Zakola i meandry. Krzyż i siekiera (FELIETON)

Mężczyzna przy stoliku
Andrzej Flügel: Prezes Jarosław stwierdził, że kandydat jego partii na prezydenta musi być młody, wysoki, okazały, przystojny i znać języki
Po porażce naszej judoczki z zawodniczką z Meksyku „strażnicy normalności” widzieli w osobie pogromczyni Polki mężczyznę, który zmienił płeć! Te idiotyczne, hejterskie posty udostępniali niektórzy politycy prawicy – pisze Andrzej Flügel w felietonie „Zakola i meandry”.

Pan Bogdan pomyślał sobie, że niektórym naszym politykom prawicy zawsze wszystko kolejarzy się z naruszeniem ich wyobrażenia świata, tak jak w tym starym dowcipie żołnierzowi z… wiadomo z czym.

Ta ich homofobia, to widzenie otaczającej rzeczywistości i dzielenie na prawidłową, czyli działającego według ich zasad świata, i niewłaściwą, szkodliwą, odmienną od ich punktu widzenia jest już deprymujące. O zbiorowym jęku, jaki rozległ się po ceremonii otwarcia igrzysk w Paryżu, powiedziano już niemal wszystko. Nie ma sensu przywoływać określeń, jakimi poczęstowali twórców tego widowiska, tym, którym się to podobało, a także tym, którym to nie przeszkadza, dyżurni „obrońcy wiary”. Oni wiedzą, co dobre i właściwe. Ci, którzy myślą inaczej, to komuniści, lewacy, odchyleńcy, odszczepieńcy. Słowem ci, którzy praktycznie nie powinni tworzyć naszej wspólnoty, bo ta jest przecież katolicka.

Pan Bogdan, czytając niektóre akty strzeliste w obronie wiary, rzekomo zaatakowanej w Paryżu, ale przecież atakowanej stale w naszym kraju, i to, co chcieliby zrobić odszczepieńcom jej obrońcy, doszedł do wniosku, że pisząc swoje posty (dobrze, że na razie tylko posty, bo kto wie, co będzie dalej), mają w jednym ręku krzyż, a w drugim siekierę.

Ta obsesja doszła już do tego, że po porażce naszej judoczki z zawodniczką z Meksyku „strażnicy normalności” widzieli w osobie pogromczyni Polki mężczyznę, który zmienił płeć! Co ciekawe, te idiotyczne, hejterskie posty udostępniali niektórzy politycy prawicy. Wszystko to okazało się bzdurą, ale co z tego? Temat żył kilka dni, podsycany przez oszołomów.

I tak to wygląda. Jesteśmy przeraźliwym zaściankiem. Niemal cały normalny świat nie ma problemu z usankcjonowaniem związków partnerskich. Sprawa ludzi o odmiennych orientacjach seksualnych nie jest tam żadnym tematem tabu, podobnie jeśli chodzi o spojrzenie na aborcję. W Europie, pomijając satrapie, zostaliśmy już w ogonie demokratycznych państw, które nie widzą tego, co dzieje się za oknem. Tak tradycyjne katolickie kraje, jak na przykład Hiszpania czy Włochy, dawno sobie z tym poradziły. Tylko my tkwimy w tym średniowieczu. I niezależnie od tego, kto rządzi, nic się nie zmienia.

Co z nami jest? No co?

Udostępnij:

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content