Do kościoła w Gębicach wróci renesansowa płyta nagrobna Christiny von Schöneich. Zabytek odzyskali kilka tygodni temu zachodniopomorscy policjanci. Teraz czekamy na “powrót” męża Christiny. Jak wiele kamiennych artefaktów jego płyta została przez złodziei wywieziona z Polski. Odnaleziono ją w okolicy Hamburga.
Pisząc o najcenniejszych lubuskich zabytkach często zapominamy o podgubińskich Gębicach. To powinna być perełka. Niestety nie jest. Wśród krzaków co jakiś czas napotykamy na cokoły po stojących tutaj posągach i rzeźbach. Odnajdziemy też resztki murów pałacu. Jedynym elementem pałacowego kompleksu, który przetrwał, jest kościół. W miejscowości usłyszymy opowieści o niszczących wszystko Rosjanach, o szabrownikach i złodziejach oraz o dzieciach grających w piłkę wyciągniętymi z kościelnej krypty czaszkami.
Wyznaczono już miejsce, gdzie ponownie trafi płyta. Fot. LWKZ
Ślady dawnej świetności
Pierwsza wzmianka o miejscowości pojawiła się w 1158 roku. Ponad 20 domów mieszkalnych pochodzi z XIX wieku i posiada wartości architektoniczne. Najstarsze nieruchomości powstały na początku XIX wieku… Jednak była to istotna miejscowość na mapie regionu. Rezydował tutaj jeden z najznakomitszych śląskich rodów von Schoeneich, znany nam już, chociażby z podnowosolskiego Siedliska.
Świątynia została wzniesiona w XV w. Po gruntownej przebudowie w 1770 r. otrzymała formę barokową. Nieużytkowany od 1945 r. obiekt popadł w zaniedbanie bliskie ruinie. W latach 1998-1999 z elewacji przykościelnej kaplicy rodowej skradzione dwie renesansowe płyty nagrobne małżonków von Schöneich. Jedna z nich wróci do kościoła. Odzyskany zabytek nie trafi jednak na elewację kaplicy, a zostanie przeniesiony do wnętrza. W trakcie niedawnego spotkania służb konserwatorskich i samorządowców wytypowano miejsce w niszy ściany zachodniej nawy kościoła, gdzie docelowo będzie trafi płata Christiny von Schöneich oraz, w przyszłości, płyta jej męża, Filipa von Schöneich, skradziona i również wywieziona za granicę.
Tak przed 1945 rokiem wyglądał gębicki pałac.
Zabytek został rozpoznany na podstawie przesłanych zdjęć przez Kamilę Domagalską, zastępcę lubuskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków, pełniącą również funkcję koordynatora ds. nadzorowania spraw z zakresu przestępczości przeciwko zabytkom. Podstawową identyfikacji stanowiły informacje zawarte w treści inskrypcji znajdującej się na płycie nagrobnej, gdzie wskazano, iż mężem zmarłej Christiny z domu von Panwitz był Philip von Schöneich właściciel Zajączka. Policjanci odzyskali zabytek w ciągu kilku godzin od przekazania przez LWKZ materiałów dotyczących zidentyfikowanego obiektu.
Teraz czeka na męża
Co ciekawe, po kradzieży płyty nagrobnej Christiny von Schöneich organy ścigania i służby konserwatorskie posługiwały jej błędnymi opisami oraz określeniem, co wynikało z powielania omyłki zawartej w opisie zabytku, sporządzonym przez biegłego sądowego przy okazji sprawy kradzieży płyty Philipa von von Schöneich. Zabytek był określany jako płyta nagrobna Małgorzaty z domu von Gladis -Gorp, przy czym nazwisko rodowe zostało wskazane na podstawie herbu matki Philipa von Schöneich wyobrażonego na drugiej płycie. W rezultacie poszukiwano płyty nagrobnej zupełnie innej osoby. Nie wiedziano również, że obie płyty są wpisane do rejestru zabytków.
Odzyskana, renesansowa płyta nagrobna z rzeźbionym przedstawieniem Christiny von Schöneich z domu von Panwitz (prawdopodobnie z linii Königswarthe – na fotografii czytelna jedynie pierwsza litera miejscowości) została wykonana z piaskowca. Christina była żoną Philipa II von Schöneich właściciela Zajączka (niem. Haasel). Zmarła prawdopodobnie ok. 1600 r. Kobieta została ukazana en face, z rękami złożonymi do modlitwy. Postać odziana jest w sięgającą do ziemi, skromną, sztywnie pofałdowaną suknię dekorowaną, zdobionymi koronką, mankietami przy nadgarstkach.
Źródło: LWKZ, Fot. LWKZ