W kwietniu minęło dwadzieścia lat od podpisania porozumienia o współpracy między trzema miastami – Zieloną Górą, Nową Solą i Sulechowem, które razem stworzyć miały lubuskie Trójmiasto. Na papierze, wszystko przez te dwie dekady funkcjonowało, jeśliby jednak spytać mieszkańca którejkolwiek z tych miejscowości, pewnie nie miałby pojęcia, że taki twór istnieje. Jedyne, co tak naprawdę i sensownie lubuskie Trójmiasto połączyło to…droga ekspresowa S3.
Próba reaktywacji nastąpiła w 2020 roku, gdy lubuskie Trójmiasto postanowiło rozszerzyć się o kolejne pięć gmin (Czerwieńsk, Nowogród Bobrzański, Otyń, Świdnica i Zabór), jednocześnie pozostając przy pierwotnej nazwie. Dzisiaj mamy więc Trójmiasto składające się z ośmiu podmiotów, a od kilku miesięcy także nowego prezesa stowarzyszenia Lubuskie Trójmiasto, Tomasza Winieckiego, który ostatnie kilkanaście lat spędził w Parlamencie Europejskim w Brukseli, a teraz postanowił wrócić do rodzinnego miasta i zająć się reanimowaniem całego projektu regionalnego Trójmiasta.
– Jestem zielonogórzanin i zawsze wiedziałem, że chcę wrócić do Zielonej Góry i nie żałuję ani jednego dnia od powrotu tutaj. To jest fantastyczne miasto. A teraz jeszcze odkrywam lubuskie Trójmiasto, kolejne fantastyczne miasta i gminy – tak Winiecki mówi o motywach powrotu.
Nowy szef lubuskiego Trójmiasta nie ukrywa, że osiem gmin, które teraz tworzą całość projektu, to tak naprawdę małżeństwo z rozsądku, by skuteczniej ubiegać się o pieniądze z Unii Europejskiej.
– Wymusiła to na nas Unia Europejska, która w swojej polityce regionalnej zaczęła stawiać na projekty zintegrowane, czyli ZIT. Unia Europejska mówi: róbcie coś ponadlokalnie, nie zamykajcie się w sztywnych ramach granic administracyjnych. Spójrzcie, co możecie zrobić razem – tłumaczy Winiecki.
Połączą ich pieniądze
Pytany o to, czy w obecnej konfiguracji nie zatraca się idei, która przyświecała tworzeniu Trójmiasta, nie odpowiada wprost, ale wskazuje, że konieczne jest szukanie nowej tożsamości.
– Piszemy zupełnie nową historię. Dla tego projektu, w oparciu o środki unijne, w oparciu o środki krajowe, nie zapominamy o tym, że czas zdyskontować to, że mamy osiem gmin, trzy ośrodki miejskie tak blisko siebie, które mogą być dla siebie wzajemnie, mogą się uzupełniać w swojej ofercie turystycznej, kulturalnej, edukacyjnej. Patrzymy w szerszej perspektywie, co możemy wspólnie osiągnąć.
Winiecki dodaje, że najważniejszym punktem lubuskiego Trójmiasta jest realizacja pomysłu szybkiej kolei łączącej Nową Sól, Zieloną Górę i Sulechów.
– To jest taki nasz flagowy projekt, potężny projekt infrastrukturalny na ponad 350 mln zł. Wierzę, że w 2029 roku pojedziemy już SKALT-em, czyli Szybką Kolej Aglomeracyjną Lubuskiego Trójmiasta – zapewnia.
Jak w takim razie tworzyć spójną koncepcję rozwoju całego projektu pod nazwą Lubuskie Trójmiasto? Tomasz Winiecki jest przekonany, że nareszcie udało się wszystko poukładać w taki sposób, by plany nie były jedynie na papierze, bo są pieniądze, by je realizować.
– Wierzę, że znajdziemy coś takiego, co pozwoli nas zdefiniować na nowo. Wierzę w ten projekt i ta historia cały czas się pisze. Ona nie jest zakończona. Teraz mamy konkretne narzędzie, żeby skonkretyzować tą ideę. Wcześniej to była idea, ale ona nie miała tego instrumentarium finansowego, żeby ją zrealizować. Teraz mamy ideę i mamy na nią pieniądze – podkreśla.
Cała rozmowa: