Niemal 300 osób – stacjonarnie i zdalnie – wzięło udział w 9. Biegu dla Transplantacji w Zielonej Górze. Pieniądze zebrane z opłat startowych organizatorzy w całości przekazali na leczenie Ani i Martyny, podopiecznych Ogólnopolskiego Stowarzyszenia “Nerka”.
W niedzielę (19 maja) przy Domu Studenckim “SBM” Uniwersytetu Zielonogórskiego pojawiło się niemal 200 osób, by zmierzyć się z dystansem około 6 kilometrów i wesprzeć ideę transplantacji. Trasa wiodła głównie leśnymi ścieżkami, przez malowniczy park Poetów.
Uczestnicy 9. Biegu dla Transplantacji w Zielonej Górze na trasie
Michał Błoński: Bardzo fajna inicjatywa, polecam każdemu
Od startu mocne tempo podyktował Michał Błoński z Żagania i samotnie wpadł na metę, uzyskując czas w granicach 21.48.
– Tak akurat bieg się ułożył. Zawsze biegnę tyle, ile zdrowie pozwala. Trasa fajna, wymagające dwie pętle, dwie górki, reszta z górki, tak że można było fajnie siły rozłożyć. Ogólnie podobała mi się trasa, organizacja. Bardzo fajna inicjatywa, polecam każdemu – podkreślił Michał, który reprezentuje 34. Brygadę Kawalerii Pancernej i jest też piłkarzem IV-ligowych Czarnych Żagań.
– Bardzo fajna idea. Mam nadzieję, że to będzie cyklicznie robione, bo jak dobrze wiemy, leży ta transplantacja – może nie tylko u nas, ale też w innych krajach. Trzeba pomagać i po to też jest ten bieg, żeby pomóc ludziom potrzebującym. Fajnie, że można dołożyć cegiełkę, wziąć udział – dodał zwycięzca.
Marta Masternak: Są to świetne, świetne zawody
Spośród pań jako pierwsza finiszowała świetnie znana z biegowych tras, choć raczej ze znacznie dłuższych dystansów, Marta Masternak z Przytoku.
– Bardzo fajna jest ta trasa, ale nie lubię takich krótkich biegów. Już powoli trenujemy z Dawidem Kotlarkiem, moim trenerem, do biegów długich, ultra – i takie szybkie, krótkie biegi to zdecydowanie nie jest moja bajka – przyznała zwyciężczyni, która w połowie dystansu zajmowała piąte miejsce open i dotrzymywała kroku mężczyznom.
– Rozkręcam się tak po piątym-szóstym kilometrze i wtedy mi się dobrze biegnie. Ale tutaj super, bardzo fajnie, w lasku, pogoda idealna. Cieszę się z tego zwycięstwa, bo to już drugi rok z rzędu. A ponieważ pracuję na Uniwersytecie Zielonogórskim, to jest też taki dla mnie prestiż – nie ukrywała Marta.
– Bardzo fajnie, że zbieramy pieniądze na dwie chore dziewczynki. Co roku staramy się wspierać. Ja biegam co roku, to już trzeci czy czwarty rok. I są to świetne, świetne zawody – zaznaczyła.
Karolina Hampel: Zapraszam też na bieg 9 czerwca
Jako druga kobieta na mecie zameldowała się Karolina Hampel. Nie biegła jednak sama, bo pchała przyczepkę z córeczką Gabrysią w środku. Pracuje w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Zielonej Górze, więc tematyka transplantologii jest jej bliska.
– Dosyć bliska, chociaż wiąże się z tym pewna anegdotka, ponieważ biegi miały być w tym samym terminie, 9 czerwca. Transplantacja musiała się troszeczkę przez nasz bieg przenieść. Ale cieszę się, że obydwie imprezy udało się zorganizować w innych terminach. No i pierwszy raz miałam okazję stacjonarnie startować na transplantacji, więc tym bardziej się cieszę, że to się nie pokryło – mówiła Karolina.
A bieg, o którym wspomniała, to Zielona Góra Tętni Dobrem. W tym roku będzie trzecia edycja, 9 czerwca. – Bardzo zapraszam. Jeżeli ktoś jest w stanie pokonać chociażby pieszo 4,5 kilometra, to można dołączyć. Oczywiście pakietów już nie ma, ale samo towarzyszenie nam w tej imprezie będzie naprawdę fajne – zachęcała.
Tymczasem zwyciężczyni Marta na mecie stwierdziła, że gdyby Karolina biegła bez przyczepki, to pewnie by wygrała.
– Może bym nie wygrała, ale na pewno byśmy się z Martą fajnie ścigały. Jesteśmy teraz na podobnym etapie, podobnym poziomie. Nawet ostatnio miałyśmy okazję razem biec w sztafecie w Poznaniu. Zwyciężyłyśmy, co było w sumie dla mnie nawet nieoczekiwane, tak że tym bardziej się cieszę, bo byłam kapitanem tej drużyny, ja ją kompletowałam, więc to jest też taki mój sukces – uśmiechnęła się Karolina.
Fotogaleria z 9. Biegu dla Transplantacji w Zielonej Górze