Michałek ze Słubic umiera! Pomóż mu pokonać chorobę (WIDEO)

4 letni Michał Bień choruje na dystrofię mięśniową Duchenne, rzadką chorobę genetyczną, prowadząca do postępującego i nieodwracalnego zaniku mięśni. Od zeszłego roku jest dostępny lek hamujący rozwój tej choroby. Bez tego leku Michał nie dożyje dorosłości, pozostawiając swojego brata bliźniaka Marcela.Koszt terapii jest olbrzymi i wynosi 15 mln zł. Z dotychczasowych zbiórek nie udało się pozyskać całej kwoty.

Posłuchajcie historii o Michałku i wesprzyjcie zbiórkę.
https://www.siepomaga.pl/michal-bien

Realizacja filmu: Natalia Dębicka, Tomasz Pawłowski

Bliźnięta, 4-letni chłopcy – Michaś i Marcel. Jeden z braci ma Dystrofię Mięśniową Duchenne’a, która jest jednym z najczęstszych i najszybciej postępujących zaburzeń nerwowo-mięśniowych. To brzmi jak wyrok.. Albo brzmiałoby jak wyrok – przynajmniej do niedawna. Teraz w USA został zatwierdzony nowy lek, terapia genowa, nadzieja dla tysięcy chorych! Jednak dla większości ludzi poza zasięgiem. Koszt – ok. 16 MILIONÓW ZŁOTYCH. Dla jednego dziecka… Na razie podawana jest chłopcom między 4 a 6 rokiem życia. Chłopcom – bo chorują tylko chłopcy…

O chorobie rodzicie dowiadują się ok. 3 roku życia dziecka, gdy zauważają, że nie ma tyle sił, co rówieśnicy. Zaczyna się szukanie, badania i potem jest szok, niedowierzanie.

-My przeżyliśmy szok znacznie wcześniej, gdy chłopcy mieli pół roku – wspomina mama Michała. – Jak większość bliźniąt, są wcześniakami. Michaś urodził się ze zniekształconą czaszką. Szukaliśmy sposobów, by ją zrekonstruować. Do tego potrzebne było badanie tomografem. Przed badaniem standardowy komplet badań krwi. I one pokazały nam, że coś jest nie tak… Dalsze poszukiwania sprawiły, że usłyszeliśmy wyrok. Michaś ma zanik mięśni… Zapytałam, czy to SMA – jedyna choroba związana z umieraniem mięśni, którą wtedy znałam. “To nie SMA, ale coś tak samo okrutnego. Michał ma dystrofię mięśniową Duchenne’a” – usłyszeliśmy. Zaczynamy czytać o chorobie, o rokowaniach. Nic już nie jest takie same… Odtąd odczuwam paniczny strach o życie Michasia. Gdy tylko złapie infekcję, ma problemy z oddychaniem, myślę, że umiera na moich oczach… Nie jesteśmy w stanie pogodzić się z chorobą, z powolnym, nieuchronnym umieraniem – mówiła mama chłopca.

Dziś, gdy chłopcy mają 4 latka, już widać różnicę w ich rozwoju. Michaś nie biega jak jego brat. Żeby wejść po schodach, potrzebuje pomocy. Ma mniej siły i traci je każdego dnia.

Chorzy na tę chorobę najczęściej przestają chodzić w wieku około 12 lat, umierają przed ukończeniem 20 roku życia. Zgon następuje zazwyczaj z powodu zaburzeń oddychania, które pojawiają się ze względu na osłabienie mięśni oddechowych bądź z powodu zaburzeń krążenia.

-Znam opis choroby na pamięć. W żadnej chwili nie opuszcza mnie myśl, co będzie jutro. Gdy chłopcy oglądają bajki, bawią się, spierają – jak dzieci – ja widzę przyszłość. Widzę Michałka przypiętego do wszystkich urządzeń, dzięki którym oddycha, je, żyje. Wychudzone, powykręcane, bezwładne ciało. I świadome oczy, pełne cierpienia, w których gaśnie życie… A obok zdrowego Marcelka. Michaś mógłby być taki sam. Gdybyśmy zdążyli podać mu lek – mówi zrozpaczony tata chłopca Mateusz Bień

– Dzisiaj staję przed Wami z błaganiem o pomoc dla Michasia, by nie umierał! By nie cierpiał… By żył tak, jak jego brat bliźniak! Choć w części… Walczymy o cud i musimy w niego wierzyć. Tylko to nam pozostało. Dziękujemy za każde wsparcie. Za każdą cegiełkę pomocy… – mówi przed naszą kamerą mama chłopców, Agata Janulewicz .

Jak pomóc? Dowiedz się więcej:

https://www.siepomaga.pl/michal-bien

➡️ Strona na FB: Jestem Misiek i walczę o cud 

Zdjęcia: Natalia Dębicka

Udostępnij:

Więcej artykułów

Z nowoczesnych aparatów USG cieszą się między innymi gorzowskie Amazonki od lat namawiającej lubuszanki do profilaktyki. Na zdjęciu z dr n. med. Piotrem Zorgą kierownikiem Klinicznego Zakładu Medycyny Nuklearnej.

Diagnostyka w gorzowskim szpitalu na nowym poziomie

Nowy Ambulatoryjny Zakład Diagnostyki Obrazowej, sfinansowany ze środków Krajowego Planu Odbudowy, został oficjalnie otwarty na terenie gorzowskiego szpitala. Inwestycja warta dziesiątki milionów złotych ma znacząco

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Przejdź do treści