Zakola i meandry. Przekaz dnia

Zakola i meandry. Andrzej Flügel
Andrzej Flügel: różni prezesi, ministrowie, szefowie agencji są ogarnięci jakąś zbiorową amnezją
Dni zadumy nie osłabiły naszej stałej walki politycznej. Tu nie ma zmiłuj, tu się nie bierze jeńców – pisze Andrzej Flügel w felietonie „Zakola i meandry”.

Pan Bogdan, kiedy nadchodzi Święto Zmarłych, zastanawia się, czemu zawsze w te dni wspominaniu swoich bliskich, którzy odeszli, odwiedzaniu cmentarzy muszą towarzyszyć wielkie zakupy kwiatów, ściganie się, kto przyniesie ładniejszy bukiet, czyj znicz będzie droższy, większy, piękniejszy. Co mamy w sobie, że musimy działać zawsze z przytupem i orkiestrą? Mała chryzantema czy wieńczyk? To dla większości z nas stanowczo za mało. A po kilku dniach zostają góry śmieci do wywożenia, nie mówiąc już o truciu powietrza przez miliony zniczy czy świec… Ale cóż, my tak mamy i już!

Dni zadumy nie osłabiły naszej stałej walki politycznej. Tu nie ma zmiłuj, tu się nie bierze jeńców. Święto, nie święto – nasza racja musi być górą i powinna zostać odpowiednio zakomunikowana i wyakcentowana.

Pan Bogdan zawsze, kiedy słucha polityków dyskutujących w różnych studiach telewizyjnych, zastanawia się, czy oni muszą mówić takie głupoty i oczywiste nieprawdy. Czy w momencie desygnowania ich do programu przez partię dostają twarde wytyczne, jakiej linii, nawet niedorzecznej, się trzymać, czy też tylko ogólne wskazówki, a to, co wygadują, jest ich produktem autorskim? Ciekawe byłoby dowiedzieć się, jak to jest.

Może jakiś polityk odstrzelony przez swoich, czyli wyrzucony z sań wilkom na pożarcie, w retorsji i rozżaleniu opowie, jak dostawał wytyczne, co mówić, pytany przez dziennikarzy, i jakich, nawet dziwnych, prawd się trzymać. Tak dziś politycy byłej partii rządzącej odpowiadają na pytania o posła i byłego ministra Antoniego. Przekaz, że nie wierzą w żadne ustalenia, a posłowi trzeba postawić pomnik i dołożyć jeszcze jakiś order, jest doprawdy żałosny. A oni powtarzają go niczym chór w tragedii greckiej!

Kiedy przedsiębiorca podejrzany o dziwne interesy z państwową agendą i pranie brudnych pieniędzy został zatrzymany na Dominikanie i zgodził się na szybką ścieżkę powrotu do Polski, bo zwykła ekstradycja trwałaby miesiącami, pan Bogdan pomyślał sobie, że ów gość stąpa twardo po ziemi. Jego wspólnik, były szef agencji, posadzony w Londynie, mógł się nie zgodzić na ekstradycję, uruchamiając długą procedurę, bo siedzi sobie we w miarę wygodnych warunkach. On w południowo-amerykańskim więzieniu mógłby nie doczekać końca procedury…

Udostępnij:

Więcej artykułów

Nowoczesne wsparcie dla gorzowskich strażaków

Strażacy z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Gorzowie Wielkopolskim wzbogacili się o nowoczesny samochód kwatermistrzowski oraz 20 specjalistycznych kompletów ubrań ochronnych. Uroczystość przekazania sprzętu

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content