24 września obchodziliśmy Dzień Rzek. Odra świętowała wylewnie, chociaż i tak potraktowała nas łagodniej niż jej dopływy południe Polski. Dziś już wiemy, że przynajmniej w naszym regionie porównywanie tegorocznej powodzi z tą z 1997 roku było na wyrost, ale i tak zostaliśmy poddani trudnemu egzaminowi. Czy zdaliśmy?
W nocy z 22 na 23 września fala kulminacyjna na Odrze dotarła do Lubuskiego. Oczekiwaliśmy jej w napięciu, zwłaszcza że zanim się pojawiła, podwyższony poziom rzek na południu pokazał nam, że nie do końca będzie sucho, pewnie i bezpiecznie. Dzwonek alarmowy zabrzęczał już nocą 23 września, gdy między Brodami a Bródkami doszło do awarii przepompowni. Zarządzono ewakuację około stu osób mieszkańców. Gdyby nie udało się uszczelnić śluzy na czas, ewakuować należałoby całą miejscowość. Sytuację uratowano m.in. dzięki pomocy dwóch śmigłowców wojskowych, które zrzucały tzw. big bagi – worki używane do umocnienia wałów. Po tej akcji oba helikoptery stacjonowały w naszym regionie. Jak zgodnie twierdzą służby, była to najgroźniejsza powodziowa sytuacja w regionie.
23 września
W Nowej Soli Odra osiągnęła 646 cm i od godz. 4.00 już się nie podnosiła. Dla porównania w roku 1997 rzeka wynosiła tu 681 cm. Ciśnienie mieszkańcom podniósł tylko jeden moment, gdy woda przelała się na skrzyżowaniu ul. Południowej z al. Wolności, zaczęła płynąć obok działek, ale sytuację opanowano dzięki ułożeniu kolejnych worków. Z przesiąkami walczono w Buczkowie, Młynkowie, Otyniu i Siedlisku. Relacje brzmiały jak doniesienia z linii frontu: „Stara Wieś się broni”. I się obroniła. Wieczorem fala była spodziewana w Milsku. Umacniano wały, gdyż woda już wcześniej pojawiła się w kilku obejściach. Wytężona praca trwała przy przepompowni w Tarnawie.
Tymczasem w powiecie wschowskim poziom wody zaczął się obniżać. Już między godz. 6.00 a 8.00 spadł o 10 cm. Jednak to nie znaczyło, że należy odtrąbić zwycięstwo. Teraz problemem stały się przesiąki, gdyż nadal poziom był wysoki, a fala kulminacyjna miała około stu kilometrów. Oznacza to wielką wodę płynącą kilka dni. Wielu mieszkańców podchodziło do sytuacji ze stoickim spokojem, mówiąc, że to już trzecia wielka powódź w ich życiu.
W dole rzeki trwały wytężone i nerwowe przygotowania. Na przykład w Kostrzynie ewakuowano Muzeum Twierdzy Kostrzyn. Sanepid apelował, aby w przypadku narażenia na zakażenie tężcem zwrócić się do najbliższej placówki medycznej na szczepienie.
23 września
W powiatach nowosolskim, zielonogórskim, krośnieńskim całą noc walczono z przesiąkami. Krośnieńscy policjanci poinformowali rankiem, że zamknięte dla ruchu zostały niektóre ulice. Podobny los spotkał m.in. drogi w Uradzie i Kłopocie. Zalana została droga Słubice Świecko, która biegnie pod mostem i autostradą A2. Na wale w okolicy Drzecina ustawione zostały wysokowydajne pompy. W Górzycy umacniano wał. W Milsku były kłopoty z wałem polderu w okolicy Dąbrowy. Woda pojawiła się w Starym Raduszcu, wlała się w okolicach żwirowni. Podtopionych zostało kilkanaście budynków. Dramat trwał w Osiecznicy. Tutaj podtopionych było około 75 domów.
Jak informowały służby wojewody, powodzią zostało dotkniętych do tej pory 1.610 osób. Woda uszkodziła 124 budynki gospodarcze, 71 obiektów użyteczności publicznej i 160 budynków mieszkalnych. Konieczna była relokacja 824 osób. OPS-y spodziewają się około 430 wniosków o pomoc dla poszkodowanych (stan na 24 września). Nad korytem Odry wyznaczono strefę zakazu lotów dla bezzałogowych statków powietrznych. To jeden z elementów walki z turystyką powodziową i łowcami sensacji.
24 września
O godz. 5.00 poziom wody w Nowej Soli wynosił 625 cm przy stanie alarmowym 450 cm, w Nietkowie 638 cm przy stanie alarmowym 400 cm, w Słubicach 544 cm przy stanie alarmowym 410 cm.
Szczyt fali (549 cm) minął Krosno. Trwało wielkie pompowanie wody z przesiąków. Najtrudniejsza sytuacja nadal była w Osiecznicy i Starym Raduszcu. Pierwszą zalewała bezpośrednio Odra, drugą jej cofka na Bobrze.
Jednak walka trwała niemal na całym odcinku rzeki. Odra wciąż wywierała presję na wały, a to niosło z sobą ryzyko przesiąkania, wybijały też wody gruntowe i pojawiały się cofki. Po Bobrze groziło to na Nysie Łużyckiej, co stwarzało zagrożenie dla Łomów i Kosarzyna.
W trybie alarmowym wznoszono wał na osiedlu Szumiłowo w Kostrzynie. Tutaj tytaniczną pracę wykonali mieszkańcy i żołnierze.
25 września
Fala kulminacyjna dotarła do Słubic. Poziom wody sięgnął 587 cm, co oznacza drugi wynik w historii pomiarów. 27 lipca 1997 roku Odra osiągnęła 636 cm. Jednak miasto czuło się bezpiecznie, o ile to oczywiście możliwe. Pewności dodawał sześciokilometrowy wał wzmocniony stalowymi larsenami, które nie przepuszczają wody. Mniej spokojnie na falę czekano w Kostrzynie, gdzie stany alarmowe zostały przekroczone zarówno na Odrze (494), jak i na Warcie (431 cm). Fala pojawiła się tutaj około godz. 18.00.
W górze rzeki woda przekraczała stany alarmowe, ale sytuacja była stabilna, notowano spadki poziomu wody. Również w okolicach Krosna Odrz. zaczęła opadać. W tym rejonie powodzią dotkniętych zostało 157 posesji, z czego około 100 w samej Osiecznicy.
W Lubuskim Urzędzie Wojewódzkim uruchomiona została infolinia dla osób poszkodowanych oraz zagrożonych powodzią na terenie województwa lubuskiego. Pod numerem telefonu 95 785 18 61 można uzyskać informacje na temat form wsparcia w regionie. Infolinia jest dostępna od poniedziałku do piątku w godz. 7.00 – 19.00.
26 września
W Kostrzynie Warta wpływa do Odry. Już na początku tygodnia powstała tzw. cofka. Wodę z Warty i Odry przyjmuje Park Narodowy Ujście Warty, który jest polderem zalewowym. O jego wielkim znaczeniu świadczy to, że w 1997 roku przyjął 250 mln m sześc. wody, więc jest olbrzymim zabezpieczeniem. Dla porównania zbiornik Racibórz ma pojemność 185 mln m sześc.
28 i 29 września
Odra w Kostrzynie nad Odrą oscyluje wokół 500 cm centymetrów, a stan alarmowy to 470 cm. Były tylko dwa lokalne podcieki, ale zostały szybko załatane. Sytuacja się stabilizuje. Rzeka osiągnęła swój maksymalny poziom, który jest niższy, niż wcześniej zakładano.
– Powoli żegnamy się z wielką wodą – powiedział Marek Cebula, wojewoda lubuski. – Poziom Odry opada, fala kulminacyjna opuszcza województwo lubuskie. Niezależnie od tego służby cały czas patrolują rzeki, niosąc pomoc tam, gdzie jest to potrzebne.
Wojewoda lubuski poinformował o wprowadzeniu stanu klęski żywiołowej. W naszym regionie to tereny w powiecie nowosolskim ( w gminie Bytom Odrzański, w gminie miejskiej Nowa Sól, w gminie wiejskiej Nowa Sól, w gminie Otyń, w gminie Siedlisko, w gminie Kolsko), w powiecie krośnieńskim (w gminie Dąbie i w gminie Krosno Odrzańskie).
Jednocześnie marszałek Marcin Jabłoński zapewnił, że Lubuskie będzie ubiegało się o środki z puli 5 mld euro, które Komisja Europejska przekierowała Polsce na wsparcie regionów dotkniętych powodzią. Liczy, że uda się wywalczyć przynajmniej 100 mln euro.