Czy sytuacja na Odrze w województwie lubuskim jest już opanowana? Czy nasz region był dobrze przygotowany na wielką wodę? Gdzie sytuacja był najtrudniejsza? Co nie zadziałało, a co powinniśmy zmienić, by kolejne takie sytuacje w przyszłości, które są nieodzowne, nas nie zaskoczyły?
Gościem „Rozmowy dnia” był Arkadiusz Kaniak, rzecznik prasowy Lubuskiego Komendanta Wojewódzkiego PSP.
– Najgorzej było na rzece Bóbr, czyli w Szprotawie i Żaganiu. Powiem szczerze, że o ten Żagań baliśmy się najbardziej. Na szczęście udało się, bez większych strat, przepuścić tę falę powodziową. Jednak takim chyba najbardziej dramatycznym momentem było przerwanie tamy w Brodach. Nagle okazało się, że w przepompowni, która znajduje się kilkaset metrów od wałów Odry, dochodzi do awarii. Nie same wały, a przepompownia, która leży ok. 1,5 km. od Brodów. Woda z Odry zaczyna przelewać się w ogromnej ilości, z ogromną siłą do zbiornika, który połączony jest właśnie z miejscowością Brody – mówił Arkadiusz Kaniak o najtrudniejszych momentach walki z żywiołem w województwie lubuskim.
Gość Lubuskiego Centrum Informacyjnego wskazywał, że sytuacja była naprawdę poważna i mogła realnie zagrozić mieszkańcom.
– Jeśli nie udałoby nam się załatać tych ubytków, to wszyscy mieszkańcy musieliby być ewakuowani. Natychmiast podstawione były autobusy, kilkuset mieszkańców czekało na opuszczenie swoich domów. Na szczęście, dzięki pomocy śmigłowców wojskowych udało się sprawnie i szybko załatać tę dziurę. To była sytuacja najgroźniejsza, najbardziej dynamiczna, w godzinach nocnych…To wszystko sprawiało duże utrudnienia ratownikom, ale udało się – podkreślał Kaniak.
Cała rozmowa: