Wiceprezydent Zielonej Góry Paweł Tonder o miejskim budżecie, planowanych inwestycjach drogowych i o tym, że Dni Zielonej Góry, czyli popularne Winobranie, nie jest zagrożone.
Jest absolutorium, jest wotum zaufania, 24 głosy za, jedna osoba nieobecna podczas sesji. Dla kogo to absolutorium było dobrą informacją: dla Janusza Kubickiego czy Marcina Pabierowskiego?
Absolutorium było przyznane dla urzędu, dla organu, który obecnie reprezentuje prezydent Pabierowski. Jest to trochę specyficzne, ponieważ za realizację tego budżetu, za stan miasta do 2023 roku obecny prezydent nie odpowiadał. Ale na pewno dobrze się stało, że to absolutorium zostało udzielone. Pierwsze dla obecnego prezydenta.
Idzie na jego konto.
Oczywiście. Ale wielkich emocji nie było. Było to przedstawienie suchych danych i ewaluacja, co się udało zrobić i co my zrobiliśmy w czasie tych pierwszych kilkudziesięciu dni. Za rok też będzie oczywiście trochę specyficzna sytuacja, bo weszliśmy w ten budżet, który już był uchwalony, więc do maja był realizowany przez poprzednich prezydentów, a teraz jest realizowany przez nas. Dokonujemy zmian.
Jakich? Budżet pomyślany przez poprzedników, których ostro krytykowaliście.
Miasto musi funkcjonować, to po pierwsze. Pewne inwestycje są rozpoczęte, a niektóre rozpocznie Marcin Pabierowski. Dokonujemy przesunięć pieniędzy, ale to tak naprawdę jest urealnienie tego budżetu. Już na pierwszej sesji pojawiły się kontrowersje, że chcemy wykreślić obwodnicę zachodnią z budżetu. A to było urealnienie budżetu do faktów. Środki na to nie były potwierdzone żądną umową o dofinansowaniu, w związku z czym one nie mogły tam funkcjonować. Kwoty dotacji będziemy uwzględniać dopiero w momencie, kiedy podpiszemy umowę, nie prędzej. Środki na zachodnią będą, ale nie zgadzamy się na zaciąganie zobowiązań na wirtualnych pieniądzach, bo to jest naruszenie dyscypliny finansów publicznych. To samo w przypadku, wydawałoby się trywialnych, umów na oświetlenie uliczne. Umowy podpisane na pół roku, a źródeł finansowania na kolejne pół roku brak.
A co z Winobraniem? Pojawiły się informacje, że nie ma pieniędzy i mieszkańcy pytają, czy święto miasta w ogóle się odbędzie.
Te pieniądze faktycznie nie były zaplanowane w budżecie. A skoro konstruujemy budżet i mamy stałe wydatki, to wiemy, że Winobranie jest stałym elementem naszego miasta i ono musi się odbyć, a co za tym idzie, ta impreza powinna być uwzględniona w budżecie. Jestem właśnie po spotkaniu z dyrekcją ZOK. Znaleźliśmy pieniądze. Winobranie jest niezagrożone.
Szykujecie jakieś podwyżki? Bilety na H2Ochla są teraz droższe.
Co do kąpieliska, są tam opłaty wynikające z utrzymania. Nawet fotowoltaika, która jest zainstalowana, w niewielkim stopniu pokrywa zapotrzebowanie na energię. To wszystko trzeba było policzyć. Obiekt funkcjonuje. Ceny biletów były nierealne. Powiem ciekawostkę: opaska, którą nakłada się wchodzącym, kosztuje 80 groszy, więc prawie tyle, co planowana wcześniej cena biletu. To było nierealne, populistyczne założenie. A jeśli chodzi o podwyżki, na tę chwilę ich nie planujemy.
Jak wygląda sprawa remontu dróg? Czy mieszkańcy będą mieli coś do powiedzenia w tej sprawie?
Mieszkańcy na pewno będą mieli głos w dyskusji. Na ostatniej sesji została podjęta uchwała w zakresie budżetu obywatelskiego. Tam 10% środków będzie przeznaczona na projekty miękkie, a 90% tych środków na projekty inwestycyjne. I na pewno damy listę dróg, które są przygotowane projektowo.Mieszkańcy będą głosować. Na razie sprawdzamy dokumenty. Departament Zarządzania Drogami musi zweryfikować przede wszystkim ważność tej dokumentacji, a po drugie przejrzeć kosztorysy. Oczywiście zawsze ktoś będzie niezadowolony, no bo skoro powstanie lista rankingowa, to też ktoś będzie na pierwszym miejscu, ktoś będzie na trzydziestym. Ale zasady i metodologia będą transparentne.