W dniu Wszystkich Świętych przekonuję się, że drzemie we mnie poganin, budzący się w świetle zniczy i świeczek. Lubię tę chwilę zadumy nad grobem dziadków, których nigdy nie widziałem. Stąd przez moją głowę nie przebiegają obrazy siwego jegomościa noszącego mnie na barana oraz staruszki serwującej szarlotkę. Widzę imiona, nazwiska i daty oraz łzy mamy, gdy czule całuje nagrobek. I czuję więź.
Drzemie we mnie poganin, gdyż nie chwytam nastroju cmentarnej mszy, celebrowanej w tłumie wygalowanych ludzi, pań w futrach, których zapach naftaliny zamaskowano jakimś Coty, panów pod krawatem. Wylewne, ale zimne powitania nad grobami rywalizującymi w świątecznym wyścigu zbrojeń z pulsującymi martwym światłem elektrycznym żaróweczkami. Dobrze, że z mody wyszły grające lampiony, które serwowały przebój „Wstań, powiedz nie jestem sam”. Ale teraz mamy żaróweczki w kształcie Matki Bożej…
Drzemie we mnie poganin, gdyż w tym dniu lubię przyjść na cmentarz późnym wieczorem, gdy robi się ciemno i groby otula kolorowa łuna. Miejsce spektaklu zajmuje zaduma, spotykanie z przodkami, przyjaciółmi, którzy odeszli. Ludzie żyją bowiem tak długo, jak długo są obecni w naszej pamięci. Prawdziwe świeczki płoną w nas. I szkoda, że tak wielu z nas robi to tylko w tym dniu, sprawiając, że nasi ukochani zmarli ożywają tylko w ten jeden jedyny dzień.
Drzemie we mnie poganin. Bo słyszę to, czego nie powinienem. Przed rokiem byłem świadkiem dyskusji nad grobem rozważającej kto i ile dostał w spadku po osobie, nad której nagrobkiem uczestnicy sporu stali. W tle ledwie brzęczał, mimo nagłośnienia, głos księdza, mówiącego o nieśmiertelnej duszy, grzechu i czyśćcu. Później kościelny, taca i spojrzenia spod oka na kolor banknotów w dłoni sąsiada.
Drzemie we mnie poganin. Dlatego proszę bliskich mi ludzi, aby nie przychodzili na mój grób we Wszystkich Świętych, w Zaduszki. Żeby pojawili się wówczas, gdy poczują, że brakuje im mojego towarzystwa, gdy będą chcieli porozmawiać. Zamiast zniczy i sztucznych kwiatów niech wezmą z sobą jakiś napój i niech sprawią, że na tych kilka chwil zmartwychwstanę. W ich pamięci.
Tak, drzemie we mnie poganin.