Pogoń Skwierzyna dała snajperski popis w Nowej Soli. W meczu na szczycie piłkarskiej IV ligi wygrała z Dozametem aż 5:1 i ma coraz lepsze widoki na pozycję wicelidera. Dwie bramki zdobył Mateusz Gorgiel.
Sobotni (26 października) mecz czwartego w tabeli Dozametu Nowa Sól z trzecią Pogonią Skwierzyna zapowiadał się arcyciekawie. Show skradli jednak goście, nie dając beniaminkowi szans i odnosząc imponujące zwycięstwo – dziewiąte w tym sezonie, a czwarte na wyjeździe.
Grad bramek w Nowej Soli spadł w drugiej połowie
Do przerwy Pogoń prowadziła 1:0 po główce Maksymiliana Hrabskiego w 33 minucie. W tej sytuacji nie bez winy był także bramkarz Gracjan Sieracki. Z kolei Dozamet powinien podziękować opatrzności za to, że do szatni schodził z bagażem tylko jednego gola.
Grad bramek na boisku w Nowej Soli spadł po przerwie. Najpierw były dwie dla przyjezdnych, autorstwa Mateusza Gorgiela w 49 minucie i Welitona Pereiry da Silvy Soaresa w 54. Następnie jedna dla miejscowych po główce Gracjana Lewickiego w 57 minucie. A na koniec jeszcze dwie dla Pogoni po trafieniach Gorgiela w 74 minucie i Eryka Tyszenki w 85.
Sebastian Żłobiński: Realizacja złożeń taktycznych przyniosła nam te plony
– Być może wynik na to wskazuje, jak najbardziej, 5:1, ale to nie był łatwy mecz – przekonywał Sebastian Żłobiński, trener zespołu ze Skwierzyny. – Mieliśmy swój plan, konkretny plan na to spotkanie. Zawodnicy wywiązali się z tego w stu procentach, strzeliliśmy sporo bramek, wynik wygląda okazale. Realizacja złożeń taktycznych przyniosła nam te plony w postaci trzech punktów i takiej zdobyczy bramkowej.
Na czym więc polegała strategia Pogoni? – Ograniczyć poczynania przeciwnika, jeżeli chodzi o budowanie i finalizację na naszej połowie, wyjść z szybkim atakiem. Wynik się otworzył i gra była już dla nas łatwiejsza, szczególnie w drugiej połowie. Strzeliliśmy szybko dwie bramki i mecz był już otwarty, i tak naprawdę zamknięty – skomentował trener Żłobiński.
Marcin Janik: Nie wypada tak występować na poziomie IV ligi
– Myślę, że Dozamet dzisiaj był po prostu słaby, a nie Skwierzyna taka mocna. Chociaż nie ujmuję zwycięstwa zespołowi gości, gratuluję wygranej na boisku – zastrzegł Marcin Janik, trener beniaminka z Nowej Soli. – Natomiast my zagraliśmy słabo i ciężko coś pozytywnego powiedzieć po tym spotkaniu, coś konstruktywnego. Na spokojnie obejrzę sobie ten mecz, ale nie wypada tracić takich bramek i tak występować na poziomie nawet IV ligi.
Z jakim nastawieniem wychodził Dozamet na drugą połowę, po rozpoczęciu której w niespełna dziesięć minut Pogoń dołożyła dwa gole? – Z mocnym nastawieniem lepszej gry – odpowiedział trener Janik. – Mówimy, żeby nie stracić drugiej bramki, to dostajemy ją tuż po przerwie. Bramki kuriozum dziś traciliśmy. Traciliśmy i bramki, i zawodników, bo jesteśmy poobijani, pokartkowani, pokontuzjowani. I ciężki tydzień przed nami, a jedziemy do Warty, i musimy się posklejać, i po prostu lepiej zagrać.
Fotogaleria z meczu Dozamet Nowa Sól – Pogoń Skwierzyna