Każdy dom i każde mieszkanie mają być wyposażone w czujnik dymu – o takim obowiązku w Polsce mówi się już od dawna. Wprowadzenie go staje się coraz bardziej realnym rozwiązaniem.
Komenda Główna Państwowej Straży Pożarnej, we współpracy z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji, już pracuje nad nowelizacją przepisów. – Cieszy nas informacja o możliwych regulacjach prawnych w tym zakresie – poparcie Lubuskiej Straży Pożarnej wyraził mł. bryg. Arkadiusz Kaniak, rzecznik prasowy Lubuskiego Komendanta Wojewódzkiego PSP. Warto wspomnieć, że takie rozwiązanie jest już podstawowym środkiem bezpieczeństwa pożarowego wśród większości naszych europejskich sąsiadów.
Mówi się o nim cichy zabójca – nie można go usłyszeć, zobaczyć ani poczuć. Każdego roku, wraz z rozpoczęciem sezonu grzewczego, dochodzi do dziesiątek pożarów i tysięcy sytuacji, gdzie następuje niekontrolowane uwolnienie tlenku węgla.
W naszym regionie zeszły rok to 112 przypadków alarmów sygnalizowanych przez czujkę i już aż 75 w bieżącym roku. Mowa oczywiście o przypadkach niezwiązanych np. z rozładowaną baterią. Jeśli chodzi o pożary, okres 2022-2023 roku to 1036 zdarzeń, 2023-2024 to 969. Porównując te dwie statystyki, można zauważyć, jak niewiele z tych wypadków udało się w porę wykryć. Obecność urządzenia monitorującego uwalnianie się czadu z pewnością zmniejszyłaby liczbę pożarów.
– Jest niezbędny w przypadku wykorzystania w domu ogrzewania na paliwo płynne, stałe (węgiel, pellet, miał, drewno) lub gaz – informuje Arkadiusz Kaniak. Należy go montować tam, gdzie znajduje się źródło spalania (piec, kominek) oraz w miejscach, gdzie mamy dużą ilość urządzeń elektrycznych, w których może dojść do zaprószenia ognia od zwarcia instalacji elektrycznej – tłumaczy.
– W 2021 roku wyjeżdżaliśmy 98 razy do działającej czujki tlenku węgla, w 2022 roku – 112, w 2023 – 89, a w bieżącym roku – 75.
Choć, jak podaje komenda, możemy mówić o delikatnym spadku zgłoszeń i interwencji związanych z tlenkiem węgla w województwie lubuskim, poleca montować czujniki w KAŻDYM mieszkaniu/domu. Wielkimi literami, ponieważ strażacy z naciskiem przypominają o powadze sytuacji.




