Dozamet Nowa Sól na własnym boisku wygrał 5:0 z Promieniem Żary i awansował na pozycję wicelidera piłkarskiej IV ligi. – Szczerze mówiąc, to w okręgówce było mi trudniej strzelać i trudniej grać niż w IV lidze – nie ukrywa Gracjan Lewicki, zdobywca trzech bramek.
Zdecydowanym faworytem niedzielnego (15 września) meczu był Dozamet. Z Promieniem poradził sobie jednak nadspodziewanie łatwo. Worek z bramkami rozwiązał Alan Furman, pięknie przymierzając zza pola karnego w 24 minucie. Następnie trzy gole dołożył Gracjan Lewicki, trafiając w 35, 42 i 45 minucie, więc do przerwy gospodarze prowadzili już 4:0.
W drugiej połowie Dozamet zdobył jeszcze jedną bramkę – w 55 minucie wynik spotkania ustalił Michał Bartnicki.
Zespół z Nowej Soli po awansie do IV ligi zadziwia. Po ośmiu kolejkach na koncie ma 17 punktów (5 zwycięstw, 2 remisy i porażka), bramki 28:10. Jest najskuteczniejszą drużyną w lidze. Wygrał na przykład 6:1 z Dębem Sława – Przybyszów, 6:2 z Czarnymi Browarem Witnica i 5:0 z rezerwami Stilonu Gorzów.
Rozmowa z Gracjanem Lewickim, piłkarzem Dozametu Nowa Sól
Kolejne efektowne zwycięstwo, drugie miejsce w tabeli. Jak robi to beniaminek?
Cieszy to, że w kolejnym meczu mamy zero z tyłu. W ofensywie też jesteśmy mocni, strzelamy dużo bramek. Szczerze mówiąc, nie spodziewaliśmy się takiego początku, bo wiadomo, jesteśmy beniaminkiem. Ale jakoś to idzie i jesteśmy z tego bardzo zadowoleni.
Pan w ośmiu spotkaniach strzelił 11 goli.
No, akurat tak się udało. Koledzy też dogrywają, siedzi ta piłka. Niestety, teraz wylatuję na wakacje, na dwóch meczach mnie nie będzie. Daję szansę innym, żeby mnie może dogonili.
Zasłużony odpoczynek w trakcie rundy jesiennej?
Tak akurat wypadło, że teraz, pod koniec września, urlop mam i te wakacje. Trochę odpocznę i wracam znowu strzelać – mam nadzieję.
Pan jest zaprawiony w IV-ligowych bojach. A jak na tym szczeblu rozgrywek czuje się zespół i jak ocenia pan siłę tej ligi?
Jestem mile zaskoczony, bo przed sezonem dokonaliśmy dziesięciu transferów. Są to młodzi chłopcy, ale ograni w IV lidze, w okręgówce, tak że naprawdę stanowimy kolektyw. Dobrze to wygląda, dobrze gramy piłką, zgrywamy się i z meczu na mecz jest coraz lepiej. Jeśli chodzi o poziom IV ligi, myślę, że standardowo – to jest taka liga, gdzie każdy może wygrać z każdym i tak się dzieje.
Gdyby porównał pan okręgówkę z IV ligą, to przeskok jest duży?
Śmieję się, bo szczerze mówiąc, to w okręgówce było mi trudniej strzelać i trudniej grać niż w IV lidze.
Fotogaleria z meczu Dozamet Nowa Sól – Promień Żary