Każdego dnia spędzamy nawet godziny ze smartfonem czy tabletem w ręce. Pochylamy się nad ekranem i nawet nie zwracamy uwagi na to, że taka pozycja negatywnie wpływa na naszą postawę. Tech neck, czy w spolszczonej wersji smartfonowy kark, to efekt uboczny postępu.
Odwiedzając lotnisko, dworzec czy każdą inną formę poczekalni, możemy rozejrzeć się wokół i zauważyć, jak wiele osób korzysta z telefonu, charakterystycznie pochylając głowę. Praktycznie wszyscy używamy smartfonów, a 90 proc. ludzi używa ich w taki sposób, który prowadzi do kłopotów z kręgosłupem szyjnym.
Zespół skrzyżowania górnego
Jak tłumaczy doktor Zbigniew Guzek, kierownik oddziału rehabilitacji neurologicznej Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze, chodzi o specyficzne ustawienie kręgosłupa szyjnego i głowy, z wysunięciem do przodu w stosunku do tułowia, czyli zmianą środka ciężkości. Niestety, może to też wpłynąć na nasz wygląd, prowadząc do pojawienia się garbu.
Jednak przede wszystkim smartfonowy kark prowadzi do problemów zdrowotnych. Takich jak mrowienie, drętwienie, ból, osłabienie mięśni, problem z mobilnością głowy, rąk czy nawet dyskopatia szyjna. Pochylanie się nad ekranem, choć tak niepozorne, może mieć poważne konsekwencje.
Jak zapobiegać?
Najprostszym, ale i skutecznym rozwiązaniem jest po prostu drobna modyfikacja ustawienia ciała.
– Przesuwamy inaczej środek ciężkości, biodra wysuwamy lekko do przodu, plecami opieramy się o oparcie, miednica jest lekko podkręcona. To powoduje, że jest nam „niewygodnie”. Wtedy, żeby przesunąć głowę w przód, bardziej wygodnie jest nam podnieść ręce z tym smartfonem bliżej linii oczu. Automatycznie ustawia nam to ciało w odpowiedni sposób, co z jednej strony jest zapobieganiem, a z drugiej zwalcza oczywiście to, co już powstało w efekcie długotrwałego utrzymywania głowy w niewłaściwy sposób – zaleca doktor Guzek.
Można również „ratować się” przerwami na ćwiczenia czy specjalną aplikacją, która wysyła ostrzeżenie, gdy za bardzo obniżamy urządzenie.
Kiedy do lekarza
Są jednak przypadki, gdy pojawiają się poważniejsze objawy. Dolegliwości takie jak ból czy zaburzenia mobilności to sygnał, by udać się do specjalisty.
– Lekarze neurologii, neurochirurgii, ortopedii, a szczególnie fizjoterapeuci świetnie znają się na tej profilaktyce oraz na tym, jak w sposób właściwy budować aktywność fizyczną – wyjaśnia kierownik oddziału rehabilitacji neurologicznej.