkie siły. W czwartej kwarcie już człapaliśmy do obrony. Na pewno nie możemy tak zacząć spotkania, więc obrona, obrona, obrona.

– W pierwszej połowie nasz atak i nasza obrona nie istniały. Nie pamiętam, kiedy moja drużyna straciła ponad 60 punktów w połowie – podkreślił Sebastian Machowski, trener Spójni. – Nasza pogoń była już za późno, mieliśmy zbyt dużą stratę i nie dało rady odwrócić losów meczu. Nie kupuję teorii, że na Zastalu nie ciążyła presja, że nie miał nic do stracenia. To dobra drużyna, a my daliśmy im okazję, żeby zabłysnęli.

David Dedek: Z meczu na mecz robimy postęp

– Czapki z głów przed trenerem Machowskim. Grałem dla niego w Niemczech siedem lat temu. Mam szacunek dla niego i dla tego, co zrobił z drużyną Spójni – zaznaczył Geoffrey Groselle, środkowy Zastalu. – Jeśli chodzi o nas, było to najlepsze drużynowe zwycięstwo. Mieliśmy ponad 30 asyst, graliśmy dobrze w obronie, nie graliśmy samolubnie.

– Na początku trzeciej kwarty mieliśmy problem w obronie. Trochę za szybko rzucaliśmy w ataku. Musimy uważać, nie możemy tak zaczynać trzecich kwart. Ale taka jest koszykówka – skwitował Groselle. Dodał, że na razie nie ma żadnych ofert z innych klubów. To odnośnie do pojawiających się pogłosek, że od stycznia nasz środkowy będzie miał nowego pracodawcę.

– Bardzo się cieszę, że byliśmy w stanie i zagrać na równi fizycznie ze Spójnią, i przez trzy kwarty ich zabiegać – stwierdził trener Dedek. – Mieliśmy problemy w trzeciej kwarcie. Niestety, tak to wygląda, że nadal mamy wahania i one zostaną, bo to cecha młodego zespołu. Natomiast jeśli są mocne wahania w dobrą stronę i lekkie w złą, to jest to do przyjęcia. Na pewno pracujemy nad tym, żeby tych wahań było jak najmniej, żeby rywale mieli jak najmniej zbiórek w ataku, a my jak najmniej strat. I myślę, że z meczu na mecz robimy postęp.

Fotogaleria z meczu Enea Stelmet Zastal Zielona Góra – PGE Spójnia Stargard

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content