Darzbór, czyli lubuska specjalność kuchni (WIDEO)

Myśliwscy sygnaliści
„Dobrodziejstwa kuchni myśliwskiej”. Takie było hasło przewodnie seminarium, które odbyło się w Zielonej Górze w Europejskim Dniu Zdrowego Jedzenia i Gotowania. Na sali zazieleniło się od mundurów myśliwych, a ze wszystkich stron dobiegało „darzbór”.

Zanim rozpoczęły się seminaryjne wykłady, sygnaliści zagrali “Na zbiórkę”…

– Dzisiaj, każdego tygodnia, każdego miesiąca możemy usłyszeć o ogromnym problemie, jakim jest nadwaga i to na każdym etapie naszego życia – mówi lubuski łowczy wojewódzki Jacek Banaszek. – To był impuls do zorganizowania podobnego seminarium w regionie, którego połowę powierzchni stanowią lasy, zamieszkane przez zwierzęta zarówno te pospolite, jak i te rzadkie oraz chronione. Jest nam dane sprawowanie pewnego nadzoru, gospodarowanie tymi zwierzętami. A właśnie z gatunkami łownymi wiąże się dziczyzna. Jak dzisiaj możemy o tym usłyszeć i to opierając się na opiniach naukowców, dziczyzna jest najbardziej zdrowym mięsem ekologicznym, a także moim zdaniem pochodzącym z najbardziej humanitarnych hodowli. Bo tego zwierzaka nikt nie odbiera matce po urodzeniu, nie jest suplementowane, nie jest znakowane, tylko żyje w środowisku, w przyrodzie. Tucznik, który trafia pod nóż, jest hodowany przez cztery miesiące i osiąga wagę około 100, 120 kg. W środowisku naturalnym dzik w czasie jednego roku osiąga 30, 35 kg. Taka jest różnica między naturalnością a hodowlą zamkniętą.

Reprezentacja VIP-ów świadczyła o tym, że w Lubuskiem łowiectwo traktowane jest poważnie
Wyścig z wilkiem

Jednak również w naszym regionie dziczyzna nie jest łatwo dostępna. Myśliwi podkreślają, że mogą pozyskiwać tylko tyle zwierzyny, ile określają plany opracowane na podstawie szacunkowego badania liczby zwierząt. Dzisiaj trzeba brać pod uwagę bardzo dużą śmiertelność na drogach oraz obecność dużego drapieżnika, jakim jest wilk.

W kontrze do myśliwych stoją przedstawiciele środowisk ekologicznych i miłośników zwierząt, które uważają, że natura sama jest w stanie kontrolować liczebność zwierząt.

– Z podobnymi tezami się nie zgodzę, żaden prawdziwy ekolog takich słów nie wypowie – mówi szefujący Naczelnej Radzie Łowieckiej Polskiego Związku Łowieckiego Marcin Możdżonek. – To mówią pseudoekolodzy, ekologiczni terroryści, aktywiści, ludzie, którym zależy tylko i wyłącznie na obronie własnych partykularnych interesów, na grantach, na wyciąganiu pieniędzy, na robieniu polityki kosztem przyrody. A sami myśliwi wykonują, przypominam, społecznie, ustawowe zadania narzucone przez Prawo łowieckie. Czyli my zajmujemy się całą gospodarką łowiecką. I dodajmy, że łowiectwo, co jest zapisane też w ustawie, jest elementem ochrony polskiej przyrody. I to właśnie robią 133 tysiące członków Polskiego Związku Łowieckiego na co dzień.

W seminarium licznie reprezentowana była mlodzież
Znak rozpoznawczy

Członek zarządu lubuskiego województwa, Zbigniew Kołodziej, przyznaje, ze łowiectwo, podobnie jak leśnictwo, zajmuje istotne miejsce w gospodarce regionu. I nie chodzi tutaj tylko o wymierną wartość dziczyzny, jako produktu. Próbując zdefiniować pojęcie lubuskiej kuchni regionalnej, natychmiast przychodzą nam na myśl właśnie dary lasu.

– Dziczyzna, obok miodu i wina jest naszym regionalnym produktem, który doskonale wpisuje się również w naszą akcję promocyjną – mówi Zbigniew Kołodziej. – Stąd wspieramy pozyskiwanie dziczyzny i staramy się, aby ten zdrowy artykuł był łatwiej dostępny także na lubuskim rynku. A w promowaniu dziczyzny ważną rolę odgrywa nasze Lubuskie Centrum Produktu Regionalnego.

Dziczyzna, głowna “bohaterka” seminarium
A może tatar?

Anna Ankiewicz, szefowa kuchni w nowosolskim hotelu, zapytana o ulubioną potrawę z dziczyzny odpowiada jednym tchem – tatar z daniela lub sarny. Od lat zresztą stara się promować dziczyznę w kuchni.

– Dziczyzna towarzyszy mi już od najmłodszych lat, ponieważ w mojej rodzinie od wielu pokoleń się poluje i sama na własnym przykładzie mogę powiedzieć, jak dobry wpływ miała dziczyzna na mój rozwój, na to jak się czułam – tłumaczy. – Dziczyzna jest najzdrowszym mięsem, nie jest nafaszerowana hormonami. Zwierzęta dziko żyjące nie spożywają produktów modyfikowanych. No i jak usłyszeliśmy podczas wykładu, jesteśmy tym, co jemy. Tak więc jemy dobrze i czujemy się dobrze.

Podczas naszej rozmowy trwał wykład na temat właściwości zdrowotnych dziczyzny. Jakby w kontrze do tej tezy pojawił się wegetarianizm, jako filozofia, ale i dieta, która wręcz niszczy nasz organizm. Do tego specjaliści podawali przepisy na przyrządzenie dziczyzny od kuchni staropolskiej po współczesną. Był też specjalistyczny wykład „Dziczyzna i wino”. Trudno laikowi mówić o właściwościach zdrowotnych dziczyzny, ale o jej smaku świadczyły pustoszejące stoły z degustacyjnymi przysmakami.

Udostępnij:

Więcej artykułów

Konferencja prasowa w mediatece. Przy stole siedzą uczestnicy konferencji.

Zielonogórska biblioteka zagra z WOŚP

Po raz pierwszy w wielkie orkiestrowanie włącza się Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Zielonej Górze. Od dzisiaj w głównym budynku książnicy oraz filiach: 1,

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content