Zgodnie z przewidywaniami żużlowcy Stali Gorzów wysoko pokonali Unię Leszno. Najwięcej punktów dla zwycięzców zdobył Anders Thomsen. W roli czarnego charakteru wystąpił natomiast Oskar Fajfer, który w XII wyścigu zachował się niczym torowy bandyta.
Stal Gorzów – Unia Leszno 53:37
Stal: Vaculik 9+2 (3, 2*, 3, 1*, -), Woźniak 9+2 (3, 3, 2*, 0, 1*), Fajfer 7+1 (2*, 3, 2, w), Miśkowiak 5+1 (0, 0, 1*, 2, 2), Thomsen 12 (3, 3, 2, 2, 2), Paluch 3+2 (1, 2*, d), Stojanowski 8+1 (3, 1, 3, 1*), Pollestad ns.
Unia: Smektała 0 (0, 0, -, -), Lebedevs 4+1 (1*, 2, 1, u, -), Cook 7 (1, 2, 3, 0, 1, -), Rew 2+1 (0, 1*, 1, -, -), Zengota 12 (2, 1, 3, 3, 0, 3), Jabłoński 1 (0, 1, 0), Mencel 3 (2, 0, 1), Parnitskyi 8 (0, 3, 2, 3, 0).
Wolta Fajfera i złamane żebra Lebedevsa
W niedzielnym (16 czerwca), zaległym meczu żużlowej ekstraligi Stal prowadziła od pierwszego do ostatniego wyścigu. Najwyżej 18 punktami – po IX, X, XI i XII biegu. I nic w tym dziwnego, bo Unia ma olbrzymie problemy i powoli oswaja się z wizją spadku. Lider Janusz Kołodziej leczy kontuzję, podobnie jak najlepszy junior Damian Ratajczak. W tej sytuacji zespół jest bez szans w konfrontacji z kimkolwiek, nie mówiąc już o rywalu takiej klasy, jak gorzowianie.
I wszystko poszłoby zgodnie z planem, gdyby nie bezmyślna wolta Oskara Fajfera. Zawodnik Stali rozpoczął spotkanie od dwójki z bonusem, później była trójka i kolejna dwójka. Ale w XII wyścigu zachował się niczym torowy bandyta. Wchodząc w drugi wiraż, przeszarżował i bezceremonialnie staranował prowadzącego Andzejsa Lebedevsa. Po upadku Łotysz nie był zdolny do dalszej jazdy, bo trudno startować z trzema złamanymi żebrami…
Sędzia wykluczył Fajfera z powtórki i ukarał go żółtą kartką, co oczywiście nie miało znaczenia ani dla sprawcy, ani dla poszkodowanego, ani dla losów spotkania.
Co mówili po meczu Chomski i Okoniewski?
– Wiedzieliśmy, że przeciwnik jest bardzo mocny i szczerze mówiąc, przed spotkaniem miałem inne oczekiwania i wierzyłem w to, że uda nam się tu stworzyć naprawdę bardzo dobre widowisko. Jednak gospodarz dzisiaj się okazał bardzo mocny i wygrał bardzo wysoko. Wiadomo, wynik jest ważny, ale są rzeczy ważniejsze. Mnie trochę smuci to, że Andrzej pojechał do szpitala, a dwa, że nie wiem, jaki jest stan jego zdrowia – przyznał Rafał Okoniewski, menedżer Unii.
Stanisław Chomski, menedżer Stali, pochwalił Jakuba Stojanowskiego. – Na pewno jest to plus tych zawodów, które były przy dużej przewadze. Ale było kilka wyścigów, które dostarczyły wielu emocji, a że w wykonaniu młodzieżowca – tym bardziej to cieszy. Cóż, były też biegi, w których były emocje, ale inne, ze względu na to, że były upadki. To nie są dobre emocje, ale taki jest ten sport.
Fotogaleria z meczu Stal Gorzów – Unia Leszno