Nadchodzące tygodnie to nie tylko oczekiwanie, w listopadowej szarości, na grudzień, wolną Wigilię i Święta oraz nowy rok, ale także zapowiadane przedstawienie przez największe partie polityczne w Polsce swoich kandydatów w wyborach prezydenckich.
Nie jestem zbytnio przekonany, że Polacy wstrzymują oddech, by tychże kandydatów poznać, ale trzeba mieć na uwadze fakt, że w historii wolnych wyborów w Polsce, to właśnie prezydencka elekcja cieszyła się zawsze najwyższą frekwencją. Chociaż, jeśli chodzi o frekwencje, to wybory z 2023 roku poprzeczkę wywindowały do stratosfery, co może być ciężkie do pobicia. Szczególnie, gdy spojrzymy na panujący marazm na naszej scenie politycznej i pojawiające się pierwsze poważne kryzysy nowej władzy.
Wydaje mi się, że znów jesteśmy w punkcie, gdzie większość podchodzi do tych wyborów na zasadzie pojedynku kandydata PiS i PO. Nic nowego. Przyzwyczailiśmy się już do tego. Nie ma nawet zalążka, by pojawić się miał ktoś trzeci.
Bo kto? Mentzen? Bądźmy poważni. Lewica? Postawi na kobietę. Bardzo fajnie, czyli wynik na poziomie 5 proc. I tak lepiej niż byłby w stanie osiągnąć jakikolwiek mężczyzna. Kandydatem Trzeciej Drogi miał być Hołownia, ale…Ale PSL już chyba nie chce biegać z plakatami Szymona, więc szuka alternatyw. Sam Hołownia swój złoty czas wydaje się mieć za sobą. Co zrobi PSL? Trudno powiedzieć, bo trudno oprzeć się wrażeniu, że ostatnio nie potrafi dogadać się Kosiniak z Kamyszem, a co dopiero reszta.
Te wybory, na ten moment, przez wielu traktowane są w kategorii pewniaków do zwycięstwa – w drugiej turze wygra kandydat Platformy, którym na 99 proc. zostanie Rafał Trzaskowski. Chyba, że Platforma wróci do prezydenckich korzeni i stylu kampanijnego Bronisława Komorowskiego. Nie zdziwiłbym się.
PiS samo się określić nie potrafi, szuka po omacku – Czarnek, Błaszczak, Nawrocki…Elita. Paradoks jest taki, że przy jałowym rządzeniu Koalicji 15 Października i wspomnianej wcześniej tragicznej kampanii, każdy kandydat PiS staje się kandydatem poważnym. W takich realiach żyjemy. Na pewno emocji nie zabraknie.
*Najważniejsze w tych wyborach będzie jedno – funkcję prezydenta przestanie pełnić Andrzej Duda. Uf!