H2Ochla, czyli 90 milionów jak kamień w wodę

default
Trwa odliczanie dni do otwarcia zrewitalizowanego kąpieliska w Ochli. Jak chcą złośliwcy, data nie jest przypadkowa, bo już jedną kadencję prezydent Janusz Kubicki wygrał dzięki kompleksowi CRS. Nowe kąpielisko, nieco prześmiewczo nazwane Hurghadą, od początku budzi kontrowersje. I to nie tylko z powodu horrendalnej ceny, którą wydajemy na plażowisko.

Środowe wczesne popołudnie, słońce wygląda nieśmiało zza chmur. Na brzegu tzw. Dzikiej Ochli sporo spacerowiczów. Nad tym sielskim krajobrazem dominują wielkie kolorowe rury po przeciwnej stronie ulicy, oblężone przez spychacze, koparki i żółte kamizelki budowlańców. To finiszuje budowa wielkiego parkingu na 420 miejsc. Koszt samego parkingu to blisko 2,8 mln zł. Towarzyszy kompleksowi rekreacyjnemu, który już przed wbiciem pierwszej łopaty zyskał miano zielonogórskiej Hurghady.
– Dla mnie to porażka, nie na to głosowałem, totalna pomyłka – młody mężczyzna z wózkiem prosi, aby go nie przedstawiać, ma krewnych w magistracie. – 90 milionów poszło na nic. Najwyżej wędkarze będą zadowoleni, będzie gdzie ryby łowić. Jeśli był jakiś projekt, który wygrał konkurs, powinien być zrealizowany. Jeden wielki beton zrobili.
Barbara Nowak spacerowała z córkami Marysią i Łucją. Dziewczynki kochają zjeżdżalnie, ale…
– Nie wiem, kto mi zapłaci za to, że tam pójdę – zastanawia się zielonogórzanka. – Dlaczego mam płacić za coś, za co już płacę? Oczywiście, byłam za budową basenu, a raczej kompleksu basenów, który miał być rajem dla dzieci, ale i miejscem dla całych rodzin. Teraz słyszę, że będzie można nogi najwyżej zamoczyć.
Mieszkający w Ochli Łukasz dodaje, że nie był zwolennikiem rewolucji, gdyż był przywiązany do dawnego basenu. Jego zdaniem wystarczyło włożyć kilka milionów i pogodzić stare z nowym. A i w samej Ochli jest znacznie więcej do zrobienia, chociażby ulice.

– Do pewnego momentu byłem z tej inwestycji zadowolony – Andrzej Kanty wybrał się na marsz z kijkami. – Do czasu, gdy usłyszałem, jakie tutaj wprowadzono poprawki. Czekam na finał. Miało być więcej atrakcji, a teraz okazało się, że są jakieś przeszkody. A prawdziwy basen by się przydał. Świdnica ma, Nowogród, Żary… Nam zostaje Drzonków. Z drugiej strony… Tyle pieniędzy wydajemy na obiekt, który będzie wykorzystany przez dwa miesiące.
Gdyby nie Hurghada, jak powinno wyglądać to miejsce? Jedni uważają, że powinno się je uporządkować i pozostawić bez zmian, inni – że trzeba było postawić letniskowe domki do wynajęcia, ewentualnie udawać, że mamy tu małe pojezierze. Kilka osób sugeruje, że brak porządnego odkrytego basenu powinniśmy nadrobić, budując taki obiekt przy CRS.

Ochla naszych marzeń


24 lipca 2020 prezydent Janusz Kubicki donosił na portalu społecznościowym: „Mieszkańcy zdecydowali! Ochla naszych marzeń będzie wyglądała właśnie tak. Podczas konsultacji zielonogórzanie oddali aż 23 868 głosów. Zdecydowanie najwięcej zyskał projekt architektów pracowni z Ar-Project, w konsultacjach oznaczony jako »koncepcja nr 3«. Charakterystyczny dla tej koncepcji był m.in. brodzik dla najmłodszych dzieci z wodnym placem zabaw, piaszczysta plaża, zadaszona altana na wodzie, mały amfiteatr i domki letniskowe”.
Do informacji była dołączona wizualizacja, a raczej kilka zdjęć całkiem jak z turystycznego folderu zachwalającego egzotyczne wakacje. Nawet zielonogórzanom, którzy nie głosowali w budżecie obywatelskim na kąpielisko, zaświeciły się oczy. Po co jeździć do rzeczonej Hurghady, skoro pod nosem będziemy mieli takie cacuszko.

Modernizacja, która w istocie była budową od podstaw, dotyczyła 17 ha otoczonych siecią ścieżek rowerowych. W zapowiedziach czytaliśmy, że nowe kąpielisko, niecka ze stali nierdzewnej, ma powierzchnię 2 tys. mkw. Plaże piaszczysta i trawiasta, park linowy z minigolfem, strefa chilloutu, zjeżdżalnie dla dzieci i dorosłych, boiska… Do tego punkty gastronomiczne z zapleczem sanitarnym i szatnie. I jeszcze wodna restauracja, która łącznie z tarasem zapewni 120 miejsc siedzących. Zgodnie z szacunkami jednocześnie będzie mogło tutaj pławić się i zdobywać hebanową opaleniznę 1,5-2 tys. osób. Zgodnie z zasadami demokracji atrakcje, jakie miały tu się pojawić, wybrali mieszkańcy w konsultacjach przeprowadzonych przez urząd miasta. Podobnie to sami zielonogórzanie wskazali na nazwę miejskiego plażowiska H2Ochla. Hurghada nie była brana pod uwagę, ale za to w grze były Ochlolandia, OchlaSplash, ChOchla, Kolorado.
Pierwotnie radni z obozu urzędującego prezydenta Kubickiego proponowali modernizację kąpieliska, która miała kosztować milion. Później pojawiały się wizje za 10, 20, 30 milionów… W końcu stanęło na 90 mln zł z hakiem.

Wizje i rewizje


Dziś z zewnątrz budynek zaplecza i zjeżdżalnie prezentują się okazale i efektownie. Widać, że inwestycja jest na finiszu. Jednak niewiele pozostało z jeszcze niedawnej euforii. Wątpliwości zielonogórzan obudziły już pierwsze zdjęcia pokazujące rodzącą się w bólach Hurghadę z lotu ptaka. Niestety, mieli pod ręką wizualizacje i jakoś to, co się działo na placu budowy, do nich nie pasowało. Inwestor bronił się, mówiąc o dbałości o środowisko naturalne.
Tymczasem zielonogórzanie punktowali. Na wizualizacji jest sztuczna wyspa z drewnianym domkiem pośrodku, z której bezpośrednio można przejść na drewniane pomosty. Na zdjęciu z natury widać, że altana się skurczyła i osiadła na brzegu, koło basenu dla dzieci. Jak tłumaczy magistrat, budowa wiaty w formie wyspy wiązała się z dewastacją naturalnego akwenu, ucierpiałyby żaby i nie tylko. Realizację byłej już ambitnej koncepcji uniemożliwił także zmienny poziom wody w zbiorniku. Dziwne, wcześniej nikt o tym nie wiedział.

default


Mieszkańcy zauważają także niezgodność w okolicy zjeżdżalni. Jak twierdzą, wizualizacja przedstawia w tym miejscu całkiem spory basen, do którego zbiegają się ślizgawki. Dziś basenu nie ma, a zjeżdżalnie kończą się na betonie. No dobrze, podobno w specjalnej „hamowni”, ale to i tak nie to, co obiecywano. Jednak jako największe odstępstwo od wizji wskazywane jest wyłączenie z użytku niecki. W końcu kąpielisko miało głównie skupiać się na miejscach do kąpania, a zbudowano bardzo drogi brodzik.
– To jest całkiem jak z biurami podróży. Na folderze dostajesz luksus i dziki szał, w praktyce masz tłum ludzi i namiastki – wzrusza ramionami Edyta Lasota, która zatrzymała się z mężem, aby spojrzeć na kolorowe rury. – Kiedyś dostałam od biura podróży zwrot części kosztów, gdyż wakacyjny pobyt odbiegał od oferty. Ciekawe, czym to się skończy.

Blisko, coraz bliżej


W Ochli pluskać się mieliśmy już latem 2022. Tak przynajmniej zapowiadał w promocyjnym filmiku radny Andrzej Bocheński. Na przeszkodzie stanęło odwodnienie terenu. Później wskazywano wakacje 2023. Nie wyszło. Winne nieprzewidziane okoliczności, m.in. problem z przepustowością zbiorników między kąpieliskiem a Dziką Ochlą. Teraz uroczyste otwarcie zaplanowano na kwiecień, czyli w czasie wyborczej gorączki.
– Tutaj, z ulicy, wygląda to naprawdę dobrze – pani Grażyna darzy basen w Ochli sentymentem, tutaj spędziła kawał dzieciństwa. – Jednak przeraża mnie jedno: jak coś tak wygląda, to będzie mnóstwo kosztowało. Głównie utrzymanie tego wszystkiego, bo przecież w ciągu dwóch miesięcy nie zarobi na cały rok. Słowem, zapłacę trzy razy: raz budując, potem korzystając, wreszcie płacąc podatki, które pójdą na utrzymanie tej całej Hurghady.
Ile zapłacimy za wstęp do tego raju? Cen biletów jeszcze nie ustalono. Prezydent stara się – tu cytat – aby dla zielonogórzan były one preferencyjne. Strzeżcie się Hiszpanie, Włosi, Chorwaci i Egipcjanie, krakowiacy i górale, którzy będziecie chcieli spędzić tutaj wakacje. Zapewne to wy macie utrzymać naszą Hurghadę.

***
W sprawie kąpieliska próbowaliśmy skontaktować się z prezydentem Kubickim. Dzwoniliśmy kilkukrotnie – nie odebrał. Wysłaliśmy SMS z prośbą o kontakt – nie odpowiedział. W końcu przekazaliśmy mailem pytania Monice Zapotocznej z departamentu komunikacji magistratu. Jaki jest ostateczny całkowity koszt budowy kąpieliska w Ochli? Czy oddane do użytku kąpielisko będzie w pełni zgodne z wizualizacją? Jeśli nastąpiły jakieś zmiany, prosimy o ich wskazanie. Czy na terenie kąpieliska powstanie infrastruktura (strefy wodne, park linowy, minigolf, boiska, strefa chilloutu) zgodnie z zakresem prac zawartym w umowie podpisanej z wykonawcą w 2022 roku? Do chwili wysłania do druku tego numeru „Naszej Lubuskiej” nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Anita Kucharska-Dziedzic
posłanka Lewicy

Owa „Hurghada” mogła być twórczym rozwinięciem świetnej inwestycji z czasów PRL, czyli basenu w środku lasu, do którego dało się dojechać ścieżką rowerową. Jeżeli teraz popatrzymy na to, co z tym zrobiono, to mamy obiekt nie w centrum lasu, lecz pomiędzy obwodnicą południową a ulicą Botaniczną. Dzieci wchodzące na zjeżdżalnie będą miały widok na parking. Inwestycje, które realizuje Janusz Kubicki, nie mają być dobre lub zgodne z założeniami teoretycznymi. One mają być widoczne z samochodu, z ulicy. Mają być dla ludzi, którzy z nich nie korzystają, żeby je widzieli. To jest cały absurd tych inwestycji.

Waldemar Sługocki, poseł
Platformy Obywatelskiej

Kąpielisko w Ochli to niezwykle niemądra i nieuzasadniona decyzja zarówno ze względów społecznych, jak i ekonomicznych. Zieloną Górę trawi wiele istotnych problemów, chociażby te z zakresu infrastruktury. Miasto jest zakorkowane. Ul. Wrocławska, Wojska Polskiego czy Trasa Północna to wątki wymagające natychmiastowej interwencji. A co czyni prezydent Kubicki? Wydaje ponad 120 mln zł na budowę sadzawki w Ochli, czyli malutkiego kąpieliska, które kosztuje niebotyczne pieniądze. Wystarczy sprawdzić inne tego typu inwestycje realizowane przez samorządy w kraju, są zdecydowanie tańsze. To też powinno opinię publiczną zastanawiać.

Janusz Jasiński, kandydat
na prezydenta Zielonej Góry

Jeśli już to powstaje, trzeba teraz sprawdzić dwie rzeczy. Po pierwsze, dlaczego projekt tak bardzo odbiega od wykonania. Szczególnie należy zastanowić się, czy gdyby inwestorzy wiedzieli, że mają wykonać połowę Ochli, a nie całą, może ceny by były jeszcze niższe. Tutaj jest sprawa jasna i klarowna, czy nie doszło do jakichś nadużyć finansowych. Druga istotna kwestia, jak już mamy to coś, zróbmy wszystko – bo tego przecież nie zamkniemy – aby to było jak najbardziej efektywnie wykorzystane. Aby naprawdę z tego czegoś, co powstało, zrobić coś, co nie zrujnuje budżetu miasta.

Marcin Pabierowski, kandydat
na prezydenta Zielonej Góry

Ochla jest przykładem braku odpowiedzialności władz miasta za przygotowanie inwestycji za publiczne pieniądze. Obiecywano kąpielisko, a wyszło jacuzzi za prawie 100 mln – bez dostępu do zbiorników kąpielowych, z rurami zjazdowymi zakończonymi hamownią, a nie basenem. Podstawowy błąd to brak projektu i rzetelnej wyceny inwestycji. Procedura „zaprojektuj i wybuduj”, którą stosuje miasto przy przetargach, sprowadza się do tego, że koparki kopią, a projektant biega z ołówkiem po budowie. Brak dokumentacji wykonawczej i szczegółowych kosztorysów prowadzi do błędów.

Adam Hreszczyk, kandydat
na prezydenta Zielonej Góry

To byłoby dobre miejsce rozrywki, gdyby zrobiono tam kąpielisko z dużą plażą i zainwestowano by w większą liczbę stacji uzdatniania wody. Na razie są dwie stacje, które – jak wiemy – nie wystarczą do obsłużenia takiej niecki basenowej, jaka była pierwotnie planowana. Trzeba było zainwestować w sześć takich stacji, nawet kosztem innych atrakcji. Duży basen, duża plaża, a zamiast części budynków rozbudować parking, by nie trzeba było budować kolejnego. To nie są dobrze wydane pieniądze, blisko 100 mln zł, gdy np. w Nowogrodzie Bobrzańskim o wiele większe kąpielisko kosztowało około 2 mln zł!

Udostępnij:

Więcej artykułów

Taniec ludowy zamiast „wuefu”

Na Uniwersytecie Zielonogórskim zaliczenie z wychowania fizycznego można teraz… wytańczyć. To pierwszy efekt współpracy uczelni z Regionalnym Centrum Animacji Kultury. Uniwersytet Zielonogórski i Regionalnym Centrum

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Przejdź do treści